Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Post » Czw lut 24, 2011 22:30 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Jeden dzień niejedzenia jeszcze ok.Dwa już takie sobie.
Ważne, żeby piła. Patrz na ubywanie wody.

I pomyśl, że jeśli nie będzie jeść, a Ty jej nie nakarmisz na siłę, to za chwilę skończy się to wizytami u weta, które są duuużo bardziej stresujące...

Wyciągamy kota na kolanka, głaszczemy, głaszczemy, miziamy, kiziamy, czesać można, przecierać wilgotną szmatką (jakby drugi kot ją mył ;)).
A pod noskiem podstawić miskę i niech ładnie pachnie.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw lut 24, 2011 22:43 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Jak w nocy nie zje, będziem działać.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa


Post » Czw lut 24, 2011 23:01 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

<ryje w koszu na śmieci niczym rasowy terier>
Niech cię... już mam, wczoraj miała Felixa z kurczakiem, dziś ma Gourmeta z pstrągiem.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 24, 2011 23:15 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Megana pisze:<ryje w koszu na śmieci niczym rasowy terier>
Niech cię... już mam, wczoraj miała Felixa z kurczakiem, dziś ma Gourmeta z pstrągiem.


Nie wiem jak moje doświadczenia z dziczą przekładają się na koty ... ale moim skromnym zdaniem, Megana ma rację. Stres jest zabójczy, a rozwiązania siłowe jeszcze go potęgują. Myślę, że jak zostanie sama, w spokoju, z kilkoma miseczkami z jedzonkiem... nie da rady i zje :P Trzymam kciuki :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 9:54 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Ja też myślę, że absolutnie nie na siłę. Jeszcze można spróbować wyłożyć coś, co ma więcej sosu do wylizania, zwykły Whiskas - cielęcina w sosie np. Sos może wyliże. Albo "junior" (bo drobne kawałki i dużo wody). Oczywiście tylko w spokoju. W końcu zje, chyba, że jest chora :cry:
Ale kolejna podróż do kliniki to kolejny stres. Munię zabija stres. Wszystkiego się boi, przeraża ją każdy hałas, nie tylko ludzie. Biedna dziewczynka.
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 11:44 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Megana pisze:<ryje w koszu na śmieci niczym rasowy terier>
Niech cię... już mam, wczoraj miała Felixa z kurczakiem, dziś ma Gourmeta z pstrągiem.

Przepraszam, że odpadłam na dwa dni, ale musiałam się zająć sobą -no bo jak ja zdechnę, to kto zadba o moje koty? -Rodzina powiesi ogłoszenie na 'miau.pl'? ;)
Co do Muni, to z zeznań weterynarzy z wynikało, że Munia była najbardziej żarta ze wszystkich rekonwalescentów- zjadała 2-3 (!) saszetki dziennie. A ponieważ była na moim 'granuszku'-to jadła te same saszetki, które dostarczyłam razem z kotem. Sądzę, że niejedzenie jest efektem stresu :( No musi się kota przełamać i zacząć jeść...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 11:57 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Będę musiała przetrzepać futro Sielawce, bo przyłapałam ją o 3 nad ranem, jak usiłowała się przekopać do Muni pod drzwiami.
Ale z drugiej strony słyszę w nocy Munię, jak zwiedza pokój. Łóżko mamy akurat przy jej ścianie. Kurde, ja już śpię jak zając :D
Z innych wieści - bieganie o 5 rano z łyżką wazową za Felkiem zaowocowało sukcesem i mocz facecika pojechał do analizy.
Gorzej, że zapomniałam o tym, że muszę użyć łyżki nietypowo i na obiad mamy zupę-krem z dyni. A druga łyżka leży w czarnej dziurze.
Teżet będzie musiał dokonać rujnacji i ogólnej demolki połowy kuchni.
Chociaż właściwie... jak się porządnie umyje w gorącej wodzie... Jak mawia mój kolega, doktor biologii - odrobina antygenów jeszcze nikomu nie zaszkodziła. :mrgreen:

Ania - ani mi się waż chorować, bo też Ci przetrzepię futro.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pt lut 25, 2011 20:22 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Oj tam, oj tam :twisted:
Munia zjadła całą galaretkę i pół mięska z jednej saszetki. Szału to nie robi, ale zaraz dam jej świeżą na noc, może powoli się rozkręci. Wodę pije.
Jestem dziś strasznie śpiąca.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pt lut 25, 2011 21:21 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

:D :D :D :D :kotek: :D :D :D :D
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 27, 2011 13:22 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Pukam (cichutko i bardzo nieśmiało) z zapytaniem o nowe wiadomości...
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 27, 2011 18:35 Re: Filozof i reszta futer, wątek do śmiechu a czasem łez.

Z nowych wieści - kupa była i została uczczona, stąd wczorajsza niedyspozycja pańci i niechęć do pisania. :D
Z jedzeniem wciąż cienko. Do resocjalizacji Muni zatrudniliśmy Księciunia, który za marną opłatą w postaci resztek podsuszonej saszetki co wieczór siada przed Muniowym drapakiem i skupionym wzrokiem wpatruje się Muni w oczy. Po czym konsumuje. Potem sprawdza jak kuweta, chwilę znowu się powpatruje, i wychodzi z godnością.
Filozof najdalej jutro sprawozda inne sprawy!

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości