Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 16, 2011 12:00 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:A ja uważam, że limit taki powinien istnieć. W wielu krajach istnieje. Jak ktoś ma życzenie trzymać 30 kotów, niech nawiąże współpracę z jakąś OPP i zostanie jej oficjalnym DT, Azylem - jak zwał tak zwał. Wtedy będzie nie tylko poddawany okresowej kontroli, ale i będzie mógł uzyskać pomoc w nagłym, losowym wypadku.

A możesz podać w których krajach taki limit obowiązuje?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lut 16, 2011 12:04 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:A ja uważam, że limit taki powinien istnieć. W wielu krajach istnieje.

Z ciekawości zapytam, jeśli sondowałaś ten temat, jakie konkretnie są to liczby dot. kotów? Czy tak samo podchodzi się do domu który ma tylko własne koty jak do DT, który wyadoptowuje lub prztrzymuje na czas leczenia?
Zofia&Sasza pisze:Jak ktoś ma życzenie trzymać 30 kotów, niech nawiąże współpracę z jakąś OPP i zostanie jej oficjalnym DT, Azylem - jak zwał tak zwał. Wtedy będzie nie tylko poddawany okresowej kontroli, ale i będzie mógł uzyskać pomoc w nagłym, losowym wypadku.

Ja nawiązałam taką współpracę jestem wolontariuszką i oficjalnym DT organizacji OPP, (choć nie mam życzenia trzymać 30 kotów, sądzę, ze przy moim obecnym trybie życia byłoby to niemożliwe). Na pewno mogłabym liczyc na pomoc w nagłym losowym wypadku głównie ze strony koleżanek, które też zajmują się kotami, jednak organizacja jako taka nie daje gwarancji, odpowiedzialność za to co robię ponoszę głównie ja, ja określam skalę swoich działań, nie mam gwarancji na ile mogę otrzymać wsparcie finansowe, to zależy ile pieniędzy uda się zgromadzić.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 16, 2011 12:33 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

pixie65 pisze:
Zofia&Sasza pisze:A ja uważam, że limit taki powinien istnieć. W wielu krajach istnieje. Jak ktoś ma życzenie trzymać 30 kotów, niech nawiąże współpracę z jakąś OPP i zostanie jej oficjalnym DT, Azylem - jak zwał tak zwał. Wtedy będzie nie tylko poddawany okresowej kontroli, ale i będzie mógł uzyskać pomoc w nagłym, losowym wypadku.

A możesz podać w których krajach taki limit obowiązuje?

Np. w USA - poszukam danych.
EDIT:
Kanada - w zależności od regionu 3-6 kotów,
Australia - 2 koty
USA - Kalifornia - 5 kotów (ale w Los Angeles a mocy lokalnych przepisów - tylko 3), Iowa - 5 kotów
To tak przykładowo.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 13:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:A ja uważam, że limit taki powinien istnieć. W wielu krajach istnieje. Jak ktoś ma życzenie trzymać 30 kotów, niech nawiąże współpracę z jakąś OPP i zostanie jej oficjalnym DT, Azylem - jak zwał tak zwał. Wtedy będzie nie tylko poddawany okresowej kontroli, ale i będzie mógł uzyskać pomoc w nagłym, losowym wypadku.

Organizację OPP, fundację lub stowarzyszenie zajmujące się zwierzętami może założyć praktycznie każdy człowiek, wcale nie trzeba mieć doświadczenia w prowadzeniu organizacji, w opiece nad zwierzętami, nie trzeba mieć żadnej fachowej wiedzy, by to zrobić. Organizacje są różne, zbieracz też może założyć organizację. Organizacje są takie, jak ludzie w nich działający. Szyld nie daje (w praktyce!) żadnej gwarancji.
Ustalenie "górnej granicy" to jeden z gorszych pomysłów, jakie padły przy okazji prób nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt. "Limity" liczbowe to wyraz bezradności, nie sensowne rozwiązanie.
Mamy w Polsce tragiczne schroniska (gdzie zwierzęta umierają całymi setkami, a o dobrostanie trudno nawet rozmawiać), które działają przecież oficjalnie, są dotowane i pod "kontrolą" urzędów miasta i lekarzy powiatowych. Skoro niemożliwe jest kontrolowanie tak wielkich bytów, na które nałożone są przecież konkretne obowiązki, to jaki jest SENS wprowadzania takich fikcyjnych przepisów odnośnie DT?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lut 16, 2011 13:03 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

