Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki[']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 25, 2011 19:32 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

gosiaa pisze:Fajnie że jest wspólny domek. Będę zaglądać :)

Pewnie, że fanie, zaglądaj - zapraszam!!!!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 26, 2011 22:02 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Co tam, Jolu, u Was? Uściski
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon lut 28, 2011 20:04 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

MalgWroclaw pisze:Co tam, Jolu, u Was? Uściski

Po wyadoptowaniu Mrusi, mimo 4 kotów w domu zrobiło się trochę pusto. Pusia i Zuzia wiekszą część dnia przesypiają, Sabcia nie ma z kim grać w berka, Niunia siedzi u siebie, więc nie uczestniczy tak bardzo w życiu domowym.
Gdyby udało się wyadoptować Niunię, miałabym wolny pokój i mogłabym wziąc coś "na tymczas", ale dopóki Niunia jest, nie mam takiej możliwości. Myslałam już, żeby wypuscić Niunię z izolatki, ale Zuzia się bardzo denerwuje jej obecnością. Gdyby wyadoptowała się Zuzia, byłoby mi łatwiej zdecydować się na uwolnienie Niuni. I tak sobie "gdybam" a koty jakos nie chcą iśc do adopcji...
Zresztą Niuni i tak teraz nie mogłabym wyadoptować, bo przez 3 dni musiałam ją przechować w mieszkaniu Dorci córki (pustym mieszkaniu, bo Agnieszka się wyprowadziła). Dorcia jej doglądała, bo to obok niej. Niunia bardzo to "zesłanie" przeżyła i znowu bardziej się boi. A ja musiałam ją wyprawić z domu, bo miałam gościa i nie było mowy, żeby dopilnować zamknięcia Niuni w pokoju.Myślę, ze Niunia wróci do równowagi za jakiś miesiąc, ale na razie nie mogę jej fundować adopcyjnego stresu.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 28, 2011 20:07 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Gubię się. Jak moja Fasolka :oops: Adopcje powoli pójdą przecież. Uściski od nas :1luvu: (zobacz, jak sobie dzielnie radzę ze zdjęciami, to dzięki Tobie wszystko :1luvu: )
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob mar 05, 2011 9:47 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Przeklejam z wątku kotów schroniskowych (bo sprawdzam, czy komuś nie zginęła):
Panowie z węzła cieplnego w naszym szpitalu przygarnęli na chwilę taką koteczkę:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Ona jest bardzo charakterystyczna przez te dwie plamki w dziurkach od noska. Dziewczyny, czy ktoś takiej kotki nie szukał? Jest bardzo oswojona, domowa, milutka, bardzo miziasta, młoda. W przyszłym tygodniu zabierzemy ją z Dorcią na sterylkę, ale potem nie bardzo mamy co z nią zrobić...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 05, 2011 13:00 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Biedulka. Dobrze, że trafiła na Jolę, Jola na pewno pomoże koteczce. :1luvu:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie mar 06, 2011 13:44 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Ponieważ jest weekend i jestem w domu, więc od piatku Niunia łazi po całym mieszkaniu. Pusia i Zuzia denerwują się, jak wchodzi na "ich" teren, jak zaczyna być glosno, to interweniuję. Pusia reaguje najbardziej "wsciekle", Niunia próbuje się wtedy stawiać, ale jak krzyknę na nie, to ucieka. Zuzia tylko syczy, jak Niunia podchodzi zbyt blisko. Sabcia raczej nie ma problemów z Niunią, nawet wydaje mi się, że się goniły.
Oczywiście, brak Mrusi wprowadził pewne zmiany w zachowaniu kotów. Po raz kolejny widzę, jak bardzo zachowanie kota zalezy od tego, z kim musi dzielić mieszkanie.
I tak Zuzia zaczęła się... bawić. Zawsze miała na to ochotę, ale Mrusia anektowała każdą zabawkę dla siebie. A teraz Zuzia lata za myszką jak mały kociak :-)
Sabcia częsciej domaga się mojej uwagi, wiem, że chciałaby być ciągle czesana, uwielbia to.
Pusia była wylewna, dopóki nie wypusciłam Niuni, teraz znowu przesypia większość dnia na szafie.
W tej sytuacji w kuchni najczęsciej towarzyszy mi... Niunia. Sabcia czasem przychodzi poskubać trawę, a Zuzia odwiedza kuchnię tylko w porze krojenia surowego kurczaczka :D Tak więc kiedy w ciągu dnia wchodzę do kuchni, to o moje nogi ociera się Niunia. To dobrze, to może znaczyc, że się bardziej oswaja, może w końcu zdołam ją wyadoptowac. :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 06, 2011 13:59 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Na pewno zdołasz wyadoptować. Wierzę w Ciebie, Jolu!
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto mar 08, 2011 20:38 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Niestety, zawiodłam. Balbinki już nie ma. Siedziała w węźle cieplnym, dzis miałysmy ją zabrac na sterylkę, ale panowie z węzła wypuscili ją na korytarz, a tam złapała ją ochroniarka "inteligentna inaczej" i najpierw się nia pobawiła, a potem wypusciła DO OGRODU. Rano już jej nie było :-(((( łaziłysmy z Dorcią, wołałysmy, ale kamień w wodę. Nie daruję tej babie, taka fajna kotka, a baba miała telefon do Dorci i chyba nawet do mnie, ale nie zadzwoniła, tylko wywaliła kotkę (domową!) na mróz!
Dlaczego jej od razu nie zabrałam? Myslałam, że w tym węźle jest bezpieczna, okazuje się, że do takich przypadkowych "opiekunów" nie można miec odrobiny zaufania. Jestem wsciekła!!!!! :evil: :evil: :evil:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 08, 2011 23:30 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Może ktoś ją jednak przygarnął? Trzymam kciuki :ok:
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Śro mar 09, 2011 5:44 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

