jej siostra pisze:to kolejna różnica - z reguły nie mam miejsca w lodówce, więc rosną sobie na wolnym powietrzu, jak zaleciłaś 3 godziny. od razu w formie, bo jeszcze nie mam kamienia. Ale wyrastają i rodzina zżera chętnie, zwłaszcza jeśli piekę w niedzielę. Piekłam wczoraj, bo dziś robiłam kuraka z rożna i nie zdążyłabym umyć piekarnika.
Właściwie to tradycja mówi o wyrastaniu w pomieszczeniu, nie w lodówce. Z tym że dawniej w domach było chłodniej. A czasami wysoka temperatura w domu może sprawić, że chleb zrobi się kwaśny zanim urośnie, a tego nie lubię. Pierwsze chleby piekłam kwaśne i byłam bliska załamki

Poza tym, jeśli chleb ma być gotowy na sobotę rano, to musiałabym - chcą go wyrastać w temperaturze pokojowej - zarwać noc

A tak - przygotuję go w piątek, przez noc sobie rośnie i rano mam tylko pieczenie. Ciepluni jest wydawany nowemu właścicielowi.