Jedyne takie Dranie. Życie wariata to nie bułka z masłem ;)

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że przynajmniej mamuśkowanie stadu ogoniastych padalców MA wiele niewątpliwych zalet :1luvu:

O zaletach ludzkiego mimo wszystko zdecydowanie wolę się nie przekonywać na swojej własnej wielbłądziej skórze :twisted:

mamuśkujesz - kiciom :mrgreen:

Ja na wszystkie "czemu 2 dziecka nie chcemy " mówię, że jestem leniwa i wygodnicka - po tych słowach kończą się pytania

Niech każdy układa sobie życie jak mu wygodnie.

Wielbłądzio pisze:Dorota, dobiję Cię: ja już na wejściu będę miała około 1,650 na rękę

I ogólnie Was dobiję: od jesieni idę na jakieś nowe (zaoczne rzecz jasna) studia, ciekawe czy po ich ukończeniu będę zarabiała jeszcze mniej

Ooooo!

Gratuluje! :ok:

Ja tyle nie szarpie :oops:

bo ciagle cos splacam.

W ktorej bedziesz?

a na jakie studia się wybierasz?

Dorota pisze:
Wielbłądzio pisze:Dorota, dobiję Cię: ja już na wejściu będę miała około 1,650 na rękę

I ogólnie Was dobiję: od jesieni idę na jakieś nowe (zaoczne rzecz jasna) studia, ciekawe czy po ich ukończeniu będę zarabiała jeszcze mniej

Ooooo!
Gratuluje!
Ja tyle nie szarpie bo ciagle cos splacam.

W ktorej bedziesz?

Dorotko - w tej nowej Mediatece na Bielanach, na ul. Szegedyńskiej.

Patmol pisze:a na jakie studia się wybierasz?

Jeszcze nie wiem. Anglistyka...? Kolegium j. angielskiego...? Psychologia...? Socjologia...? Coś ekonomicznego...?
Ważne, że ojciec obiecał płacić :mrgreen:

ale masz fajnego ojca :mrgreen:

szkoda. że mój nie ma takich pomysłów- tez bym coś postudiowała :oops:

Kasiu, a może weterynaria?

Jak byłam mała chciałam pracować w bibliotece, żeby móc w pracy bezkarnie cały czas czytać :mrgreen:

Spóźniona jestem ale tez gratuluję :piwa:

Też kiedyś prawie udało mi się dostać pracę w bibliotece szkolnej ale niestety - wykształcenie nie to było :mrgreen:

Alyaa pisze:1. Kasiu, a może weterynaria?

2. Jak byłam mała chciałam pracować w bibliotece, żeby móc w pracy bezkarnie cały czas czytać

1. Nie dałabym rady. Z wielu różnych względów.
Moja matka kiedyś spróbowała. Uciekła jeszcze przed zakończeniem I roku.
2. Marzyłam dokładnie o tym samym

Zawsze wyłudzałam od szkolnych pań bibliotekarek (kochane były obie :1luvu:

) kilkakrotnie więcej książek na raz niż oficjalnie można było wypożyczać i zazwyczaj zwracałam je wszystkie przeczytane już po 2-3 dniach. Wydawało mi się, że kiedy sama będę bibliotekarką, to będę ich mogła brać jeszcze więcej - nie brałam tylko jeszcze wtedy pod uwagę tej drobnej :twisted:

okoliczności, że jako dorosła osoba miewa się też 'czasami' inne obowiązki niż czytanie od samego przyjścia ze szkoły aż do późnego wieczora :roll:

Wróciłam z małej forumowej imprezki :wink:

, z lekka oczyściłam pole bitwy, wypełniłam dokumenty do nowej roboty, zajrzałam na miau... Chyba mogę już z całkowicie spokojnym sumieniem udać się do wyrka :wink: