Legnica ....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 17, 2011 8:06 Re: Legnica.

Ale ładna kocia :kotek: ... taka jakby trochę masywniejsza niż na Twoich zdjęciach :wink:
Widać, że dziewczyna zadowolona :D

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Czw lut 17, 2011 13:55 Re: Legnica.

Wszystkiego Najlepszego z Okazji Światowego Dnia Kota.

Obrazek
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Czw lut 17, 2011 13:58 Re: Legnica.

:D dziękujemy
Legnica
 

Post » Czw lut 17, 2011 14:01 Re: Legnica.

Wiesiu ...gdyby mogły zrobić to same to na pewno podziękowały by Ci właśnie w taki sposób :1luvu: za opiekę i trud. Pozdrawiam.
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Pt lut 18, 2011 22:27 Re: Legnica.

Trochę wieści.

Harry miał kiedyś przepiękne,ciemno piwne oczka.Zrosty na jednej gałce ocznej są znacznie mniejsze,widać kawałek tęczówki,on miał piękne oczka kiedyś...Zrosty zakrywają źrenicę.
Nie wiem czemu czasem tak się dzieje,że te zrosty czasami jakby się "przesuwały" i wtedy widać było kawałek gałki ocznej,u Kuby też kiedyś się tak robiło,u niego nie widziałam żadnego koloru oczek,gałka była zupełnie przezroczysta,jakby ze szkła.

Kasieńka ma się niby dobrze,było zupełnie dobrze,gdybym nie posiadała tzw.miękkiego serca.Koteczka nie drapie sie,nie ma nowych ran,stare pięknie sie goiły,ale...ale Kasia denerwowała sie na golf,czasem zaczepiała sobie o niego łapkę i potem nie mogła jej uwolnić,a ze ranki świetnie sie pogoiły,zostały tylko "suche" slady pokryte strupkiem,zdjęłam Kasi dzisiaj golfik.A kasia długo się nie zastanawiając,zdrapał jeden strupek i znów ma rankę.
Moja wina,wiem.
Kasia znów paraduje w golfie.W pierwszych dniach na diecie dla alergików,straciła troszkę na wadze,ale już urozmaiciłam jej nieco jedzonko i raz,raz Kasia wagę "nadrobiła",wczoraj miała 1,700kg,niestety prawie nie rosnie.
Carmen ma się dobrze,jej pupa wygląda zupełnie normalnie,nadal nie ma rujki.
Kiedyś pisałam ze Zuzia jest ciapą i gapą,że wciaż pląta sie pod nogami i ze trzeba bardzo uważać.
Dzisiaj nie jestem pewna czy ona dobrze widzi.Jest w trakcie diagnozowania,ale nie mam dobrych przeczuć.Rujka już minęła,jakoś przeżylismy :wink:
Pozostałe mają się swietnie.
Jest nawet pewien dom,który poważnie zainteresował się Harrym.Dom dobrze mi znany.Jeśli już dojdzie do adopcji,to dopiero ok. lipca/sierpnia,kawał czasu i jak znam życie nie jedno sie jeszcze moze wydarzyć,więc odnotowuje i na razie tylko tyle.
Legnica
 

Post » Sob lut 19, 2011 22:58 Re: Legnica.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Legnica
 

Post » Sob lut 19, 2011 22:59 Re: Legnica.

Obrazek

Obrazek
Legnica
 

Post » Sob lut 19, 2011 23:11 Re: Legnica.

A Bayerek łapiny wyciągnął do całowania :1luvu: takie fotki do rozkosz dla mojego "persolubnego" serca :D
:ok: za Kasieńkę, niech te ranki idą precz :evil:
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 19, 2011 23:22 Re: Legnica.

Pójdą precz,na pewno.Leki przestały w minionym tygodniu działać,nie rozdrapuje nowych ran.Tylko nie mogę jej tego uciążliwego golfiku zdejmować.
Legnica
 

Post » Nie lut 20, 2011 8:17 Re: Legnica.