MariaD pisze:
mpacz78 pisze:kosztuje nas to dużo stresu a z z czasem okazuje się, że można robić te wszystkie wyżej wymienione rzeczy i jednocześnie rozmawiać przez komórkę, obsługiwać radio a w międzyczasie umalować usta

Tak samo jak robienie tych wymienionych czynności podczas jazdy samochodem prowadzi często do wypadku, tak samo IMHO obsługa dużej ilości kotów jednosobowo z czasem doprowadza do jakiejś kociej tragedii (niezauważonej choroby, kota zjadanego stresem z powodu zbyt małej przestrzeni, braku środków na leczenie itp.).

Dlaczego w sytuacjach pozaforumowych duża ilość kotów w mieszkaniu (np. 30) jest powodem do lamentów i negatywnych wypowiedzi forumowiczów, a domy forumowe z wiekszą liczbą kotów są postrzegane jako kocie anioły?
Bo forumowicz to swój i kotu na pewno krzywdy by nie zrobił? Zresztą dom pozaforumowy rekomendowany przez forumowiczów to też jakby "swój" i może mieć olbrzymie poparcie mimo zbieractwa.


Do tej pory pamiętam wypowiedź B. Wahl sprzed paru lat, gdy ona na jakieś pytanie dziennikarza wykrzyknęła: "Ja chętnie oddam wszystkie psy!" Wtedy jej uwierzyłam, że nie ma dokąd ich wydać. Przecież tak chętnie je odda, aby tylko byli chętni... :|


Ja liczby zwierząt w czyimś domu w danym momencie nie postrzegam jako wystarczający do stwierdzenia zbieractwa (może się przecież zdarzyć, że ktoś jednorazowo przejmie skądś 20 i więcej zwierząt), raczej tę liczbę widzę jako dodatkowy wskaźnik plus to, co z tym robi, a dokładniej, czego nie robi :?


Od zbieracza nie zawsze trzeba wyrywać zwierzęta siłą. Zbieracz nie robi nic, żeby zwiększyć swoim zwierzętom szanse na znalezienie prawdziwego domu lub są to działania pozorne (np. 4 pojedyncze ogłoszenia na przestrzeni dwóch lat), które są potem wyciągane jako argument, że przecież szuka zwierzakowi domu. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było smutne.


Co do argumentu, że dana osoba uratowała zwierzę przed schroniskiem czy śmiercią na ulicy - owszem, tak.
I nic z tym dalej nie robi. Za jakiś czas uratuje kolejnego, i kolejnego, i kolejnego... i posiedzą w stadzie kilkudziesięciu kotów przez kolejne miesiące, i kolejne, i przez lata...


I jak ładnie uargumentowała ryśka, zbieracz wcale nie musi mieć zwierząt, by być zbieraczem. Tyle że wtedy im krzywdy nie robi, a dla mnie to duża różnica.


Nie spotkałam się jeszcze z sądowym zakazem trzymania jakichś zwierząt lub ograniczeniem ich do jakiejś określonej liczby (i egzekwowaniem tego). Ciekawa jestem, czy były takie przypadki. W Polsce oczywiście, bo w innych krajach to wiem, że były.



Edit: ryśka, no właśnie. Smutne to, co piszesz, niestety prawdziwe :(
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro lut 16, 2011 13:20 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

ryśka pisze:
Zofia&Sasza pisze:A ja uważam, że limit taki powinien istnieć. W wielu krajach istnieje. Jak ktoś ma życzenie trzymać 30 kotów, niech nawiąże współpracę z jakąś OPP i zostanie jej oficjalnym DT, Azylem - jak zwał tak zwał. Wtedy będzie nie tylko poddawany okresowej kontroli, ale i będzie mógł uzyskać pomoc w nagłym, losowym wypadku.

