magdajedral pisze:Już po wizycie.
Kicia dostała kroplówkę, jakiś antybiotyk, coś na odetkanie, bo prawdopodobnie była zatkana (bo jednak kitka myje się non stop prawie) i przez to osowiała. Miała też troszkę obnizoną temperaturę oraz była odwodniona co chyba normalne jest przy wymiotach. Pobrano jej krew, jutro wyniki i kontrola. Dostała tez jakiś lek do podania jutro rano.
Z opisów zachowania kici to zachowywała się do dzisiaj popołudnia normalnie. Jednak pani się zaniepokoiła gdy zbyt długo nie wychodziła spod kanapy, no i gdy zobaczyła te wymioty.
No cóż, teraz już wracają do domku, kicia (i pani) już spokojniejsza. Wetka tez obejrzała dokładnie brzuszek pod kątem guzków i wszelkich zmian. Nic nie zaobserwowała, więc moje przypuszczenia były raczej bezpodstawne.
Mam nadzieję że te dziwne objawy to fakt, że kicia bardzo stresowo reaguje na zmianę miejsca. Tym bardziej, że pani powiedziała że dwa razy nalała jej na łóżko (pierwszego dnia). Teraz już tego nie robi. Musiała dziewczyna zaznaczyć swój teren i tyle. U mnie na początku też reagowała na wszystko strasznie nerwowo, a potem jej przeszło. Poradziłam pani feliwaya. Jutro będzie kupiony.
Magda za to co zaraz napiszę, to wiem, że do wieczora zjawisz się u mnie by mnie wtłuc konkretnie...
Zosia to za z ogonkiem krzywym?
Bo jak tak, to na Feliway'a zatrybi.
A jak Zosia to ta druga, to reakcji żadnej.