
Mam pewien problem, mam nadzieję, że rozwiejecie moje wątpliwości. Mam roczną kotkę po sterylce, od dłuższego czasu karmiłam ją piersią z kurczaka i dobrą suchą karmą.. Pierś przemrażałam, rozmrażałam, sparzałam wrzątkiem i mała ją jadła. Karmiłam ją tam chyba z pół roku, moja Pani weterynarz powiedziała, że prawidłowo. Jednak wczoraj zasięgnęłam rady innej weterynarz i dowiedziałam się, że robię kotu krzywdę, bo pierś ma tyle białka, że kotu za kilka lat wysiądą nerki i że szybko odejdzie.
Jak jest naprawdę? Macie jakieś rady? Ona nie za bardzo chce jeść mokre karmy..