I cieszę się, że w waszym nie!

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
casica pisze:Agn pisze:casica, to o czym Ty piszesz, że jest demagogią i szantażem emocjonalnym - jest faktem, który miał miejsce w wielu krajach. Dał jakiś wymierny efekt?
Ja wiem, że Ty się podpiszesz pod takim projektem, na dodatek z dumą zrobisz sobie i wkleisz banerek, żeby obwieścić na forum, że to zrobiłaś. I wielu takich, jak Ty to zrobi. I być może taki projekt przejdzie i będzie miał zastosowanie.
Podstawowe pytanie brzmi - czy to faktycznie rozwiąże problem.
I dla KOGO ten problem rozwiąże.
No jasne. DemagogiaBzdury, które wypisujesz po prostu oszałamiają.
Ja nie wiem jak to rozwiązują w krajach starej Europy - niewątpliwie lepiej niż u nas.
Ale wiem jak to rozwiązują w krajach biednych. Otóż specjalne oddziały odstrzeliwują w nocy bezpańskie zwierzęta. Sama to widziałam - stos psich trupów na pace ciężarówki jadącej w ślad za takim oddziałkiem (a tam gdzie odstrzał nie jest prowadzony, strach wychodzić na ulicę w nocy).
Jak myślisz, który wariant lepszy? Smutna konieczność eutanazji opuszczonych zwierząt czy żywioł i odstrzał?
Jakoś nad zjawiskiem bezdomności trzeba zapanować i nie załatwi się wszystkiego biorąc po kilka kotów z różnych miejsc i beztrosko wpuszczając je do i tak już wielkiego stada. Tak, Twój sposób na te problemy też nie jest sposobem. No ale status kociego anioła niewątpliwie daje.
Agn pisze:tangerine1 pisze:receptą jest codzienna cięzka, mozolna, brudna i niewdzięczna praca.
i zorganizowane wokół siebie grupy ludzi, którzy bedą tę pracę wspierać
Proponuję tez osobiście podać do uspienia kilka kotów,o których wiemy, ze mogły zyc, ale tafiły na zły moment i złe miejsce.
jakos sie wtedy człowiekowi zmienia perspektywa.
Dokładnie!
Przede wszystkim - praca. Codzienna, mozolna, brudna. Wykonywana nierzadko - latami.
Po drugie. Masowe eutanazje, to wyraz ludzkiej - również naszej, 'obrońców i miłośników' zwierząt - bezsilności. Zofia&Sasza, piszesz, że nie wierzysz w skuteczność akcji sterylizacyjnych. A gdyby zamiast masowych eutanazji skierować swoje wysiłki na masowe sterylizacje? Ale naprawdę MASOWE.
Żeby absolutnie żadna z organizacji, czy instytucji, która ma w statucie walkę z bezdomnością zwierząt i obronę ich praw nie śmiała dopuścić do takiej sytuacji, o której pisze Legnica. Żeby żaden weterynarz w tym kraju nie śmiał propagować idei 'jednego miotu dla zdrowia'.
Koszty takich masowych eksterminacji też będą niewąskie, a na dodatek bez nacisku na masową sterylizację - działanie takie będzie kompletnie nieefektywne.
Agn pisze:Zofia&Sasza pisze:W Polsce i tak nie ucieknie się przed koniecznością masowych eutanazji. Nie tylko u zbieraczy. Także w schroniskach. Choćby wtedy, gdy UE zdecyduje się objąć swoim ustawodawstwem zwierzęta towarzyszące.
Czy ktokolwiek ma nadzieję, że uda się metodą propagowania sterylizacji i adopcji "rozgęścić" wcześniej nasze schroniska? Ja tej wiary nie mam. A patrząc wielokrotnie na cierpienie zwierząt u zbieraczy i w schronach zaczynam nie mieć wątpliwości, że humanitarne uśpienie byłoby dla nich wybawieniem...
Teraz, zaraz, na już - na pewno nie.
Ale czy masowe eutanazje rozwiązały tę kwestię w krajach, gdzie je stosowano i nadal się stosuje? Nie ma tam przepełnionych schronisk i zbieraczy, gdzie zwierzęta cierpią?
Próbujecie przemycić sugestię, że zarówno radykalne metody wobec zbieraczy, jak i stosowanie masowych eutanazji uwolni nas [tak, nas - nie zwierzęta] od zwierzęcego cierpienia.
Ty nie masz wiary w to, że edukacja i masowe sterylizacje coś załatwią, a ja nie wierzę, że to, co proponujecie da wymierny efekt.
