Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 16, 2011 9:54 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:Co robić Kochani?


badania rozmaz krwi i posiew z płynu.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro lut 16, 2011 10:02 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

to robiłam wczoraj i odbieram dziś o 14.30

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 10:03 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:....
2.Czy uśpić go dziś, bo sama nie wiem, może jest jeszcze pod wpływem leków ale biega do miski (ma spory apetyt), skacze na blat kuchenny żęby skubnąć coś wcześniej, łasi się, mruczy i bólu po nim nie widać (tak jak przy uszach gdy miał świerzba). Tylko ten brzuszek ma spory. Nie wiem czy on chce dziś odejść. Co robić Kochani?

Mogę powiedzieć za siebie - ja bym kontynuował diagnostykę. Widzę, że straciłaś wiarę, ale FIP-a naprawdę nie można zdiagnozować z pewnością. Zawsze jest przybliżenie z możliwością błędu - niezależnie co ci powiedziano. Jeśłi kot czuje się dobrze, nie ma podstaw do jego usypiania - ten czas można wykorzystać na dodatkowe badania. W twoim przypadku chyba nie zrobiono testów krwi i płynu w Laboklinie. Są one jednymi z najbardziej wiarygodnych przybliżeń. Trochę zaskoczyła mnie kategoryczność twojego stwierdzenia o FIP. Zawsze, ale to zawsze istnieje możliwość pomyłki i gdy stan kotka na to pozwala, osobiście nie przerywał bym w tym momencie. Usiądź i pomyśl co nie zostało zrobione, a zrobione być powinno i zrób to.

Tymniemniej umówił bym się jakimś sensownym wetem, że w razie załamania przyjedzie do domu w dowolnym momencie. Na pewno nie usypiał bym kota w lecznicy.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 16, 2011 10:12 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Kocurka oglądało 2 raczej dobrych wetów, z tego jeden widział płyn i czesc wynikow krwi (jak dobrze zrozumiałam). Z trzecim gadałam przez telefon i żaden nie dawał nadziei. Mówili że to czysty FIP. Cóż, zostało mi im uwierzyć.
PcimOlki, jeśli masz jeszcze jakis pomysł to napisz mi łopatologicznie co i gdzie, zrobie wszystko co poradzisz.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 10:28 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Kochana skoro jest zwawy, odczuwa głód i chce życ to walcz o niego. Pewnie ma silny organizm i chęc życia dlatego nie usypiaj Go jeszcze, cuda się zdarzają, wiele osób z forum modli się za niego i trzyma kciuki, więc dajmy mu szansę. Jeszcze bardziej zaciskam kciuki, aby biedaczek przezwyciężył najgorsze i za jakis czas chciałabym przeczytać na forum " ludzie cud moje maleństwo demoluje mi mieszkanie taki z niego gagatek" życzę Ci tego Kochana z całego serca. :1luvu:

szyszek

 
Posty: 306
Od: Czw paź 14, 2010 14:11
Lokalizacja: Zabierzów/Kraków

Post » Śro lut 16, 2011 10:45 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:to robiłam wczoraj i odbieram dziś o 14.30


i jakie wyniki są? krwi przede wszystkim.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro lut 16, 2011 10:54 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Wszystkie o ktorych tu pisaliście, płyn z brzuszka, roznazy reczne globuliny i nie pamietam co tam jeszcze, odezwe sie po 14.30

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 12:20 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

czekamy na wieści... i mocne kciukasy :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek Obrazek

wrozka

 
Posty: 351
Od: Nie lip 25, 2010 15:59
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lut 16, 2011 14:40 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Cud się nie stał. Płyn fipowy, krew masakra. Z wątrobą nie jest najgorzej. Wskazanie do uśpienia jak najszybciej. Lekarz powiedział że po kocie moze nie być widać jak cierpi a jeśli nie cierpi to zaraz zacznie i mogę mu tego oszczędzić. Nie ma już żadnej możliwości że to co innego. Raz jeszcze dziękuję wszystkim za wsarcie przez ten trudny dla nas czas. Kochani jesteście. Pozdrawiam cieplutko.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 15:10 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Brak mi słów, jest mi tak strasznie przykro i smutno na to co się dowiedziałaś i co piszesz. Kurcze we mnie nadal tli się iskierka nadziei i wiem jak trudno będzie Ci się z nim rozstać. Najwazniejsze że jestes przy nim, kurcze nawet nie wiem co napisac żeby Cię pocieszyć. Jest mi niesamowicie smutno. :cry:

szyszek

 
Posty: 306
Od: Czw paź 14, 2010 14:11
Lokalizacja: Zabierzów/Kraków

Post » Śro lut 16, 2011 19:28 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Już go nie ma.
Odszedł kot który w wieku 3 miesięcy potrafił aportować myszkę i reagował na "siad" i "leżeć". Budził mnie czasem w nocy żeby się potulić i pomruczeć (i obślinić mnie przy tym). Lubił się ocierać o moją twrz, a jak mówiłam "Kiciuś daj buziaka" to mi tak z dyńki wyjezdzal że bałam sie ze zeby strace. Bardzo go kochałam i takim go zapamiętam.
Przyznam sie ze od poczatku miałam zle przeczucia i chyba podswiadomie nie dawalam mu imienia, reagował na "Kiciuś". Ostatnio stwierdziłam że nie odejdzie jako kot X jak był wpisany u weta, więc nadalam mu imie takie jakie mi przyszło do glowy pierwszego dnia w naszym domu. Feluś.

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 19:32 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Bardzo mi przykro :cry:
[*]
Przytulam...

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene


Post » Śro lut 16, 2011 19:38 Re: Bezradność i smutek w sercu, gdy kot mi gaśnie

Żmijka pisze:Odszedł kot który w wieku 3 miesięcy potrafił aportować myszkę i reagował na "siad" i "leżeć". Budził mnie czasem w nocy żeby się potulić i pomruczeć (i obślinić mnie przy tym). Lubił się ocierać o moją twrz, a jak mówiłam "Kiciuś daj buziaka" to mi tak z dyńki wyjezdzal że bałam sie ze zeby strace.


:cry:


Ale zobacz, ile dał i ile dostał dobrych rzeczy... kochał, był kochany, walczył i o niego walczono.


Przytulam... [']

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 105 gości