Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szalony Kot pisze:Sabinko, powiedz, czy już jakieś wpłaty dotarły na Twoje konto? Czy przekażesz je p. Basi? To może być kasa na sterylki, na paliwo, na potrzeby p. Basi...
I ona musi oddać większość zwierzaków. Bo po prostu nie da sobie z nimi rady.
I bo nikt tutaj nie wspiera zbieractwa. Ja też nie.
I jeśli okaże się, że nie wydaje zwierzaków, to zwijam wydarzenie na FB, od razu mówię, jak bym nie współczuła.
Sabinka pisze:Mam wpłaty na koncie, które były przeznaczone na sterylki. Częśc już zapłaciłam wetowi. Co do dalszego rozdysponowania tych pieniędzy to po uzgodnieniu z Carmen zdecydujemy na jakie potrzeby będą przeznaczone.
P.Basia jest zdecydowana na wyadoptowanie kotów. Ja w sobotę też zabieram jednego do nowego domku u mojej znajomej.
Witam,
Jestem zainteresowana przygarnięciem jednego z kotów, dla których poszukiwane są domy po zmarłym właścicielu.
Interesuje mnie kotek o imieniu Manolo- niebieski kocurek, którego jedno zdjęcie widziałam w albumie połączonym z wydarzeniem.
Kotek ten interesuje mnie szczególnie, gdyż moja rodzina - babcia, mama, a także ja- od wielu lat jesteśmy bardzo związane z "niebieskimi" rasami kotów. Moja mama i babcia wprowadziły koty niebieskie rosyjskie do polskiego związku hodowców kotów i przez wiele lat zajmowały się ta rasą. Gdy się urodziłam koty stały się bardziej hobby. Każda z nas ma po kilka kotów u siebie w domu, pomagamy wszystkim "znajdom" i staramy się o nie dbać jak najlepiej możemy.
Ale nie chce Pani zanudzać długim mailem
W skrócie chodzi o to, że moja babcia miała przed laty swojego ukochanego kociaka- Malczyka- był on właśnie niebieski. Kot ze zdjęcia bardzo przypomina Malczyka.
Moja babcia nie jest bynajmniej stara i zniedołężniałą osobą. Nadal pracuje- jest lekarzem chirurgiem. Mieszka w Warszawie.
Myśli Pani, że Pani Basia chciałaby oddać Manolo? Na pewno będzie w bardzo kochającym koty domu razem z 4 innymi kotami i łagodnym, młodym psiakiem.
Chciałabym tez zapytać jak wygląda sprawa z transportem zwierzaka z Kutna? Niestety, ja mieszkam dość daleko, a babcia nie ma za dużo czasu i mimo wszystko sił na takie podróże. Jeśliby jednak była możliwość przywiezienia go do Warszawy to jak najbardziej możemy go odebrać.
Szalony Kot pisze:Zanim fundacja zawiezie tam karmę sama, to można wieźć już to, co mamy
Jeszcze raz, jaka jest nazwa tej fundacji, co się będzie opiekować zwierzakami..?
I przesyłam Pani maila do Ciebie w takim razie. Tej pani od Milorda też.
Nie mamy najmniejszego problemu z nieufnymi kotkami. Połowa kotów które mamy to kotki, które zostały przyniesione do nas półdzikie, albo po przejściach. Mieliśmy kota, którego przyniosła moja mama po tym jak jacyś idioci postanowili powiesić go na drucie. Innego kota odratowała moja babcia po tym jak znalazła go w krzakach z ponad 30 kleszczami- a był to wtedy mały kociak.
Wszystkie koty w końcu się oswoiły, a wiekszość traktuje babcię jak swoją mamę i ją "obłazi" jak tylko wraca do domu z pracy:)
Myślę, że poradzimy sobie tez z nieufnością Manolo.
Czy są dostępne jeszcze jakieś zdjęcia tego kotka? Może jakieś na których będzie widać jego pyszczek?
Szalony Kot pisze:Zanim fundacja zawiezie tam karmę sama, to można wieźć już to, co mamy
Jeszcze raz, jaka jest nazwa tej fundacji, co się będzie opiekować zwierzakami..?
I przesyłam Pani maila do Ciebie w takim razie. Tej pani od Milorda też.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 235 gości