Organizację OPP, fundację lub stowarzyszenie zajmujące się zwierzętami może założyć praktycznie każdy człowiek, wcale nie trzeba mieć doświadczenia w prowadzeniu organizacji, w opiece nad zwierzętami, nie trzeba mieć żadnej fachowej wiedzy, by to zrobić. Organizacje są różne, zbieracz też może założyć organizację. Organizacje są takie, jak ludzie w nich działający. Szyld nie daje (w praktyce!) żadnej gwarancji.
Ustalenie "górnej granicy" to jeden z gorszych pomysłów, jakie padły przy okazji prób nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt. "Limity" liczbowe to wyraz bezradności, nie sensowne rozwiązanie.
Mamy w Polsce tragiczne schroniska (gdzie zwierzęta umierają całymi setkami, a o dobrostanie trudno nawet rozmawiać), które działają przecież oficjalnie, są dotowane i pod "kontrolą" urzędów miasta i lekarzy powiatowych. Skoro niemożliwe jest kontrolowanie tak wielkich bytów, na które nałożone są przecież konkretne obowiązki, to jaki jest SENS wprowadzania takich fikcyjnych przepisów odnośnie DT?

Fakt. Np w wyjątkowo wkurzającym wątku o 30 kotach w kawalerce część zwierząt przebywa tam na DT z Fundacji Maja 8O Z drugiej strony naprawdę dużą ułomnością polskiego prawa jest fakt, że nikomu nie można zakazać trzymania w prywatnym mieszkaniu/gospodarstwie dowolnej liczby zwierząt. Na tym jechała latami B. Wahl.
Zgadzam się - to byłby wyraz bezradności. Ale może łatwiej byłoby jakoś pomagać tym nieszczęsnym zwierzakom? Bo obecnie trzeba w takiej sytuacji dowieść, że zachodzą przesłanki do skorzystania z punktów 7.2, 7.3 ustawy, a to w praktyce bywa często awykonalne (bo policja i weci powiatowi nie chcą współpracować).
Kicorku, tak, orzeczono taki zakaz w stosunku do Stephena Drew, tego Anglika co gromadził konie i chciał je odzwyczajać od jedzenia. W przypadku zwierząt towarzyszących (psy/koty) chyba nie było precedensu...
edit: błąd merytoryczny :oops:
Ostatnio edytowano Śro lut 16, 2011 13:51 przez Zofia.Sasza, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 13:43 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Nie wiem, czy odgórny limit miałby w ogóle szanse powstać. I jak egzekwować.

Natomiast, nie chcąc podważać sensu dywagacjom na temat liczby, to wydaje mi się, że domy z coraz większą ilością tymczasów stają się na forum "normą" nie wyjątkami czy przypadkiem. Owszem, kotów i psów jest w Polsce więcej mimo haseł, kampanii, akcji. Stąd przekocenia w domach.
Ale...
Ale
na zabraniu 4-5 kocich sierot w kartonie rola dt się nie kończy! A wiele dt o tym zapomina. Uratowanie koteczka? Hurra, aniołki, serduszka i takie tam. A co dalej?! Dalej jest żmudna praca odhowania, socjalizowania (!), w przypadku kotów po przejściach pomoc w wyjściu z traumy itp. Potem ogłoszenia, odbieranie masy telefonów, maili, nawet tych po których szczęka się po ziemi turla. Bo ogłaszanie, odbieranie zgłoszeń, przepytywanie potencjalnych domów to także praca domu tymczasowego. A w dużej części widzę, że po zabraniu bidy z ulicy następuje jakieś ciach! I cisza. Kot w domu, ma ciepło i miskę? Ekstra! - piszę to ironicznie.
Fakt, domów jest mniej niż zwierząt (truizm), ale trzeba tym domom, które są dać szansę zakochania się w danym kocie. Ogłoszenia, opisy, zdjęcia. To czasochłonne jak diabli (dla mnie osobiście bardziej niż odhowanie kociaka, socjalizacja, obserwacja charakteru, zdrowia) itp. Ale tymczasowanie nie kończy się na samym tymczasowaniu, to trochę wprowadzająca w błąd nazwa. Tymczasowanie kończy się udaną adopcją! Wtedy można ogłosić sukces. Sukcesem nie jest zabranie kotów z ulicy, piwnicy, czy ze szpitala. W całym tym tymczasowaniu gubi się u zbieraczy kontekst tymczasowości właśnie.