Legnica pisze:Obrazek

Kasieńka jaka urokliwa ... no i twarzowo jej w tym golfiku :mrgreen:
Powolutku, ale rośnie :ok:
Już z resztą futer czy nadal mieszka z Wandzią :?:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Nie lut 20, 2011 11:07 Re: Legnica.

Mieszka nadal u młodych,ale ma wychodne po południu,szaleje z kotami i bardzo to lubi.A ja co dzień sprawdzam czy się na nowo nie drapie.
Legnica
 

Post » Nie lut 20, 2011 12:11 Re: Legnica.

Bardzo "mi ciąży"nowa,forumowa "moda",o której można poczytać tu i tam.
Masowa eutanazja bezdomniaków.Aż samo na myśl się pcha-czy to już Chiny?
Nie długo w Polsce olimpiada :roll:
Mam nadzieję,że nikt nie zmusi mnie,do przyglądania się,jak na podwórzu zabija się cegłówkami bezdomne psy i koty.
Obawiam się,bo na co dzień widzę jaki poziom empatii jest reprezentowany w kraju...

To raz.A dwa,coraz częstsze przedstawianie DT. jako samego zła.Każdy przyjęty nowy kot,to etykieta-kolekcjoner,każda prośba o pomoc finansowa-to naciąganie i sugerowanie matactwa,dorabiania się,żądanie wyspowiadania się publicznie.
Trzy-żądania wobec DT. aby posiadał wiedzę jaką posiadają dyplomowani lekarze weterynarii oraz bezwzględne powierzenie spraw dotyczących leczenia kotów lekarzowi weterynarii.
Jak dla mnie,to oba te "wymagania" wykluczają sie wzajemnie.Bo jeśli będę posiadała wiedzę na poziomie lekarza,to sama zajmę sie leczeniem kotów :roll:
Poza tym,ważna sprawa,o której "pewne grona" nie racza wziąć pod uwagę,to to,że albo koty leczy DT. i bierze na siebie całą odpowiedzialność,albo lekarz,tylko dla czego wtedy za nie powodzenia w leczeniu kładzie się grubą krechę na DT.

A w podsumowaniu napiszę tylko:
i z jakiej paki te wszystkie żądania,insynuacje,oskarżenia i próby klasyfikacji są kierowane,od grona osób,które albo nigdy nie były,nie sa Domami Tymczasowymi,albo co najwyżej piszą ze gdzieś tam,kiedys tam jakimiś tam kotami się zajmowały/zajmują .

Zachodze w głowę,komu Domy Tymczasowe nagle zaczęły przeszkadzać?Komu i dla czego,może być 'na rekę' ze na forum,nigdy nie będzie Domów Tymczasowych o stażu dłyzszym niż 2/3 lata?
Nie wiem.Komu DT tak bardzo przeszkadzają...
Legnica
 

Post » Nie lut 20, 2011 12:34 Re: Legnica.

I jeszcze bardzo ważna kwestia.
Licytowanie się na ilość wyadoptowanych kotów,oraz ilość zgonów w DT.
Dla mnie te cyferki są najmniej ważnym wskaźnikiem,decydującym o "sprawności" danego DT.
A czemu?Już wyjaśniam:
Przeczytałam kiedyś,gdzieś na forum pewne zdanie,dotyczące mnie,brzmiało mniej więcej tak:bo u Legnicy koty padają jak muchy(dokładnie nie pamiętam jak to brzmiało,chodziło o to że nagle odeszło ich sporo).
Wiecie co pomyślałam kiedy to przeczytałam?
Przypomniało mi się,jak kilka lat temu jeździłam po szpitalach i prosiłam o zoperowanie wady serca mojego syna.Szpital,po szpitalu odmawiano,mówiono mi wprost-żaden oddział kardiochirurgii nie szczyci się kolejnym zgonem-.
Co do zgonów kotów u mnie,doskonale zdaję sobie sprawę,ze przyjmując kota w takim stanie jakim był Sasza,Maja,być może do postu pt.odeszli,dodam kolejne zdjęcia.Co więcej,właśnie dla tego zalezało mi na Maji,własnie dla tego ze baba nie chciała jej oddać,a Maja wygladała tragicznie.Własnie po to wziełam Maję,aby jeśli sie da wyciagnać ją ze stanu w jakim była,a jeśli się nie da,nie pozwolić jej umierać na blacie w kuchni wcisniętej między scianę a czajnik elektryczny.
Decydując się na wziecie konkretnego kota,decyduje się być może na darowanie mu,jedynie dobrej smierci.Jestem tego swiadoma i nigdy nikt nie przekona mnie,że ilosć kotów które odeszły w DT. jest jakimkolwiek wyznacznikiem.

