Wrocław. Piękna, młoda koteczka już ma dom!!!

Jest przepiękna.Nigdy nie miałam pingwinki na tymczasie, a tak mi się podobają.

Zaraz tam wrzucam (jak się uda

)
Ewar, miałaś i masz inne przepiękne koty. Przecież nie dla urody je ratujesz :1luvu:

Jasne, to one mnie wybierają.Kocham je wszystkie i one o tym wiedzą, dlatego są takie fajne.
Kotka jest prześliczna, słowo!

Wrzuciłam na fotoforum, nie bez trudności

Niech najlepszy (wyłącznie) dom się znajdzie

Znalazłam

A, moderacja zdjęć :] Trzeba trochę poczekać, niestety, aż będzie w wątku. Teraz chodzi o to, żeby komentować zdjęcie! Wejdzie na "najczęściej oglądane". Ja już skomentowałam

Takie życie, nie ma co narzekać/sarkać. czekamy.

No ale w zasadzie nie ma to znaczenia, bo komentować trzeba pod zdjęciem, a nie na wątku :mrgreen:

Cześć Puciu,
duża przyszła z podwórka i mówi, że śnieg pada, a ja powinnam się cieszyć, bo mam sucho i ciepło. No i jedzonko pod pyszczek (i wodę też). Fakt, nie lubię śniegu, jak nie ma się gdzie schować

Widziałam dziś przez okno, Żabot, co się dzieje! Za twój domek łapy niezmiennie trzymam :ok:

i ogon

no jak tam? domki dzwonią po ślicznotkę?

magdaradek pisze:no jak tam? domki dzwonią po ślicznotkę?

Dzisiaj zadzwoniła pani, która chce kotka do domu opieki nad ludźmi. Ale Żabot musi mieć swojego pana, jednego albo dwoje :cry:

I inna rozmowa z dziś (telefoniczna):
Pani: - Dlaczego pani oddaje tego kota?
Ja: - Bo jest przygarnięty, uratowany i szuka domu.
Pani: - A nie brudzi?
Ja: - Co to znaczy "brudzi"?

Pani: - Czy do kuwety umie?
Ja: - Umie.
Pani: - To dziękuję.

Ale jakoś mnie to nawet nie śmieszy.

MalgWroclaw pisze:I inna rozmowa z dziś (telefoniczna):
Pani: - Dlaczego pani oddaje tego kota?
Ja: - Bo jest przygarnięty, uratowany i szuka domu.
Pani: - A nie brudzi?
Ja: - Co to znaczy "brudzi"?
Pani: - Czy do kuwety umie?
Ja: - Umie.
Pani: - To dziękuję.

Ale jakoś mnie to nawet nie śmieszy.

O majn got. Masakra jakaś :/

I druga rozmowa dziś, jeszcze milsza:
Pani: - Mogę przyjechać po tego kota, gdzie to jest?
Ja: (podałam dzielnicę)
Pani: - To daleko, bo ja na wsi mieszkam, koło Trzebnicy.
Ja: cisza
Ja: cisza
Ja: - Chce pani przyjechać i zobaczyć?
Pani: - Miałam kota, ale zdechł ze starości.
Ja: - Ile miał lat?
Pani: - 10.
Ja: - A na co umarł?
Pani: - Na coś chorował. Drugi śliczny był, wpadł po samochód.
Ja: - Mieszka pani w bezpiecznej okolicy?
Pani: - Na wsi, bezpiecznie.
Ja: - Daleko od drogi? Bo mówiła pani, że kot wpadł pod samochód.
Pani odłożyła słuchawkę.

MalgWroclaw pisze:I inna rozmowa z dziś (telefoniczna):
Pani: - Dlaczego pani oddaje tego kota?
Ja: - Bo jest przygarnięty, uratowany i szuka domu.
Pani: - A nie brudzi?
Ja: - Co to znaczy "brudzi"?
Pani: - Czy do kuwety umie?
Ja: - Umie.
Pani: - To dziękuję.

Ale jakoś mnie to nawet nie śmieszy.

ja wiem, że XAgaX i dobra znajomość polskiego to 2 rzeczy które się wykluczają, ale nawet ja nie rozumiem... a drugą panią może chociaż skłoniłaś do refleksji :ok:

Wrocław. Piękna, młoda koteczka już ma dom!!!

Kto przegląda forum