Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 25, 2011 23:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Ej co psujecie zabawę. :P
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 25, 2011 23:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Ej co psujecie zabawę. :P

Oj tam.
Bo to jest nudne już.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 25, 2011 23:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Anna57 sugerujesz coś tym pytaniem czy jest to wyłącznie przejaw twojego pędu ku wiedzy?

Też witam serdecznie :D
Mój pęd do wiedzy powoduje pytanie do Ciebie, napisałaś dziś, że problemem w wykonaniu sekcji jest to, że kot jest zamrożony.
Nie wnikam, gdzie, może w Twojej lodówce, ale to Twoja sprawa.
Pytam tylko, jak to możliwe, że nagle zamrożenie kota po godzinie nie było już problemem w sekcji zwłok.
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 23:34 przez anna57, łącznie edytowano 1 raz
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 23:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
anna57 pisze:A mnie interesuje inna sprawa.
W jaki sposób zrobiono sekcję zwłok zamrożonego kota?


Po rozmrożeniu.
To szybko się rozmroził.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 23:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
anna57 pisze:A mnie interesuje inna sprawa.
W jaki sposób zrobiono sekcję zwłok zamrożonego kota?

A skąd wiesz, że był zamrożony?

Mirka napisała dziś, że sekcja zwłok może stwarzać problemy, bo kot jest zamrożony.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 23:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Anna57 a może, aby zaspokoić swój pęd do wiedzy zapytasz u źródła czyli wykonującego sekcję. Ja tej sekcji nie robiłam.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 25, 2011 23:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

anna57 pisze:
Agn pisze:
anna57 pisze:A mnie interesuje inna sprawa.
W jaki sposób zrobiono sekcję zwłok zamrożonego kota?


Po rozmrożeniu.
To szybko się rozmroził.


To teraz czekamy na kolejne 10 stron dywagacji w jaki sposób doszło do rozmrożenia kota 8)

W zasadzie to jest to obrzydliwe poruszanie takiego tematu..
Byle walić na oślep, na oślep, na oślep.. Może się uda.

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Pt lut 25, 2011 23:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

anna57 pisze:
mirka_t pisze:Anna57 sugerujesz coś tym pytaniem czy jest to wyłącznie przejaw twojego pędu ku wiedzy?

Też witam serdecznie :D
Mój pęd do wiedzy powoduje pytanie do Ciebie, napisałaś dziś, że problemem w wykonaniu sekcji jest to, że kot jest zamrożony.
Nie wnikam, gdzie, może w Twojej lodówce, ale to Twoja sprawa.
Pytam tylko, jak to możliwe, że nagle zamrożenie kota w godzinkę nie było problemem w sekcji zwłok.


Brawo za dedukcję.
Tylko wnioski nie te.
Najwyraźniej Mirka podjęła decyzję o sekcji znacznie wcześniej, niż się to co niektórym wydaje. Na tyle wcześniej, że zwłoki zdążyły się rozmrozić.

Co do lodówki.
Nie wiem, jak w Poznaniu, ale na Kujawach mróz tęgi, nawet w dzień.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 25, 2011 23:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
anna57 pisze:
mirka_t pisze:Anna57 sugerujesz coś tym pytaniem czy jest to wyłącznie przejaw twojego pędu ku wiedzy?

Też witam serdecznie :D
Mój pęd do wiedzy powoduje pytanie do Ciebie, napisałaś dziś, że problemem w wykonaniu sekcji jest to, że kot jest zamrożony.
Nie wnikam, gdzie, może w Twojej lodówce, ale to Twoja sprawa.
Pytam tylko, jak to możliwe, że nagle zamrożenie kota w godzinkę nie było problemem w sekcji zwłok.


Brawo za dedukcję.
Tylko wnioski nie te.
Najwyraźniej Mirka podjęła decyzję o sekcji znacznie wcześniej, niż się to co niektórym wydaje. Na tyle wcześniej, że zwłoki zdążyły się rozmrozić.

Co do lodówki.
Nie wiem, jak w Poznaniu, ale na Kujawach mróz tęgi, nawet w dzień.