Nie chcę pominąć faktu, że spora część kotów na naszym kocim forum to koty po urazach, wypadkach. Są wątki seniorkowe, ślepaczkowe. Bardzo je cenię. Można twierdzić, że takie koty są nieadoptowalne? Bo chore, bo brak łapy, albo nieutrzymywanie moczu itp. Mimo to, uważam, że takie koty domy tymczasowe też powinny ogłaszać. Bo a nuż znajdzie się szansa, perełka, dom jeden na sto tysięcy, który takiemu ułomnemu koteczkowi zapewni lepszą opiekę niż DT. (cechą zbieracza wg mnie jest to, że uważa, że nie ma nikogo na świecie, kto zaopiekuje się lepiej) Taki domek dla kota po przejściach może się też nigdy nie trafić (i DT musi też się z tym liczyć) ale póki są ogłoszenia, póty jest szansa. Szansa na indywidualną, dozgonną i bardziej drobiazgową niż w DT opiekę.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro lut 16, 2011 13:48 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

joshua_ada pisze:Nie wiem, czy odgórny limit miałby w ogóle szanse powstać. I jak egzekwować.

Natomiast, nie chcąc podważać sensu dywagacjom na temat liczby, to wydaje mi się, że domy z coraz większą ilością tymczasów stają się na forum "normą" nie wyjątkami czy przypadkiem. Owszem, kotów i psów jest w Polsce więcej mimo haseł, kampanii, akcji. Stąd przekocenia w domach.
Ale...
Ale
na zabraniu 4-5 kocich sierot w kartonie rola dt się nie kończy! A wiele dt o tym zapomina. Uratowanie koteczka? Hurra, aniołki, serduszka i takie tam. A co dalej?! Dalej jest żmudna praca odhowania, socjalizowania (!), w przypadku kotów po przejściach pomoc w wyjściu z traumy itp. Potem ogłoszenia, odbieranie masy telefonów, maili, nawet tych po których szczęka się po ziemi turla. Bo ogłaszanie, odbieranie zgłoszeń, przepytywanie potencjalnych domów to także praca domu tymczasowego. A w dużej części widzę, że po zabraniu bidy z ulicy następuje jakieś ciach! I cisza. Kot w domu, ma ciepło i miskę? Ekstra! - piszę to ironicznie.
Fakt, domów jest mniej niż zwierząt (truizm), ale trzeba tym domom, które są dać szansę zakochania się w danym kocie. Ogłoszenia, opisy, zdjęcia. To czasochłonne jak diabli (dla mnie osobiście bardziej niż odhowanie kociaka, socjalizacja, obserwacja charakteru, zdrowia) itp. Ale tymczasowanie nie kończy się na samym tymczasowaniu, to trochę wprowadzająca w błąd nazwa. Tymczasowanie kończy się udaną adopcją! Wtedy można ogłosić sukces. Sukcesem nie jest zabranie kotów z ulicy, piwnicy, czy ze szpitala. W całym tym tymczasowaniu gubi się u zbieraczy kontekst tymczasowości właśnie.

