Bury wpada i wyżera jedzonko. Nie wiem czy śpi w piwnicy bo o jakiejkolwiek porze bym nie przyszła to go nie ma
Zabiję się zaraz. Weszłam do piwnicy, Toto siedziało w kartonie.Myśle ja sobie(głupia) złapię go/ją jak Dziką Dzicz

Wzięłam kratkę z transporterka i szybko zakryłam otwór w kartonie. Toto uziemnione

Wyjęłam pudło znad rury i zeszłam na podłogę. Myślę sobie pewna swego...przełożę go/ją do transporterka, będzie bezpieczniej i wygodniej nieść. Wzięłam transporterek ,trzymając nogą kratkę przy kartonie(byście widzieli jaką ekwiblirystykę przy tym uprawiałam). Postawiłam na podłodze przy kartonie, przysunęłam karton a to/ta @ jedna mała czarna myk, całą siłą w kratkę i myk bokiem do piwnicy i myk pod szafkę. I tyle ją/go widziałam

Och...żebym wiedziała, "że się przewrócę" to...zaniosła bym go/ją w tym cholernym kartonie do mieszkania

Nie doceniłam inteligencji Kota
