witam wszystkich.
po wizycie u weterynarza Rudolf prawie nic nie odczuł. Przeszedł całośc wysmienicie i odrazu po przyjeździe do domu domagał się jedzenia.
Jest w wyśmienitej kondycji jak stwierdził lekarz .Zbadano tez uszy i pobrano wydzielinę z nich do badania . Na badaniu mikroskopowym okazało sie ze to nie świerzb ale lekkie zagrzybienie. Dostałm odpowiednie leki do uszu na 2 tygodnie , antybiotyk,i za 10 dni kontrola po zabiegu.
Oczywiście cała sytuacja nie miała najmniejszego wpływu na całodzienne harce z prawie-jamniczka Figą wręcz "wariactwa" było więcej niż przed zabiegiem. Czy weterynarz sie nie pomylił
na koniec dnia po zmęczeniu i wybieganiu odpoczywamy jak codzień

