U mnie jest dłuuuuga procedura szykowania michy

Trwa tyle, żeby do wszystkich dotarło, że są głodne. Bardzo głodne
Najpierw michy lądują w zlewie do odmoknięcia

Potem się suszą

Potem nakładam do mich

[w tym momencie to już mam kotki nie jedzące od tygodnia

] Mieszam suplementy, leki, czy co tam aktualnie dostają do michy

Na koniec dolewam, dziubdziam dobrze, coby się wszystkim po równo dostało

[tu jest moment na wygłaskanie Mamyszy, która już wychodzi z siebie i baaaardzo kocha ludzia

] I dopiero kotecki dostają misecki
Jak są głodne rzeczywiście, to wszystko znika prawie od razu. Jak tylko udają, to znika na raty w różnym czasookresie

Jak nie zniknie ponad połowa do następnej michy, to następnej michy nie ma
