Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 18, 2011 10:10 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
ryśka pisze:Nie podoba mi się to, co napisałaś, bo sugeruje, że ludzie, którzy są na "miau" pomagają kotom dla statusu "kociego anioła".

Są tacy, niewątpliwie są i tacy.
Serio tego nie widzisz?

Są z pewnością, zgadzam się. Jednak daleka jestem od myślenia, że ludzie, którzy nie mają dostępu do sieci robią coś ze szlachetnych pobudek, a ci, którzy są w sieci "dla aniołków".


Wczoraj się zastanawiałam w podróży, co można na tą chwilę realnie zrobić, by skutecznie ograniczać "zbieractwo". I wyszło mi, że warto zainteresować kilka osób o wykształceniu medycznym (psychiatrów), terapeutów i prawnika, by we współpracy z NGO przygotowali konkretne kryteria dotyczące oceny zjawiska/zaburzenia, przedstawili możliwości działania, a także pokazali temat od strony prawnej. Musiałoby to mieć ręce i nogi, nie być "propagandą". Potem można by wydać to w formie broszury/książeczki i rozpropagować wśród wszystkich NGO zajmujących się zwierzętami, a także w lecznicach dla zwierząt, stworzyć stronę, z której można by pobrać materiały itd. To mogłoby zwiększyć świadomość ludzi, uczulić na zjawisko.

edit: "i prawnika"
Ostatnio edytowano Pt lut 18, 2011 10:34 przez ryśka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lut 18, 2011 10:27 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

ryśka pisze:Wczoraj się zastanawiałam w podróży, co można na tą chwilę realnie zrobić, by skutecznie ograniczać "zbieractwo". I wyszło mi, że warto zainteresować kilka osób o wykształceniu medycznym (psychiatrów) i terapeutów, by we współpracy z NGO przygotowali konkretne kryteria dotyczące oceny zjawiska/zaburzenia, przedstawili możliwości działania, a także pokazali temat od strony prawnej. Musiałoby to mieć ręce i nogi, nie być "propagandą". Potem można by wydać to w formie broszury/książeczki i rozpropagować wśród wszystkich NGO zajmujących się zwierzętami, a także w lecznicach dla zwierząt, stworzyć stronę, z której można by pobrać materiały itd. To mogłoby zwiększyć świadomość ludzi, uczulić na zjawisko.


To by było fajne. W powszechnej świadomości pomaganie bezdomnym zwierzętom kojarzy się z paniami Villas czy Wahl.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt lut 18, 2011 10:58 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

seidhee pisze:
ryśka pisze:Wczoraj się zastanawiałam w podróży, co można na tą chwilę realnie zrobić, by skutecznie ograniczać "zbieractwo". I wyszło mi, że warto zainteresować kilka osób o wykształceniu medycznym (psychiatrów) i terapeutów, by we współpracy z NGO przygotowali konkretne kryteria dotyczące oceny zjawiska/zaburzenia, przedstawili możliwości działania, a także pokazali temat od strony prawnej. Musiałoby to mieć ręce i nogi, nie być "propagandą". Potem można by wydać to w formie broszury/książeczki i rozpropagować wśród wszystkich NGO zajmujących się zwierzętami, a także w lecznicach dla zwierząt, stworzyć stronę, z której można by pobrać materiały itd. To mogłoby zwiększyć świadomość ludzi, uczulić na zjawisko.


To by było fajne. W powszechnej świadomości pomaganie bezdomnym zwierzętom kojarzy się z paniami Villas czy Wahl.

Zgadzam się, że to jedyne, co tak naprawdę na dziś można zrobić.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 11:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Mam już "w głowie" konkretnego prawnika i zainteresowanego tematem terapeutę. Dam ogłoszenia na NGO o poszukiwaniach lekarza psychiatry. A może leci z nami psychiatra? :kotek:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lut 18, 2011 11:03 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

ryśka pisze:Mam już "w głowie" konkretnego prawnika i zainteresowanego tematem terapeutę. Dam ogłoszenia na NGO o poszukiwaniach lekarza psychiatry. A może leci z nami psychiatra? :kotek:

Dawaj znać jakby się coś udało. Ja też szukam.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 11:08 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

czyli edukacja :ok:
my się przymierzamy coraz solidniej do reklamy TV i netowej na temat sterylek, mam nadzieję ,ze nam się w końcu uda

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 18, 2011 11:15 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

ryśka pisze:
casica pisze:
ryśka pisze:Nie podoba mi się to, co napisałaś, bo sugeruje, że ludzie, którzy są na "miau" pomagają kotom dla statusu "kociego anioła".

Są tacy, niewątpliwie są i tacy.
Serio tego nie widzisz?

Są z pewnością, zgadzam się. Jednak daleka jestem od myślenia, że ludzie, którzy nie mają dostępu do sieci robią coś ze szlachetnych pobudek, a ci, którzy są w sieci "dla aniołków".