jolabuk5 pisze:Niestety, zawiodłam. Balbinki już nie ma. Siedziała w węźle cieplnym, dzis miałysmy ją zabrac na sterylkę, ale panowie z węzła wypuscili ją na korytarz, a tam złapała ją ochroniarka "inteligentna inaczej" i najpierw się nia pobawiła, a potem wypusciła DO OGRODU. Rano już jej nie było :-(((( łaziłysmy z Dorcią, wołałysmy, ale kamień w wodę. Nie daruję tej babie, taka fajna kotka, a baba miała telefon do Dorci i chyba nawet do mnie, ale nie zadzwoniła, tylko wywaliła kotkę (domową!) na mróz!
Dlaczego jej od razu nie zabrałam? Myslałam, że w tym węźle jest bezpieczna, okazuje się, że do takich przypadkowych "opiekunów" nie można miec odrobiny zaufania. Jestem wsciekła!!!!! :evil: :evil: :evil:

Jolu, a co to znaczy "pobawiła" :?: Może ta kicia gdzieś jest w pobliżu i przyjdzie zjeść :( :( :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro mar 09, 2011 8:21 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Cześć Sabciu! Spieszę Ci donieść, że Marcelek wczoraj był u naszej wetki i wrócił odmieniony z tyłu. I miałem prawie cały dzień spokoju.
Ł.

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 09, 2011 16:46 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Jak tam, kociaki tęsknią za Mrusią?
Rusałka :)

rusalka

 
Posty: 44
Od: Śro lut 23, 2011 20:58
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 09, 2011 23:08 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

No to po kolei:
Tajemniczy WujkuZ - ja też mam cichą nadzieję, że kotkę ktoś wziął, bo ona po prostu sama podchodziła do obcych i dawała się brać na ręce. Teoretycznie jest też mozliwe, ze ona po prostu mieszka gdzies w okolicy i wróciła do domu. Pocieszam się, bo bardzo mi jej szkoda!
Małgosiu - pani portierka pobawiła się z kotką, wzięła na ręce, poprzytulała... Nie rozumiem, jak po tym mogła ją wypuścić, wsciekła na nią jestem :evil:
Rusałko - kotki reagują różnie, Pusia na pewno się cieszy, jak tymczasowy kotek sie wyprowadza, bo to taka samotnica jest. Niunia pewnie jest zadowolona, bo mam dla niej więcej czasu i nawet trochę ją wypuszczałam z izolatki, zanim sie nie przekonałam, ze to jednak bardzo stresuje Zuzię i Pusię.
Zuzia pewnie odczuła stratę Mrusi, która była z nią najbardziej zaprzyjaźniona. Ale zaczęła się bawić myszką, co przy Mrusi było nie do pomyślenia - bo Mrusia natychmiast anektowała zabawkę dla siebie.
Najbardziej na pewno tęskni Sabcia, ale o tym niech juz ona sama opowie... :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 09, 2011 23:25 Re: Moje koty - domowe, tymczasowe, przydomowe i szpitalne

Cześc Łatusiu, to ja Sabcia :D Fajnie, że piszesz. Cieszę się, że Marcelek ma już "to" za sobą! Wyliz mu pyszczek ode mnie :D
U mnie teraz tez spokojniej bo Mrusia wyprowadziła się do nowego domku. Duza mówi, ze to dobrze, że Mrusia ma tam fajnego kolegę i że bardzo ją kochają. Ale mnie jest smutno, ze nie ma Mrusi, nudzę się! Nie mam z kim się bawic w berka - Pusia za stara, nie chce jej się, Zuzia zaraz się denerwuje i syczy, co to za zabawa :-( Może Niunia by się nadała, ale ona jest dziwna i nigdy nie wiadomo, kiedy z zabawy robi się awantura. No to biegam sama. Mógłbys wpaśc kiedyś, to bysmy się pobawili :D
Balkon ciagle zamknięty - u ciebie też? Duza niby taka mądra, a nie potrafi zrobić, zeby temperatura na zewnątrz wzrosła. :twisted:
Wlasnie dostałam swieżą trawkę od Dużej. Fajna zielona, wszyscy ją podgryzamy. Nie mogę się już doczekać Wielkanocy, bo wtedy Duza przynosi wychodowany owies, uwielbiam go!
Pozdrawiam Cię Łatusiu serdecznie, poxdrów ode mnie Marcelka!
Twoja Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69673
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą i 89 gości