No pewnie, że lepiej Amyszko
Tamto to było
poprostuniedoopisania
Ksiąze Pan dzisiejszego ranka [jeżeli oczywiście porankiem można nazwać czas 4.45

] miękko przeturlał się z mojeje rufy na opcję
standby czyli przygarnięcie ramieniem ...
Z niesmakiem wielkim pacnął aparat, który wrzeszczał DIn-DIN co ty nie słyszysz?
DIN-DIN !!!"
I posadowił się w funkcji
drapiemy kota nos-w-nos z moją paszczą
Za co mu z głębi duszy swej ponurej wdzięczną jestem albowiem uchronił mnie w ten sposób od
zapadnięcia w kołysankę