Nie chcę pominąć faktu, że spora część kotów na naszym kocim forum to koty po urazach, wypadkach. Są wątki seniorkowe, ślepaczkowe. Bardzo je cenię. Można twierdzić, że takie koty są nieadoptowalne? Bo chore, bo brak łapy, albo nieutrzymywanie moczu itp. Mimo to, uważam, że takie koty domy tymczasowe też powinny ogłaszać. Bo a nuż znajdzie się szansa, perełka, dom jeden na sto tysięcy, który takiemu ułomnemu koteczkowi zapewni lepszą opiekę niż DT. (cechą zbieracza wg mnie jest to, że uważa, że nie ma nikogo na świecie, kto zaopiekuje się lepiej) Taki domek dla kota po przejściach może się też nigdy nie trafić (i DT musi też się z tym liczyć) ale póki są ogłoszenia, póty jest szansa. Szansa na indywidualną, dozgonną i bardziej drobiazgową niż w DT opiekę.

Ado, zawsze z przyjemnością czytam Twoje posty, a Twój DT może być wzorem dla wszystkich. Koty zadbane, zaopiekowane, wyleczone i w dobrych domkach stałych. Masz rację, sukcesem jest udana adopcja, do której doprowadziła praca domu tymczasowego.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lut 16, 2011 13:52 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

joshua_ada pisze:Nie wiem, czy odgórny limit miałby w ogóle szanse powstać. I jak egzekwować.

Natomiast, nie chcąc podważać sensu dywagacjom na temat liczby, to wydaje mi się, że domy z coraz większą ilością tymczasów stają się na forum "normą" nie wyjątkami czy przypadkiem. Owszem, kotów i psów jest w Polsce więcej mimo haseł, kampanii, akcji. Stąd przekocenia w domach.
Ale...
Ale
na zabraniu 4-5 kocich sierot w kartonie rola dt się nie kończy! A wiele dt o tym zapomina. Uratowanie koteczka? Hurra, aniołki, serduszka i takie tam. A co dalej?! Dalej jest żmudna praca odhowania, socjalizowania (!), w przypadku kotów po przejściach pomoc w wyjściu z traumy itp. Potem ogłoszenia, odbieranie masy telefonów, maili, nawet tych po których szczęka się po ziemi turla. Bo ogłaszanie, odbieranie zgłoszeń, przepytywanie potencjalnych domów to także praca domu tymczasowego. A w dużej części widzę, że po zabraniu bidy z ulicy następuje jakieś ciach! I cisza. Kot w domu, ma ciepło i miskę? Ekstra! - piszę to ironicznie.
Fakt, domów jest mniej niż zwierząt (truizm), ale trzeba tym domom, które są dać szansę zakochania się w danym kocie. Ogłoszenia, opisy, zdjęcia. To czasochłonne jak diabli (dla mnie osobiście bardziej niż odhowanie kociaka, socjalizacja, obserwacja charakteru, zdrowia) itp. Ale tymczasowanie nie kończy się na samym tymczasowaniu, to trochę wprowadzająca w błąd nazwa. Tymczasowanie kończy się udaną adopcją! Wtedy można ogłosić sukces. Sukcesem nie jest zabranie kotów z ulicy, piwnicy, czy ze szpitala. W całym tym tymczasowaniu gubi się u zbieraczy kontekst tymczasowości właśnie.

Nie chcę pominąć faktu, że spora część kotów na naszym kocim forum to koty po urazach, wypadkach. Są wątki seniorkowe, ślepaczkowe. Bardzo je cenię. Można twierdzić, że takie koty są nieadoptowalne? Bo chore, bo brak łapy, albo nieutrzymywanie moczu itp. Mimo to, uważam, że takie koty domy tymczasowe też powinny ogłaszać. Bo a nuż znajdzie się szansa, perełka, dom jeden na sto tysięcy, który takiemu ułomnemu koteczkowi zapewni lepszą opiekę niż DT. (cechą zbieracza wg mnie jest to, że uważa, że nie ma nikogo na świecie, kto zaopiekuje się lepiej) Taki domek dla kota po przejściach może się też nigdy nie trafić (i DT musi też się z tym liczyć) ale póki są ogłoszenia, póty jest szansa. Szansa na indywidualną, dozgonną i bardziej drobiazgową niż w DT opiekę.