Nie napisałam, że wszyscy w sieci tak robią. A jednak daje się zauważyć, że i tak robią. Zaczynam się zastanawiać czy aby miau samo w sobie nie przyciaga różnych dziwnych postaci dając im jedyną możliwość zaistnienia, a w zasadzie jego substytut.
I jesli się dobrze przyjrzeć, to jak już pisałam, w niektórych przypadkach koty nie mają z tym nic wspólnego. Bo albo te osoby kotów nie mają, albo mają ich zupełnie standardową liczbę.

Natomiast zbieracze poza forumowi to inna kategoria, bo niewatpliwie nie robią nic dla poklasku, z tej prostej przyczyny, że tego poklasku nie mają. W opinii otoczenia raczej uchodzą za kopniętych dziwaków niż bohaterów. A na miau wręcz przeciwnie. Postawy, które powinny być piętnowane zyskują sobie nieprawdopodobny aplauz. Nawet jesli i on jest medialny, a nie szczery.
ryśka pisze:Wczoraj się zastanawiałam w podróży, co można na tą chwilę realnie zrobić, by skutecznie ograniczać "zbieractwo". I wyszło mi, że warto zainteresować kilka osób o wykształceniu medycznym (psychiatrów), terapeutów i prawnika, by we współpracy z NGO przygotowali konkretne kryteria dotyczące oceny zjawiska/zaburzenia, przedstawili możliwości działania, a także pokazali temat od strony prawnej. Musiałoby to mieć ręce i nogi, nie być "propagandą". Potem można by wydać to w formie broszury/książeczki i rozpropagować wśród wszystkich NGO zajmujących się zwierzętami, a także w lecznicach dla zwierząt, stworzyć stronę, z której można by pobrać materiały itd. To mogłoby zwiększyć świadomość ludzi, uczulić na zjawisko.

edit: "i prawnika"

Też się nad tym zastanawiam. I tak sobie myślę, że potrzebne są jakieś spektakularne akcje. Akcje, które wstrząsną społeczeństwem. Kto wie co się stało ze zwierzętami VV? Prawdopodobnie zostały po cichu uśpione. W każdym razie ja nie wiem co się z nimi stało. O sprawie było głośno po czym zapadła cisza - albo ja się mylę i czegoś nie zauważyłam, coś przegapiłam?
W efekcie wszystkie te piękne akcje ratowania zwierząt zbieraczy, to akcje, które paradoksalnie nie służą zwierzętom. Służą może (i to z naciskiem na może) tylko tym akurat wyratowanym. Dlatego właśnie społeczeństwo nie reaguje właściwie na takie zjawiska. Większość albo fałszywie postrzega rzeczywistość, albo wzrusza ramionami. Zwierzęta zaś wegetują dalej.
Pomyślcie jaki byłby to szok, gdyby do takich Boguszyc weszła specjalistyczna ekipa i uśpiła kilkaset psów? A później ta sama ekipa weszłaby do Korabiewic i innych podobnych przybytków? Media wpadłyby w histerię, a ludzie byc może zrozumieliby czym w istocie jest zbieractwo i czym się kończy. A we wszystkich tych sprawach zastosowano metodę angielskiego plasterka na syfilis. Problemu nie zlikwiduje, ale coś tam ukryje.

I szczerze mówiąc nie wiem, czy taka szokowa terapia nie jest jedynym wyjściem, żeby coś w tym względzie zmienić. Bo w tej chwili wszyscy zdają się myśleć - jakoś się uda, jakoś się to załatwi.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2011 11:23 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Niestety w kwestii powyższej również zgadzam się z przedmówczynią... Gdyby raz nastąpiło wielkie BUM, to może ktoś by się zastanowił. A tak? Wolontariusze wyciągają zwierzaki w najgorszym stanie, fundują sterylki, a potem wszystko wraca do normy...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 11:28 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Nie napisałam, że wszyscy w sieci tak robią. A jednak daje się zauważyć, że i tak robią. Zaczynam się zastanawiać czy aby miau samo w sobie nie przyciaga różnych dziwnych postaci dając im jedyną możliwość zaistnienia, a w zasadzie jego substytut.
I jesli się dobrze przyjrzeć, to jak już pisałam, w niektórych przypadkach koty nie mają z tym nic wspólnego. Bo albo te osoby kotów nie mają, albo mają ich zupełnie standardową liczbę.

