Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 16, 2011 9:27 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Dzisiaj Filonek Bezogonek, Kot Czwarty I Niedofutrzony zalągł mi się w łóżku. Zwyczajnie, na gadulstwo mu się zebrało, to go myk do siebie, za rączkę, w nos pogładzić i śpi (jak to kotek, choćby i łysy). Traf chciał, że Kitowi zebrało się tym samym momencie na spanie między głowami jaśnie państwa. Tup Tup, słoniowe kroki, a tu niemiła niespodzianka, miejsce zajęte.
- Pan tu nie stał - mówi wyraźnie mina mojego ryżego przyjaciela.
Śpiąca Przyszłość Narodu daje wszakoż do zrozumienia, że ryży przyjaciel może sobie iść na Plac Zamkowy i tam pwiedzić "Pan tu nie stał". Kot bardzo skonfundowany przestępuje z łapy na łapę. "Co tu robić. Wejść intruzowi na klatę? Może zrobi to, co ta zwariowana kudłata kotka, która natychmiast ustępuje miejsca? Co? Dobry pomysł? Eeeeee, Duża ma coś minę nie zwiastującą nic dobrego." Kot przestępuje z łapy na łapę dalej. Niezdecydowanie nie jest odczuciem, w którym porusza się sprawnie. Ryży przyjaciel wszak zawsze wie czego chce i jak to osiągnąć. A tu... no z tym łysym to nie wiadomo co robić. Niby niegroźny, niby nic nie robi, w łóżku ciągiem leży i macha, w zasadzie to nudny jest nawet, a wszyscy koło niego skaczą. Co jest grane, co? Ryży drobi. Wyraz jego pyszczka to przekomiczna mieszanina determinacji i niepewności. W końcu cieżko pada małemu w stopach. Ufff. Głaszczą. Co za ulga.
I tylko łóżko coś maławe. 3 ludzie, 3 koty...

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lut 16, 2011 9:31 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Biedny Kit :lol:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 16, 2011 10:09 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Najbliższy zakup: większe łóżko :)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro lut 16, 2011 11:11 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Większe mi się w pokoju nie zmieści! :ryk:

A Kit, biedny, no biedny. Żeby staremu kotu takie atrakcje zafundować :roll:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lut 16, 2011 17:23 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

no, nareszcie są kotkowe opowieści
jak ja je kocham :1luvu:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57367
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw lut 17, 2011 9:18 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Wiesz, z tymi opowieściami jest tak, że nareszcie znowu WIDZĘ swoje koty. Bo wcześniej to rankiem wypad do pracy powrót wiecorem, micha, przegląd uszu, pazury, bywało że wet, oj bywało :( Z Kitkiem prawie się rok temu żegnaliśmy. To i koty specjalnie krotochwilne nie były. Teraz stale ktoś jest w domu i dokazują jak maluszki :roll:

Dziś spałam jak anioł. Poza standardowym ładunkiem futer nic mi się w łóżku nie zalęgło, Przyszłość Narodu pływała po własnych wodach terytorialnych. I pewnie udało by się tak do dziewiątej, ale... w drzwi świadomości mocno zapukała mi kotka Micka i przedstawiła się jako emisariuszka. Dwóch takich co (jeszcze) nic nie ukradli, ale miski mają puste i rewolta wisi w powietrzu. W pierwszym odruchu uprzejmie kazałam się kotce Micce, ekhem... jakby to ująć... dobrze zastanowić nad kontynuacją prób postawienia mnie do pionu,ale spojrzenie Jej Wysokości było nieugięte. "Jak dam się spławić, to mi wszystkie kłaki z moich norweskich portek powyrywają" - zdawało się mówić.
Przekalkulowałam to na zimno. Norweskie kłaki, nie mój problem. I tak wiosną wylatują na potęgę. Problem polega na tym, że kiedy dochodzi do takich akcji, kotka Micka z wrzaskiem i po trupach leżących na łóżku przebiega. A za nią horda rozwścieczonych Hunów. Kitek, bo tylko czyha na taką możliwość, a Alik nie wie po co, ale Kitek biegnie, to on też. Hurrrrrraaaaaaaa i wpieriod!
Wstałam. Sypnęłam w michy nałam świeżej wody. To ostatnie wyłącznie dla czystego sumienia, bo Alienik natentychmiast dopadł do... kranu łowić ostatnie wyciekające z niego krople :roll:

Płęta (pointa, znaczy się): ktoś mi powie dlaczego w stadzie stare wygi zawsze wysyłają rano do dwunogów emisariusza w postaci największej melepety spośród swoich szeregów? Może dlatego, że posłańcy złych wiadomości często bywają skróceni o głowę.
O, zbrodnicze umysły! Czuję w tym pazur Kitka.