Podobnie ilosć wyadoptowanych kotów.Jak ma się adopcja kota przyjętego do DT. w stanie "dzikim',a jak ma się wyadoptowanie kota przyjętego od kogoś komu się maluchy w domu urodziły.Jak ma się wyadoptowanie kota,który całe swoje poprzednie życie spędził w klatce,do wyadoptowania kota pt.domowy,kanapowy pieszczoszek który sie znudził.Jak ma się szansa na adopcję burego kota z ulicy do beżowego persa choćby nawet z pseudo.Jak ma się weryfikacja domów i dobieranie domów-do kota-a nie wydawanie komu popadnie,byle sobie doliczyć kolejnego wyadoptowanego.
?
Nijak mają się te wszystkie cyferki do rzeczywistości.
Legnica
 

Post » Nie lut 20, 2011 12:52 Re: Legnica.

Pojęłam decyzję co do Zuzi.
Zuza zostanie dopisana do kotów "moich".Aktualnie ma problemy zdrowotne,postaram się sfinansować jej potrzeby.Nie znaczy to jednak że na pewno i na 100% Zuza zostanie u mnie,nie wykluczam mozliwości wyadoptowania jej.Przede wszystkim muszę brać pod uwagę całość,czyli wszystkie koty jakie aktualnie u mnie przebywają.Licze się z tym ze być moze,Kasi nie uda się wyadoptować,ze być moze nie uda się znaleźć dla Foresta domu takiego jakiego bym chciała(przypomnę ze zainteresowanie owszem było,ale po informacji o jego stanie zdrowia zainteresowanie mijało,jeden dom bardzo mi odpowiadał,niestety też nie zdecydował się na adopcje).
W grupie mam jeszcze dwa koty nie widzące.
Jednym słowem,mam koty trudne adopcyjnie,o specyficznych potrzebach,nie ma mowy o straszeniu się wzajemnym,czy dominowaniu a już agresję w jakimkolwiek wydaniu u kotów u mnie ukrócam na dzień dobry.
Co do Zuzy,wszystko zależy od tego,jak bedzie zachowywać sie wobec tych najsłabszych i od jej stanu zdrowia.Nie znaczy to,ze o ile okaże sie zdrowa,to zwiększy to jej szansę na zostanie u mnie a wrecz przeciwnie.

Jesli ktoś zechce wspierać finansowo koty wpisane jako "moje",będę wdzięczna,mnie osobiscie jest wszystko jedno czy dokupuję zwir lub twarożek dla Bojka czy dla Bayera,dostają wszystkie(o ile mogą to jeść).
Legnica
 

Post » Nie lut 20, 2011 12:58 Re: Legnica.

Jeśli zdarzy się tak,ze w przyszłosci "staną mi na drodze" jedynie koty na "granicy" życia i śmierci,będę pamiętać o tym że przyjmując je,lista kotów w poscie pt.odeszły,będzie znacznie większa od listy pt. wyadoptowane.
Z całą powagą oswiadczam,że nie mam najmniejszego zamiaru,swoje decyzje wziac czy nie wziać opierać na tym które cyferki w postach bedą rosły a które nie!
Bo do ch...nie o to przecież chodzi.
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 100 gości