Natomiast zbieracze poza forumowi to inna kategoria, bo niewatpliwie nie robią nic dla poklasku, z tej prostej przyczyny, że tego poklasku nie mają. W opinii otoczenia raczej uchodzą za kopniętych dziwaków niż bohaterów. A na miau wręcz przeciwnie. Postawy, które powinny być piętnowane zyskują sobie nieprawdopodobny aplauz. Nawet jesli i on jest medialny, a nie szczery.
ryśka pisze:Wczoraj się zastanawiałam w podróży, co można na tą chwilę realnie zrobić, by skutecznie ograniczać "zbieractwo". I wyszło mi, że warto zainteresować kilka osób o wykształceniu medycznym (psychiatrów), terapeutów i prawnika, by we współpracy z NGO przygotowali konkretne kryteria dotyczące oceny zjawiska/zaburzenia, przedstawili możliwości działania, a także pokazali temat od strony prawnej. Musiałoby to mieć ręce i nogi, nie być "propagandą". Potem można by wydać to w formie broszury/książeczki i rozpropagować wśród wszystkich NGO zajmujących się zwierzętami, a także w lecznicach dla zwierząt, stworzyć stronę, z której można by pobrać materiały itd. To mogłoby zwiększyć świadomość ludzi, uczulić na zjawisko.

edit: "i prawnika"

Też się nad tym zastanawiam. I tak sobie myślę, że potrzebne są jakieś spektakularne akcje. Akcje, które wstrząsną społeczeństwem. Kto wie co się stało ze zwierzętami VV? Prawdopodobnie zostały po cichu uśpione. W każdym razie ja nie wiem co się z nimi stało. O sprawie było głośno po czym zapadła cisza - albo ja się mylę i czegoś nie zauważyłam, coś przegapiłam?
W efekcie wszystkie te piękne akcje ratowania zwierząt zbieraczy, to akcje, które paradoksalnie nie służą zwierzętom. Służą może (i to z naciskiem na może) tylko tym akurat wyratowanym. Dlatego właśnie społeczeństwo nie reaguje właściwie na takie zjawiska. Większość albo fałszywie postrzega rzeczywistość, albo wzrusza ramionami. Zwierzęta zaś wegetują dalej.
Pomyślcie jaki byłby to szok, gdyby do takich Boguszyc weszła specjalistyczna ekipa i uśpiła kilkaset psów? A później ta sama ekipa weszłaby do Korabiewic i innych podobnych przybytków? Media wpadłyby w histerię, a ludzie byc może zrozumieliby czym w istocie jest zbieractwo i czym się kończy. A we wszystkich tych sprawach zastosowano metodę angielskiego plasterka na syfilis. Problemu nie zlikwiduje, ale coś tam ukryje.

I szczerze mówiąc nie wiem, czy taka szokowa terapia nie jest jedynym wyjściem, żeby coś w tym względzie zmienić. Bo w tej chwili wszyscy zdają się myśleć - jakoś się uda, jakoś się to załatwi.

To w końcu forumowi zbieracze nie maja dużo kotów??

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lut 18, 2011 12:28 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

http://wegorzewo.wm.pl/37895,Ratujcie-m ... -psow.html
Kolejny kwiatek... Koty też tam są :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 12:44 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

zabers pisze:Jakie prywatne dobro udało mi się wypracować? Zdecydowanie mniej medialne. (istnieje mnóstwo rzeczy poza forum, w tym zwierzęta [także koty], które nigdy na nim nie zaistniały).
Dla mnie OT i kończę.

Jako że mowa była o walce z `forumowym zbieractwem`, pytałam, co udało Ci się osiągnąć Twoimi metodami w tej kwestii. Nie pytałam o to, co poza forum, bo nie o tym była mowa.
:arrow:
Agn pisze:A kwestia jest zupełnie pragmatyczna - co udało Ci się osiągnąć takimi metodami, jakie stosujesz wobec osób, które Ty uważasz za `forumowe kolekcjonerki`? Jakie `prywatne dobro kotów` udało Ci się wypracować w ten sposób?
[Oczywiście przy założeniu, że ktoś kogo Ty uważasz za `forumową kolekcjonerkę` jest kimś takim, a koty pod opieką takiej osoby faktycznie mają strasznie źle i wymagają natychmiastowego ratunku.]


Dla mnie również EOT.


W kwestii zaś zasadniczej tego wątku.
Jakkolwiek nie oburzalibyśmy się tu [wszyscy], nie ma jak na razie rozwiązania podstawowej kwestii związanej z problemem zbieractwa: co z tymi zwierzętami zrobić.
Schemat działania jest w gruncie rzeczy prosty.
1. Merytoryczne podstawy do oceny i diagnostyki konkretnego przypadku.
2. Komisyjne stwierdzenie [poparte merytoryczną oceną i diagnozą], że dany przypadek kwalifikuje się do interwencji.
3. Interwencja - zabrać wszystkie zwierzęta.
4. I CO DALEJ????