Agn pisze:Wszędzie tam, gdzie brakuje Ci argumentów w dyskusji ze mną używasz wobec moich słów określenia demagogia.
Wszędzie tam, gdzie daję wyraz swoim poglądom, które są diametralnie różne od Twoich, używasz w roli inwektywy określenie 'kociego anioła'.
Agn pisze:casica, to o czym Ty piszesz, że jest demagogią i szantażem emocjonalnym - jest faktem, który miał miejsce w wielu krajach. Dał jakiś wymierny efekt?
Ja wiem, że Ty się podpiszesz pod takim projektem, na dodatek z dumą zrobisz sobie i wkleisz banerek, żeby obwieścić na forum, że to zrobiłaś. I wielu takich, jak Ty to zrobi. I być może taki projekt przejdzie i będzie miał zastosowanie.
Podstawowe pytanie brzmi - czy to faktycznie rozwiąże problem.
I dla KOGO ten problem rozwiąże.
Agn pisze:Robiąc to, co robię i tak jak robię, nigdy nie dam przyzwolenia na masowe eutanazje. Byłoby to sprzecznością w światopoglądzie i w działaniu.
Na dodatek, petuje [Jana chyba już rozumie, co piszę] mnie w tym względzie osoba, która nie zaniosłaby do uśpienia ślepego miotu, gdyby był to miot zdrowy.
Agn pisze:casica - Twoja alternatywa: 'rozstrzelanie' vs. 'eutanazja' - też było demagogiczne.
No cóż - licentia poetica - moja i Twoja...
A sięgając to Twojego osobistego przykładu.
Na swoim podwórku rozwiązałaś problem kotów wolnożyjących masową eutanazją, czy masową sterylizacją?
I nie pisz proszę o kosztach sterylizacji. Eutanazja, zwłaszcza na masową skalę jest bezkosztowa? I jest jednorazowym wydatkiem? Bez sterylizacji populacja odbuduje się do stanu wyjściowego w kilka lat.
Agn pisze:Twoja postawa światopoglądowa jest po prostu niespójna. Moja - może Ci się nie podobać, ale przynajmniej jestem konsekwentna. Twoje próby osobistych wtrętów do mojego sposobu pisania o tym, czego doświadczam, nie mają wartości merytorycznych argumentów w dyskusji na temat tego, co jest lepszym rozwiązaniem problemu bezdomności zwierząt i powiązanego z nim ściśle problemu zbieractwa.
Uważam, że Ty usiłujesz znaleźć rozwiązanie problemu w abstrakcyjnej skali globalnej - raz i na zawsze. Dla mnie ten 'problem' składa się z konkretnych, żyjących zwierząt. Obym nigdy tej perspektywy nie straciła, bo wtedy pod szyldem 'pomocy' zacznę po prostu eksterminować.
rambo_ruda - to, że na Zachodzie jest więcej przyzwoitych schronisk niż w Polsce, nie oznacza, że problem bezdomności przestał istnieć, a wszyscy zbieracze są kontrolowani. Bez kitu.
To nie jest argument za masową eutanazją bez wyjątków.
Agn pisze:Jeszcze jedna uwaga ad personam.
casica, ślepego miotu nie uśpisz, bo musiałabyś to zrobić własnoręcznie, osobiście zanieść do weta w tym, określonym celu. Dajesz natomiast przyzwolenie na masowa eutanazją, której nie Ty będziesz dokonywać. Nawet nie będziesz obecna przy podawaniu kolejnych 'sztuk' do tego, co sama popierasz.
To jest dla mnie dopiero chore.
casica pisze: Ty natomiast, jak sama pisałaś kiedyś, zdrowy miot uśpisz, chorego zaś nie. Jest w tym jakiś sens? Ja go nie widzę.
Agn pisze:A widzisz, wszystko znowu rozbija się o kryteria.
Ja z kolei jestem zdolna uśpić zdrowy ale ślepy miot, ale o chorego kilkutygodniowego kociaka będę walczyć.
Zofia&Sasza pisze:Chciałabym zwrócić uwagę, że chyba odbiegamy od tematu... To nie jest wątek o poglądach poszczególnych osób z forum. I nie o sterylkach/eutanazji, choć to też ważne.
casica pisze:Żeby sterylizacje były skuteczną ochroną przed nadmiernym rozrostem populacji, każdy powinien zadbać o swoje podwórko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: imatotachi, kasiek1510, MruczkiRządzą i 80 gości