Ja miałam podobny problem z moim Kilkjujadkiem jakieś dwa miesiące temu. Kilkanaście razy w ciągu jednego wieczora wchodził do kuwety, kombinował, skupiał się i nic. O złapaniu moczu też nie było mowy, bo jak zrobił to tylko kilka kropelek. Był bardzo nerwowy, spięty, a pęcherz praktycznie niewyczuwalny. Następnego dnia rano pojechaliśmy z małym do weta - też nie wyczuwał pełnego pęcherza, temperatura w normie, w sumie zdrowy kot... dostał zastrzyk z jakimiś witaminami i przeciwzapalny, no i wet kazał obserwować i łapać dalej siuśki, a jakby mało pił napoić strzykawką na siłę. Mały nic nie pił, więc dostał wodę z strzykawki. moczu nadal i udawało się złapać, a on nadal nie umiał się normalnie wysikać w kuwecie - tylko znowy wchodzenie, wychodzenie, wchodzenie i kilka kropli i tak w kółko... więc znów z powrotem do weta - znów zastrzyk przeciwzapalny i antybiotyk w tabletkach - 1/3 tabletki - trudno to było podzielić, ale przynajmniej z łykaniem tabletek mały nie ma problemów. Po dwóch dniach Kilkowi przeszło i zaczął sikać normalnie, więc było to zapalenie pęcherza

i antybiotyk pomógł

Daj znać co z Kropką

czekamy na wieści

Głaski dla całego kociego towarzystwa