Masz jakieś szczególnie ciekawe doświadczenia w mrożeniu zwłok kotów? Podziel się wrażeniami. :P

Najwyraźniej rzeczywiście Mirka podjęła tę decyzję wcześniej. Bardzo zastanawiające, zwłaszcza w kontekście jej wcześniejszych wypowiedzi na ten temat. I symptomatyczne. Ale w końcu - jak zabawa, to zabawa, nieprawdaż? 8)
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 25, 2011 23:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

tangerine1 pisze:
mirka_t pisze:
casica pisze:...
A podstawowym argumentem powinien być fakt, że nie jesteś w stanie wyłapać momentu gdy kot zaczyna chorować.

Poważnie? Wdług ciebie jaki to powinien być moment i jakie masz kwalifikacje, aby ten moment określić.


tez jestem ciekawa

Do stwierdzenia/wyłapania, że z kotem coś się dzieje nie są potrzebne jakieś mityczne kwalifikacje. Wystarczy uwaga. Ale jesli kotów jest 50 to trudno stwierdzić, który jest dziwnie osowiały, który nie ma apetytu, który zbyt obficie sika, itd,itp.
A u mirka_t to jest nagminne, czyż nie?

Najświezszy przykład, czyli Koka, sama mirka_t pisze:
mirka_t pisze:Zrobiło się smutno. Przed chwilą bez problemu dotknęłam Kokę. Nie uciekła w popłochu co mnie zaniepokoiło. Sprawdziłam śluzówki i ma zażółcone. Brzuch wygląda mi FIPowo. Jutro zabiorę ją do weta na USG.

mirka_t pisze:Mpacz78, Koka to dzikuska. Nie wyobrażam sobie zabiaranie jej na kroplówki do weta, bo za każdym razem jest to dla niej ogromny stres. To ją dobije. W domu w grę w chodzą tylko kroplówki podskórne. Sama nie dam rady podłączyć jej dożylnej.
Koka od dawna nie miała nawet kataru i jeszcze 7 lutego musiałam za nią pobiegać żeby zakroplić jej Advocate. Teraz widzę, że schudła.

Jasno wynika z tego co pisze mirka_t, że:
- dotknęła Koki przypadkiem
- dopiero w poniedziałek zauważyła, że kotka schudła
- kotka była dzikuską (tak jak jej brat) bo mirka_t zapewne nie miała możliwości żeby starać się te kocięta oswoić i zsocjalizować, więc tak sobie były w jej azylu, bo były.
A może to nie był FIP? A może gdyby mirka_t zauważyła to wszystko wcześniej (zmianę zachowania kotki), może Koka mogła żyć? I nie piszcie mi teraz, że to był na 100% FIP bo same często piszecie, że takie objawy to tylko objawy, które mogą świadczyć o innych schorzeniach, a nieudolni weci w takich sytuacjach wszystko wrzucają do worka z FIPem.

A inne koty? A Misza? Czy to był dobrze i prawidłowo prowadzony kot?
Niegojąca się rana ucha, operacja. Awantura w wątku, że nie został zbadany wycinek. Mirka_t wraz z chórem krzyczały głośno, że to nie było potrzebne. Doprawdy? Ze swoim kotem też byście tak postąpiły? Nie zrobiono mu badań krwi ani przed operacją, ani po niej. A był to stary kot. Badania zrobiła mu mirka_t dopiero gdy kot zaczął wyglądać fatalnie, gdy zaczął sikać pod siebie. A gdyby zareagowała wcześniej? Może by jeszcze żył? Pytanie retoryczne bo mirka_t kotów przewlekle chorych nie leczy.

A inne koty? A Dyzio? Też zdiagnozowany dopiero wówczas gdy już dramatycznie schudł.

A może to wszystko mogłoby wyglądać inaczej gdyby kotów było mniej?

Może i nie mam kwalifikacji lekarza weterynarii, nawet napewno nie mam. Ale mam mózg, mózgiem się posługuję, a przynajmniej się staram. Mózg można wykorzystać do czegoś więcej niż proste czynności fizjologiczne którymi on kieruje, takie jak pochłanianie i wydalanie. Można go też z pożytkiem wykorzystać do myślenia :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 25, 2011 23:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:Brawo za dedukcję.
Tylko wnioski nie te.
Najwyraźniej Mirka podjęła decyzję o sekcji znacznie wcześniej, niż się to co niektórym wydaje. Na tyle wcześniej, że zwłoki zdążyły się rozmrozić.

A ja własnie tak myślałam, oto dowód
casica pisze:A co do kwestii sekcji zwłok Koki i stosowanego przez mirka_t szantażu moralnego, emocjonalnego czy jak go nazwiemy:
Dzisiaj o godz. 12.27
mirka_t pisze:Seidhee nie potrafisz podać prostej odpowiedzi, zapłacisz czy nie? To Tobie zależy na sekcji cudzego kota.

O godz. 13.48 deklaracja Zofia&Sasza
Zofia&Sasza pisze:Ja zapłacę.

O godz. 14.34
Zofia&Sasza pisze:Czekam na odpowiedź oraz ewentualnie kwotę i nr konta do wpłaty.

O godz. 15.01
mirka_t pisze:ciach
Dane do przelewu znajdziesz w drugim poście tego wątku.

Pokrętne? Tak. Na opisie od weterynarza widnieje godzina 14.
Mirka_t doskonale wiedziała, że sekcja się odbędzie, albo, że już się odbyła.
Tylko jak zwykle sobie pogrywała.
Jak zwykle szkoda, że te gierki odbijają się na kotach.

I zawsze się jeszcze rzutem na taśmę wymusiło zwrot kaski :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 25, 2011 23:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Koka nie miała brata tylko siostre Kolę wszystkowiedząca dzwonnico.

O kasę się nie piekl, bo nawet jakbyś zapłaciła Twoja kasa znowu by do Ciebie wrócia :P

Anno 57, jak odejdzie któryś z Twoich kotów - życzę Ci z całego serca równie inteligentnych inaczejdywagacji nad jego ciałem jak Twoje teraz.
I jeszcze sobie życzę - żeby Cię to zabolało, skoro teraz nie jesteś w stanie sobie wyobrazić chociaż jak to boli.
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 23:58 przez magaaaa, łącznie edytowano 1 raz

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt lut 25, 2011 23:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Casica a teraz wytłumacz w jaki sposób odbije się na kotach to, że otrzymam zwrót pieniędzy za sekcję, które wyłożyłam z puli adopcji wirtualnych. Zamiast kupić karmę zapłaciłam za sekcję.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lut 26, 2011 0:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Czasem mnie bawisz, więc odpowiem
magaaaa pisze:Koka nie miała brata tylko siostre Kolę wszystkowiedząca dzwonnico.

Wszystkowiedząca dzwonnica? 8O Krynica, tak wiem trudne słowo, ale w tym kontekście lepiej się wpasowuje krynica :)

Kola zaś, to dla mnie imię męskie. W każdym razie nie w płci problem
magaaaa pisze:Anno 57, jak odejdzie któryś z Twoich kotów - życzę Ci z całego serca równie inteligentnych inaczejdywagacji nad jego ciałem jak Twoje teraz.
I jeszcze sobie życzę - żeby Cię to zabolało, skoro teraz nie jesteś w stanie sobie wyobrazić chociaż jak to boli.

A te życzenia warto zacytować. Nie wiem jak inni, ale ja jestem pod głębokim wrażeniem, pod szarmem po prostu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 26, 2011 0:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica a teraz wytłumacz w jaki sposób odbije się na kotach to, że otrzymam zwrót pieniędzy za sekcję, które wyłożyłam z puli adopcji wirtualnych. Zamiast kupić karmę zapłaciłam za sekcję.

A czy ja gdzieś powiedziałam, że zwrot kasy może się odbić na kotach? Powiedziałam tylko, że Twoje zachowanie w tym akurat względzie jest paskudne.
Bo jest.

Na kotach odbija się głównie Twoje do nich podejście oraz zbyt duża ich ilość.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Kasiasemba, kasiek1510 i 36 gości