Ave pisze:zdradzę Wam tajemnicę Anne-Gro - Ją najbardziej cieszą koty super czyste, wręcz lśniące czystością, pachnące i doskonale przygotowane do wystawy, wyczesane, bez śpiochów, bab w nosie i 'capów' na pazurach - co nie oznacza, że jest to jedyne kryterium jej oceny, ale reszta nie ma najmniejszego znaczenia, jeśli na stole stoi kot przygotowany nie doskonale - wystawa to pokaz kocich P.I.Ę.K.N.O.Ś.C.I a nie kwalifikacja hodowlana

rapsodia82 pisze:No to ja czekam na odzew osób, które nie są zadowolone z tej sędziny.
Bo Wy, ci którzy zachwalacie tą sędzinę, w tej chwili niebezpośrednio stwierdziliście, że tamte koty są brudne, paskudne i w ogóle nieprzygotowane.
to tylko przypomnę to, co napisałam kilka stron wcześniej.
pani sędzina A_G Edstrom zapytała mnie, początkującą wówczas hodowczynię, po co jeżdżę z takim brzydkim kotem na wystawy.
i zawyrokowała, że poza premiorem niczego nie osiągnie.
chodziło o kastrata, który nawet nie skończył roku.
był wykąpany i przygotowany na tyle, ile można łysego (wtedy) devonka przygotować
miał i ma do dziś niezwykle miłe usposobienie, prezentuje na wystawach daleko posunięty luz (na przykład zasypia w klatce na ringu, w oczekiwaniu na BIS).
gdyby nie to, że wcześniej zgłosiłam koty na następną wystawę, to już by Ludzik nigdzie nie pojechał.
a w Gdańsku, trzy tygodnie później, Yan Roca Folch powiedział o moim kastracie, że ma nogi jak John Wayne (czyli takie, jakie devon ma mieć), pochwalił za inne rzeczy i nominował go do BIS.
pamiętam, Ave, jak mówiłaś na seminarium dla hodowców, że o każdym, absolutnie każdym kocie da się powiedzieć coś dobrego i od tego sędzia powinien zacząć ocenę.
i nie zapomnę też tego, co czułam, kiedy pani Edstrom oceniała Ludzia. to było tak, jakbym jej położyła na stole rozdeptaną żabę.
niech sędziowie będą surowi, jestem za!
ale nie zapominajmy o wzajemnym szacunku i empatii (nie mylić z nazwą stowarzyszenia!).
pozdrowienia od Ludzika, czyli SP Xevena Moon River
