Skierniewicka banda i arystokracja

z Don Pedro

Rudzielec piękny :1luvu:

i dostojna Księżniczka w rogu, poza całym zamieszaniem :ryk:

Natek na wpół przygotowany. Pranie na sucho miał wczoraj, pranie tylnej części ciała na mokro przed chwilą, jak podeschnie to się go wyczesze i niech się nie waży sobie portek zasikiwać, bo w Mysłowicach będzie tylko Szurka Ewy wystawiona, bo my pojedziemy tylko jako pomoc i towarzystwo, bo martwego Natki wystawiać nie bedziemy :twisted:

kiche_wilczyca pisze:Dzięki Marta Jak Piorun z tym oczkiem, już ok?

Lepiej, ale jeszcze nie do końca w porządku.
Wetka określiła to jako chlamydiozę lub jakąś drugą podobną chorobę (niestety nie pamiętam nazwy).
Skończyliśmy wczoraj dawać antybiotyk w tabletkach, jeszcze tydzień jest na dwóch rodzajach kropelek i pewnie w przyszłą sobotę pójdziemy na wizytę.
Trzecia powieka już tak nie wyłazi, rzadko się pokazuje, natomiast bardzo mu ropieją te oczka, niemal caly czas ma ciemną otoczkę wokół oczu, taka jakby przyschnięta ropa (chociaż nie wiem, co to jest naprawdę). Codziennie mu czyszczę, ale to wraca, więc nie wiem, czy leczenie nie bedzie kontynuowane, bo liczę, że wroci do sytuacji sprzed tego świństwa

Musicie z Natkiem przeprowadzić rozmowę i wytłumaczyć, że jutro ma wielki dzień

albo wziąć z sobą suszarkę i w razie czego jutro na wystawię bedziecie go prać i suszyć

U mnie to samo, tzn u rudzielca Adolfa, chlamydioza, chyba (PCR wyniki na wtorek), chloramfenikol do oka. I tez ma taką ciemną obwódkę, ale to nie ropa, u Piorunka pewnie też nie :ok:

Nam wetka zrobiła test z fluoresceiną, wykazał brak ubytków w rogówce, ale i zatkany kanał łzowy, stąd ta obwódka.

Pewnie wybiorę sie z nim na jakies wnikliwsze badania.
Chłopak ma 1.5 roku i pierwszy raz ma coś z oczami, nawet śpiochów zwykle nie miewał.
I to nie wygląda fajnie, jeśli nie wyleczymy tego, to pewnie zakończymy Pioruna przygodę z wystawami, bo jeszcze ktos nam powie, że kot niezadbany, bo takie oczy itp

chlamydiozę ciężko się leczy, ale jest wyleczalna. Ksieżniczka walczyła z tym cholerstwem

Zapomniałam dopisać: Natek waży 4,1kg :mrgreen:

A powiedzcie mi, czy coś mogę mojej wetce podpowiedzieć?
Jakieś leki prócz kropli, czy po prostu takie leczenie, ale dość długotrwałe?

zapytam Krzyśka, jak wróci, bo pewnie on bedzie pamiętać, ja mam krótką pamięć :oops:

Skończyłam szyć firanki do klatki. Mam nadzieję, że nikt nie bedzie się dokładniej przyglądać :twisted:

I pomyśleć, że skończyłam kurs, który uprawnia mnie do pracy jako szwaczka :ryk:

Koty na czerwonym dywanie prezentują się pięknie :1luvu:

Ja też uwielbiam czerwony kolor, bo czarny kot się na nim super prezentuje

Kupiłam dwa czerwone kocyki, a Rafał mi na to, że nic z tego, że czerwony kolor to jedyny jaki kot widzi, że nie lubi i i tak Szprotka nie będzie na nich chciała leżeć.
I miał rację, omija je szerokim łukiem

Tylko dlaczego uwielbia leżeć na mojej czerwonej kurtce, czy dlatego że ma od środka czarny polar :evil:

Poduszki na krzesełkach też są super do leżenia. Czerwono-czarne. Czerwone z założenia, czarne od sierści :evil:

Nie trafi za tymi kotami :ryk:

o masz, a te wybitnie polubiły ten koc. Księżniczka zlazła z łóżka tylko po to, żeby w kuchni przy szyciu towarzyszyć mi swoją osobą. Nawet na swoje posłanko już nie wchodzi :lol: