Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

kalair pisze:Storczyki cudne, jaednak trujące. Nie jedzą? Ja bym się bała. U mnie wszystkie kwiatki powędrowały do drugiego, niedostępnego dla koteczków pokoju.

nie podjadają. je raczej interesuje ziemia do stroczykow ktora wygrzebuja czasem i kawałkami sie bawia. ale przy tym czasem zrzuca stroczyka czy cos..:/
nie mam gdzie ich przenieśc bo dom wyposażony tylko w dwa pokoje, a ten parapet dotychczas był miejscem gdzie nie właziły i nie wiem co zrobić. Może opsikam tym sprayem odstraszającym koty, też?

Sliver, ja mam kilka ostatnich kwiatków. Ale to wysoko na półce i zawsze jak je podlewam i wspinam się na palce, koty żałośnie patrzą i pomiaukują :twisted:

Ja mam kilka kwiatków ... drewnianych ... część połamanych ... :roll:

Spróbuj Silverku posmarować doniczki, albo nawet liście skórką od cytryny.

a ja wiele jestem w stanie zmienić dla kotów. ale obiecałam sobie, że z kwiatków nie zrezygnuję...
spróbuję posmarować skórka z cytryny... a dla nich to jest jakis zapach odpychajacy cytryna czy jak ??

Tak, nie lubią. Ale skórka z cytrynki, nie cytrynka. Te olejki cytruskowe nie są przyjemne dla kotów.

kalair pisze:Tak, nie lubią. Ale skórka z cytrynki, nie cytrynka. Te olejki cytruskowe nie są przyjemne dla kotów.

Albo z pomarańczy, mój ucieka na sam widok pomarańczy

Ale też skórka

Dziękuję za info.Od jakichś 5 godzin mam taka je***ke w uszach, że aż łeb pęka. Sąsiedzi dalej, albo,znów remontują. Chyba kolejne ściany przestawiają. nie wiem co. Nie mogę tego juz wytrzymać. Próbowałam się przespać ale nie można w takich warunkach, Efekt- jeszcze gorzej sie czuje. Cudowny piątkowopopołudniowy odpoczynek. Fak! :evil:

Dziwi, że kotów to w ogóle nie rusza...

ja często kupuje cytryny, pomarańcze, mandarynki i trzymam na dużym talerzu na stole, żeby każdy sobie brał

i każdy sobie bierze :roll:

koty też

one uwaźają, ze cytryna czy mandarynka to super piłeczka -potrafią to w zębach nosić :evil:

więc nie wiem jak ten zapach może być nieprzyjemny dla kotów

Konan robi fantastyczna minę na zapach cytrusów. Jest ciekawski więc wsadza noc a potem się krzywi jak dziecko jedzące cytrynkę :lol:

O 5 Xelmo obudził nas rozbijając doniczkę ze storczyka. Myślałam, że cos mnie trafi. Bo naprawdę nie mam już pomysłu na to. A o 7 obudziły nas oba, pokazując, że opanowały wejście na najwyższe szafki kuchenne pod sufitem- Xelmo nie umie się tam nawet porządnie wyprostować. A potem siedział sobie radośnie na szklanym okapie... Nic przed nimi się już nie uchroni...
Kotuszki wyczesane są. Jakie one mają cudowne futerko takie po czesaniu. Ręka pogryziona przez Xelma. I mam czkawke

Pozdrawiam!

Cześć Kochani!

Współczuję przebojów z kwiatkami.
Ja też się zarzekałam, że z kwiatków nie zrezygnuję.
Niestety - dzięki pomocy moich kotów - kwiaty zrezygnowały ze mnie :roll:

I teraz nie mam już ani jednego żywego w domu.

ślicznotki!

Erin- niestety nie pociesza mnie to.
Kalair- pozdrawiamy i witamy:)

Wiem Silver, wiem

Ale czasami niestety tak jest.
Masz do wyboru 2 opcje: kwiaty albo koty :wink:

No cóż, żal mi kwiatów bardzo ... ale wolę koty

Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

Kto przegląda forum