Popieram w całej rozciągłości. Uważam, że to mądra wypowiedź :idea:

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Śro lut 16, 2011 13:56 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Z czego wynika, że musimy jak najszybciej poogłaszać Lulka :wink:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 14:11 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Kicorek pisze:Ja liczby zwierząt w czyimś domu w danym momencie nie postrzegam jako wystarczający do stwierdzenia zbieractwa (może się przecież zdarzyć, że ktoś jednorazowo przejmie skądś 20 i więcej zwierząt), raczej tę liczbę widzę jako dodatkowy wskaźnik plus to, co z tym robi, a dokładniej, czego nie robi :? (...)


Kicorek pisze:Od zbieracza nie zawsze trzeba wyrywać zwierzęta siłą (...)


joshua_ada pisze:Tymczasowanie kończy się udaną adopcją! (...) W całym tym tymczasowaniu gubi się u zbieraczy kontekst tymczasowości właśnie.


joshua_ada pisze:(...) cechą zbieracza wg mnie jest to, że uważa, że nie ma nikogo na świecie, kto zaopiekuje się lepiej


Zgadzam się całkowicie.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lut 16, 2011 14:19 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:Z czego wynika, że musimy jak najszybciej poogłaszać Lulka :wink:

Halooo... Lulek jest ogłoszony. :ok: Choć nie ekspansywnie. Prawdziwa kampania przed nami. O szczegółach pogadamy poza wątkiem.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro lut 16, 2011 14:23 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Popieram przedpiszczynie :ok:

Natomiast co do wyznaczenia urzędowych limitów mam pewne wątpliwości. Jest w Krakowie forumowy DT, gdzie w porywach bywa ponad 20 kotów. Wszystkie są uratowanymi biedami. Wszystkie są leczone, kastrowane i wydawane do DS po ich dokładnym sprawdzeniu. Nigdy nie rodzą się tam kocięta. Rocznie bywa nawet kilkadziesiąt udanych adopcji. DT rzadko prosi o pomoc. Ma niewielką grupę wspierających, poza tym zaś radzi sobie sam.
Wprowadzenie limitu zwierząt w tym przypadku byłoby działaniem na szkodę kotów,

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 16, 2011 14:28 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Bungo pisze:Popieram przedpiszczynie :ok:

Natomiast co do wyznaczenia urzędowych limitów mam pewne wątpliwości. Jest w Krakowie forumowy DT, gdzie w porywach bywa ponad 20 kotów. Wszystkie są uratowanymi biedami. Wszystkie są leczone, kastrowane i wydawane do DS po ich dokładnym sprawdzeniu. Nigdy nie rodzą się tam kocięta. Rocznie bywa nawet kilkadziesiąt udanych adopcji. DT rzadko prosi o pomoc. Ma niewielką grupę wspierających, poza tym zaś radzi sobie sam.
Wprowadzenie limitu zwierząt w tym przypadku byłoby działaniem na szkodę kotów,

W takim przypadku powinno być możliwe zwolnienie z limitu. W wymienionych przeze mnie krajach zwalniane są np. zarejestrowane hodowle.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 14:46 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Czytałam właśnie podsunięty do podpisu projekt ustawy o ochronie zwierząt. Jest tam wspomniana instytucja domów tymczasowych.

Wg mnie takie domy powinny istnieć, oficjalnie i legalnie, jako alternatywa do schorniska. Ale też powinny byc rejestrowane, podlegać kontroli IW i spełniać określone wymogi. W tym m.in. wymóg dotyczący pomieszczeń, zapewnienia kwarantanny, utrzymania higieny i określenia maksymalnej liczby zwierząt dorosłych przebywających jednoczesnie w DT.

Tak, liczby też - jestem za określeniem ram działania takich instytucji.

W porywach 20? A ile trwa ten poryw? Dni? Miesiące? Czy lata?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39298
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 323 gości