I o ten ostatni punkt rozbija się wszystko. I nagle stajemy wobec faktu, że `rozwiązujemy problem`, a nie `pomagamy zwierzętom`. Bo w imię jakiegoś `wyższego dobra`, abstrakcyjnej `poprawy losu innych, wszystkich` tylko nie tych konkretnych, aktualnie odebranych - zaczniemy usypiać te zwierzęta, bo co z nimi zrobimy?
Korabiewice będą `kwitły`, bo ile zgłosiło się doświadczonych DT? A bez tego nie ruszy się tej kwestii. Koty z Boguszyc zniknęły, bo sporą część kotów stamtąd wzięły osoby już mocno zakocone.

W gruncie rzeczy odpowiednie narzędzia do walki ze zbieractwem już są. Psychiatrzy diagnozują i leczą patologicznych zbieraczy - czy to woreczków foliowych, czy starych gazet. Koty stanowią w tej perspektywie taki sam `obiekt fiksacji`. O ile jednak woreczki i gazety można wywieźć kontenerem na wysypisko, to z kotami tak się nie da.
Już w tej chwili można wejść z policją, lekarzem wet i organizacją prozwierzęcą do domu kolekcjonera kotów i dokonać oceny, czy sytuacja wymknęła się spod kontroli i dobrostan zwierząt jest zagrożony. Tylko, co z tymi kotami zrobić - uśpić?

Powtarzam jeszcze raz.
Problemem nie jest JAK walczyć ze zbieractwem, tylko CO zrobić z tymi `kolekcjami`.

Edit: Zofia&Sasza - Twoje wklejanie kolejnych `kwiatków` powoduje jedynie wzrost frustracji i agresji - co daje wyliczanka, że w kolejnych miejscach jest źle? Wg mnie może doprowadzić właśnie do tego `BUM`, o które Wam chodzi - czyli usypiania `nadmiaru`. To nie jest dla mnie `poprawa losu bezdomnych zwierząt`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 18, 2011 12:52 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Pytanie, czy lepsza jest dla zwierzęcia bezbolesna śmierć od zastrzyku, czy koszmarna egzystencja w głodzie, zimnie, bólu i chorobie.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt lut 18, 2011 13:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

seidhee pisze:Pytanie, czy lepsza jest dla zwierzęcia bezbolesna śmierć od zastrzyku, czy koszmarna egzystencja w głodzie, zimnie, bólu i chorobie.


No ba.
Tylko jeśli stanie się to rozwiązaniem systemowym, to będzie dobrze, osiągniemy swój cel i wszystkie zwierzęta będą żyły szczęśliwie?
To dlaczego teraz nie godzimy się na usypianie po miesiącu bytności w schronisku, wszystkich tych bezdomnych, na które nie ma chętnych?
Podpiszesz się imieniem i nazwiskiem pod takim projektem systemowego rozwiązania problemu bezdomności w tym kraju?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 18, 2011 13:02 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Agn pisze:Powtarzam jeszcze raz.
Problemem nie jest JAK walczyć ze zbieractwem, tylko CO zrobić z tymi 'kolekcjami'.

Edit: Zofia&Sasza - Twoje wklejanie kolejnych 'kwiatków' powoduje jedynie wzrost frustracji i agresji - co daje wyliczanka, że w kolejnych miejscach jest źle? Wg mnie może doprowadzić właśnie do tego 'BUM', o które Wam chodzi - czyli usypiania 'nadmiaru'. To nie jest dla mnie 'poprawa losu bezdomnych zwierząt'.


Mylisz się. Rozdawanie kolekcji w niczym zwierzętom nie pomogło. Zbieracze trzymają się mocno.
Może spektakularne uśpienie nadmiaru, jak to eufemistycznie określasz, spowodowałoby taka burzę, że ludzie zaczęli by myśleć?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2011 13:05 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Agn pisze:
seidhee pisze:Pytanie, czy lepsza jest dla zwierzęcia bezbolesna śmierć od zastrzyku, czy koszmarna egzystencja w głodzie, zimnie, bólu i chorobie.


No ba.
Tylko jeśli stanie się to rozwiązaniem systemowym, to będzie dobrze, osiągniemy swój cel i wszystkie zwierzęta będą żyły szczęśliwie?
To dlaczego teraz nie godzimy się na usypianie po miesiącu bytności w schronisku, wszystkich tych bezdomnych, na które nie ma chętnych?
Podpiszesz się imieniem i nazwiskiem pod takim projektem systemowego rozwiązania problemu bezdomności w tym kraju?

To jest demagogia, którą zresztą z lubością uprawiasz.

Ja np podpiszę się pod czymś takim imieniem i nazwiskiem, o ile to nie będzie jedyne rozwiązanie. Żeby to miało sens i trzymało się kupy potrzebne są rozwiązania systemowe. Samo przyzwolenie na eutanazję sprawy nie załatwi. Ale zawsze można się posłużyć ulubionym argumentem czyli szantażem emocjonalnym.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 56 gości