A ja wiem,a ja wiem. Już pisze,po Lusiaczkowych popisac z pobudką w nocy dla wszystkich,Dom postanowił się nie dać,zapewnił kotce full rozrywkę w ciagu dnia,a z ostatnich wiadomosci wynika że już jest ok.
Wiesz, Marudka, sesja, full roboty przy egzaminach, a jeszcze Najstarsza nam widowiskowo straciła przytomność przy krwotoku z nosa (nie pierwszy raz) i wylądowaliśmy na kilka dni w szpitalu. Na szczęście wszystko jest ok. Ja na miau nie zaglądam, a Lusia już jest domownikiem pełną gębą, więc zapomniałam o pisaniu. Wysłałam Legnicy kilka fotek, bo mi się nie chcą załadować na żabę. Pozdrowienia od Luśki.
ZoHaBo - ja tak sobie marudzę, bo się martwię, a właściwie - martwiłam Patrząc na te zdjęcia, widać, że Lusia jest już u siebie Przeogromne dzięki dla Was Legowisko to sobie niezłe wybrała w regale I do szaf też wchodzi zupełnie jak moje - tylko moje robią mi jeszcze przy okazji porządki