ORZECHOWCE cz.II -prosimy o dalsze wsparcie :). Koty str. 1

Przepraszam, że tak wpadam i się rozpycham, ale może ktoś pomóc? Oto wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=124615
I jeszcze:

Szejbal pisze:
wania71 pisze:
Szejbal pisze:Jak ktoś z Rzeszowa lub okolic chciałby coś dla tych kotów przekazać, to można przeze mnie. W niedzielę ode mnie TrzyKitakiIichKłaki będzie z Rzeszowa do Krosna jechać
Pomyślcie proszę

Najbardziej potrzebuję klatki do przechowywania kotów po zabiegach. Tylko tak dałoby się przyśpieszyć sterylizacje.

Czy ktoś w Rzeszowie ma może klatkę do pożyczenia

Ja muszę przyznać, że jestem bardziej psia niż kocia (tylko nie mówcie mojemu kotu

) i nie posiadam takich rzeczy. Dziewczyny, a próbowałyście pytać stowarzyszenie albo nawet schronisko o pożyczenie klatki ?

Witam Was serdecznie . Na razie narzuciłyśmy takie tempo, że nie możemy się wyrobić i nawet nie jesteśmy w stanie wszystkiego ogarnąć.
U nas nie ma schroniska, ani stowarzyszenia

U nas jest tylko mnóstwo ludzi, którzy uważają, że jak pomagasz kotom, to jesteś wariatka . Jest nas na co dzień dwie, Wania, która bierze na siebie sterylkę i opiekę, czyli trzy, Szejbal, która z Rzeszowa co może to pomaga, w porywach do pięciu . To jest takie nasze stowarzyszenie :mrgreen:

Najważniejsze sterylko, bo kicie co jedna to w ciąży. Nie możemy dopuścić, żeby porodziły się kociaki, bo wtedy pozawozimy je do Orzechowców :mrgreen:

Pomału ogarniamy sytuację, mamy już troche pieniędzy, bazarki , pomoc prywatną z miau - damy radę. Tylko ta klatka. Jakby była Wania mogłaby wziąć jeszcze z 1 kociaka do siebie na przechowanie.

Witam Ciocie. Melduję że Krycha od soboty w nowym domku u Pani Diany w Rzeszowie.
Kicia szybko sie zaaklimatyzowała. Jedna wielka mruczanka z blądynki jest.

Krycha Bezuszka?

Tak.
To ta bidula która tak żałośnie wypatrywała domku. Te jej oczy smutne.

Wspaniała wiadomość, Krysia, to straszna bidulka, bardzo się cieszę, że znalazła dom. :ok:

Dziewczyny błagam pomóżcie...
Jak nigdy nie płaczę w schronisku, dzisiaj nie mogłam się opanować. Wchodzę na izlolatki, a tam przepiękne biało-bure, młodziutkie kocię. Patrzyło mi się przez dłuższy czas w oczy, by za chwilę wtulić swoją główkę w moją twarz ze słodkim mruczeniem.
To Jasper. Jest nieuleczalnie chory, ma białaczkę. Zapewne wiecie o co chodzi z tym cholerstwem u kotów... może żyć jeszcze pół roku, może pięć lat. Wszystko zależy od warunków. Z racji, że musi być izolowany od innych kotów - jeśli będzie mieszkał w schronisku do końca swego życia to w niewielkiej, zabudowanej izolatce z dala od ludzi. A ten kot tak pragnie kochać...
Błagam, pomóżcie szukać spokojnego domku dla Jaspera, w którym byłby jedynym kotem. Domku nie wychodzącego. Tak, by w ostatnich chwilach swojego życia nie musiał siedzieć za kratami w małym boksiku. :cry:

Więcej o kociaku napisałam na stronie orzechowskiego schroniska, na stronie głównej - aktualnościach z 16 marca. Są też zdjęcia. W razie potrzeby mogę dorobić więcej.
Link:
www.schroniskoorzechowce.pl

viewtopic.php?f=13&t=125580&p=7243593#p7243593
Założyłam kiciowi wątek na Kociarni. Przydałyby się fotki do ogłoszeń.

wania71 pisze: viewtopic.php?f=13&t=125580&p=7243593#p7243593
Założyłam kiciowi wątek na Kociarni. Przydałyby się fotki do ogłoszeń.

Też byłam.

Podniosę biedaczka...

Neczka123 pisze:Rene - poprawiam się, bo odpisałam Ci na PW z myślą, że chodzi o wybór jednego szczęśliwca spośród dwóch. Wytypowaliśmy Krychę, lecz jeśli Pani bierze pod uwagę możliwość adopcji obojga to nie widać przeciwwskazań Racja, Carlos nie jest jeszcze wykastrowany, ale myślę, że nie będzie to problemem. Co do podsikiwania - wiesz, w schronisku ciężko to stwierdzić, bo tam podsikiwać może każdy

No własnie, Carlos nadal jest niewykastrowany - przynajmniej tak wynika z informacji na stronie. Kazdy niewykastrowany dorosly kot znaczy terytorium. Jesli nie wychodzi z domu. a Carlos na pewno nie będzie kotem wychodzacym - zaznaczanie mieszkanka murowane. Co z jego kastracją ? Kaleki i w dodatku niewykastrowany ma moim zdaniem podwójnie obnizoną szansę na adopcje.

barbar pisze:No własnie, Carlos nadal jest niewykastrowany - przynajmniej tak wynika z informacji na stronie. Kazdy niewykastrowany dorosly kot znaczy terytorium. Jesli nie wychodzi z domu. a Carlos na pewno nie będzie kotem wychodzacym - zaznaczanie mieszkanka murowane. Co z jego kastracją ? Kaleki i w dodatku niewykastrowany ma moim zdaniem podwójnie obnizoną szansę na adopcje.

Carlos na pewno nie obraziłby się, gdyby ktoś zafundował mu zabieg

wania71 pisze:
barbar pisze:No własnie, Carlos nadal jest niewykastrowany - przynajmniej tak wynika z informacji na stronie. Kazdy niewykastrowany dorosly kot znaczy terytorium. Jesli nie wychodzi z domu. a Carlos na pewno nie będzie kotem wychodzacym - zaznaczanie mieszkanka murowane. Co z jego kastracją ? Kaleki i w dodatku niewykastrowany ma moim zdaniem podwójnie obnizoną szansę na adopcje.

Carlos na pewno nie obraziłby się, gdyby ktoś zafundował mu zabieg

Z tego co wiem to ma wirtualnego opiekuna (opiekunkę).

Juz od jakiegoś czasu jest wspomagany finansowo. Więc chyba nie w braku srodków lezy problem. Chyba, że ma jakieś przeciwwskazanie medyczne do zabiegu.

ORZECHOWCE cz.II -prosimy o dalsze wsparcie :). Koty str. 1

Kto przegląda forum