Tymczasowe Niekochane V - marzą o domach stałych

Może ktoś pamięta rude maluszki z herpesem z Pycholandii?

Byłam wczoraj w odwiedzinach, maluszki nie mają jeszcze roku, a ważą prawie po 4 kg

Są przepiękne, kochane jak zawsze... U chłopca po herpesie nie został żaden ślad, dziewczynka ma jedno oczko leciutko zamglone, ale w niczym jej to nie przeszkadza. Koty szaleją, śpią w łóżku i dają opiekunom popalić, mają się świetnie

Liwia - cudowne wieści

Liwia_-jasne ,że pamiętam
i to dobrze :wink:

wczoraj trójłapek Ramzesik pojechał na próbe dokocieniowa do Pidipka-kotka adoptowanego tez z naszego schroniska
Na razie nie jest najlepiej, oba chłopaki silne osobowosci
futro okropnie leci

Jak ja nie lubie Rufusa!
Drań jeden wykorzystuje na maksa moja słabość. Ale dość już dań do wyboru.
Teraz dostaje tylko convalescence z mlekiem.
Doszłam do 2 łyżeczek. Jak jest więcej nie chce:(
Zaczęłam po odrobinie masła dodawać. Narazie je.
Nie je surowego mięsa, rosołu z kurczakiem, bielucha, żółtka a nawet puszek i chrupek, które przedtem bardzo lubił. Czasem uda mi sie do mleka trochę witaminek wcisnąć. Ale jak jest za dużo, to odwraca sie tyłem.
Może je inne rzeczy jak wychodzę - nie wiem.
Chciałam brudasa wyczesac to mnie machnął pazurkami.
Trudno, będzie jak będzie.

Trzymamy kciuki za Ramzesika:) Może się opamiętają.

Ramzesik jednak do mnie wraca, źle dobrana para kotów
czyli szukamy mu nadal domu

i melduję ,że od dzis persinka jest na tymczasie u tangerine

Walentynka- 40/11
od 14 02 w schr
bardzo przydałby się dla niej tymczas
wiem ,że nie grzeszy urodą :wink:

ale jest bardzo miłą koteczką, drobną, wiek totalnie niewiadomy
wydaje mi się ,że jest raczej w miarę młoda
ząbki tylnie z kamieniem, ale ma tak ,,zdeformowany,, pyszczek ,że tak to określę
że nie zdziwiłabym się jakby z tym kamieniem już się urodziła :roll:

pewnie efekt pseudohodowli
znaleziona przez ludzi

dzis do domku stałego pojechała panna Lulu
domek bardzo fajny, mam nadzieje ,że to będzie dla niej Ten Dom :ok:

Walentynka vel Szkaradka juz u mnie
jak zyje nie widziałam tak brzydkiego kota :lol:

az trudno uwierzyc, ze pomysłowosc ludzka doprowadziła do stworzenia takiej pokraki :evil:

mordka mozno zdeformowana, koteczka jest bardzo malutka i głaskajac ja mam wrazenie, ze cała jest nieco zdeformowana, ma jakąs dziwaczną sterczaca kosc na klatce piersiowej, moje koty takiej nie mają :wink:

miła z niej kicia, nawet pozwoliła mi sie nieco oddredzić, tyko brzuszka nie wolno mi dotykac :wink:

No i wiadomosc dnia
Masza sie jej boi

omija ja szerokim łukiem z totalnie zdezorientowaną miną, jakby sie zastanawiała ' co to, $#%$##@*, jest ?'

Nie naśmiewaj się z biednego stworzenia.
Ale faktycznie ludzie są durni, ze takie bidulki sie rodzą.
A może da sie znaleźć cos fajnego?
Juz wiem z daleka a jeszcze jak zdejmę okulary to jest śliczna czarno biała kociczka i tego będe sie trzymać:))

A jak Twoja astma?

A ja powiem tak: jest tak brzydka że aż prześliczna

Ja osobiście uwielbiam brzydkie koty. Że mi się same śliczne trafiają to już nie moja wina.

phantasmagori pisze:A ja powiem tak: jest tak brzydka że aż prześliczna

Całkowicie się z Tobą zgadzam

buuuuu
u mnie tak sobie :evil:

w dzien było niezle, ale noc mnie wykonczyła
kurcze, mnie sie zawsze wydaje, ze bez przesady i ze jakos to bedzie :roll:

a wyglada na to, ze organizm postanowił mnie nauczyc pokory :evil:

Walentynka całą noc przespała na kuchence mikrofalowej

jest miłą, ciekawską kicią
niestety na widok moich kotów wydaje bardzo grozne odgłosy,
a one sie jej boją

Walentynka mieszka w kuchni, a moje koty w pokoju. Masza czasami zaglada do kuchni, ale jak Walentynka zaczyna wrzeszczec grzecznie sie wycofuje

Ramzesik wrócił :wink:

, nadal szuka domu

Marta-za oddychanie..wdech...wydech...wdech...wydech....... :ok:

u panny Lulu wszystko w porządku

a to nowy tymczas Loli

i kolejny :roll:

pers- już poza schroniskiem, szybka akcja
pers
od 16 02 w schr
znaleziony na korytarzu, w krytej kuwecie
odwróconej do sciany tak ,żeby niby nie mógł uciec
Mega dredy, chudy, piękny, kastrowany
Pojechał dzis do naszej zaprzyjażnionej lecznicy, bedzie miał badaną krew, jutro będzie chyba ogolony na pudla, choć może góra kota zostanie
Ma już tymczas zaklepany najprawdopodobniej u Loli, bo ma znajomych zainteresowanych adopcją takiego kocurka. ale to jeszcze nic pewnego.
zobaczymy
oby był zdrowy i jadł

juz po badaniach-wyniki oki :wink:

Jak nie lubię persów to chyba w końcu przekonam sie do tych nieszczęśników.
Tak strasznie mi ich żal jak widze te biedne mordki zniekształcone:(

Może starczy mu te dredy powycinać? Czy lepiej jest całkiem na łyso?
Ale będziesz miala zabawę Lola:))

Mała1 pisze:dzis do domku stałego pojechała panna Lulu
domek bardzo fajny, mam nadzieje ,że to będzie dla niej Ten Dom

kciuki za moją ulubienicę Lulu, oby to był domek dla niej :ok:

Tymczasowe Niekochane V - marzą o domach stałych

Kto przegląda forum