Dziś będzie porcja świeżych zdjęć. Tylko posprzątam trochę. Bo inaczej przyjdzie mi się dopisać do wątku anonimowych bałaganiarzy :roll:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lut 17, 2011 12:26 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Sigrid pisze:(...)
Płęta (pointa, znaczy się): ktoś mi powie dlaczego w stadzie stare wygi zawsze wysyłają rano do dwunogów emisariusza w postaci największej melepety spośród swoich szeregów? Może dlatego, że posłańcy złych wiadomości często bywają skróceni o głowę.
O, zbrodnicze umysły! Czuję w tym pazur Kitka.
(...)

Dżentelmeni puszczają damę przodem?

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw lut 17, 2011 12:44 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

współczuję, rzecz jasna, pobudki, ale :ryk:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw lut 17, 2011 17:19 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Malayka nie ma kogo wysłać
sama przychodzi
punktualnie o 5 zegar jej jakiś tyka w d ..ce
kładzie się u mnie pod brodą i wytrzeszcza na mnie oczy
nie wiem, co ona ma w tych oczach, ale budzę się natychmiast
przez chwilę tak trwamy
oko w oko
nosek w nosek
wąsy w nosek
a psik
nakrywam się kołdrą na głowę
Malayka natychmiast zaczyna mnie odkopywać
wczoraj mnie kurde w nos skaleczyła
jak w wolny dzień chcę jeszcze trochę pospać to wstaję
nasypuję
i hyc pod kołderkę
jak się nażre, to juz najczęściej odpuszcza
czasem nawet aż na 3 godziny :twisted:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57367
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw lut 17, 2011 18:02 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Aż 3 godziny? To prawie jak Filonek Bezogonek :twisted: On też ma budzik w d... Nastawiony zawsze na pół godziny przed oficjalnym.

Wojtku, no jasne. z całą pewnością tak to tej małej pustej norweskiej główce chłopaki z grupy operacyjnej Al Kitone wytłumaczyły. Co nie zmienia faktu, że melepetę podpuścili :mrgreen:

Myszka! Ja Ci się pochichoczę z cudzego nieszczęścia :twisted: W odpowiednim wątku.


a propos... Wiecie, że dziś Światowy Dzień Kota? :kotek: :ok:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lut 17, 2011 18:25 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

wiecie :D

najlepszego wszystkim twoim Panom/Paniom Kotom :piwa:

w zasadzie, to powinno być "Kotą" zgodnie ze współczesnym trendem :kotek:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57367
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw lut 17, 2011 20:26 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Nie mogę uwierzyć własnym oczom 8O .Sigrid jesteś :D
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Czw lut 17, 2011 21:00 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

kolejna uradowana :D

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57367
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw lut 17, 2011 21:46 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

No, comebacki się zdarzają :mrgreen:

Zaglądałam wczoraj na Twój wątek. Też się obijałaś ostatnio 8)

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon lut 28, 2011 9:10 Re: Opowieści z Kitkowego lasu - Strachulec w ogrodzie ;)

Biedny Alienik :twisted: .
Wczoraj przy wieczornym przygotowywaniu kolacji niemiłosiernie się naprzykrzał pchając nos w wiktuały i traktując rozstawione talerze jako przeszkody na torze wieczornej ścieżki zdrowia. Kochany Pan zgarnął kotusia z blatu. Kouś stawiał czynny opór. Ostatecznie spadł... łaciatą dupcią wprost do miseczki z wodą :roll: , która rozchlapała się wokół z oburzeniem.

Czy można się dziwić, że Pan Kotek obrażony jest do tej pory?
Tego nie robi się kotu! :mrgreen:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 16 gości