koty w typie rasy SYJAMSKIEJ już w domach :-)))

Megana pisze:Właściwie to się zmartwiłam...

A czemu?

A bo już zdążyłam się przyzwyczaić do myśli, że chłopaki wylądują u mnie

Ale niech idą w najlepsze ręce.
Tu mamy kolejny dramat - ręce opadają po prostu. Na dodatek daleko...

viewtopic.php?t=120316

Straszne. A może można, tak na już, zwierzakom zrobić przez jakąś organizację takie "adopcje wirtualne"?

Dobre wieści od chłopaków:

"Przytulanka wychodzi spod łóżka, które sobie wybrały do mieszkania, wychodzi i biega po mieszkaniu szukając półek i innych miejsc, gdzie można sobie posiedzieć. Mruczuś jeszcze nie wychodzi, jedzą, załatwiają się do swojej kuwetki, kiedy się je bierze na ręce - mruczą - jeden i drugi, ale jeszcze potrzebują trochę czasu. Właśnie Przytulanka biega po mieszkaniu

)) i do mnie przybiegł.
Mruczuś chyba ma taki charakter, że woli się chować, ale nie ucieka ode mnie, daje sie głaskać, za to Przytulanka jest bardzo ciekawski, na razie czuje się dobrze, dostaje leki i będziemy z nim jechać za tydzień na kontrolę."

A jak biszkopciki? :1luvu:

Jeszcze nie wydane, Malutki w mieszkaniu po zmarłej czeka na Ślicznego, który jest w klinice. Badania kotów ok (całej czwórki), dziś o 15 zaczną się zabiegi.
Malutki zestresowany na maksa siedzi w pudełku Muni za pralką, bo wczoraj zaczęły się gwałtowne porządki w mieszkaniu (wywożenie mebli). Obawiam się, że dziś wyjedzie też pralka... Dziś po zabiegu ustalę jak szybko mogłyby pojechać do nowego domu.

Agneska pisze:A jak biszkopciki?

Rudzielce to również moje miłości

Malutki zbiera w domu bęcki od Czarnego,
Śliczny dzisiaj będzie kastrowany (albo już po?). Chyba nie dam rady patrzeć na to wybudzające się nieszczęście

Ale będę w lecznicy, u niego i dziewczyn.

Siedzę w pracy jak na szpilkach w nadziei, ze w domu Pani Danusi wszystko OK. Przed chwilą zadzwonił brat Pani Danusi, bo gdzieś im w trakcie "akcji porządki" zginęła "ta syjamka ruda". A mówiłam, prosiłam, uprzedzałam, żeby uważali, żeby nie gwałtownie, że w domu jeszcze są DWA KOTY... Mam nadzieję, że Malutki po prostu się przed nimi dobrze schował.

O Boże, czy mógł wyjść poza mieszkanie przy wynoszeniu sprzętów?

Nie wiem. Chyba zaraz wezmę taksówkę i tam pojadę. Mogło się stać wszystko. ROZBIJALI SZAFKI NA CZĘŚCI. Szkoda tylko, że nie uprzedzili.

Mogli się chociaż upewnić, że kot jest zamknięty w bezpiecznym miejscu

Mam nadzieję, że się znajdzie.

**Adopcje: 12 >>**

cholerka jasna.
już mnie zmroziło.
Moze schował sie gadzina i boi wyjść.
Kednak boję sie,że drzwi to otworem stały. :cry:

o kur...., żeby tylko się nie schował w jakimś wyniesionym meblu

Gdzie te meble trafiają, na śmietnik, czy gdzieś są przewożone?

JEST.

Rodzinę pewnie śmiertelnie obraziłam, jak stanęłam w progu i walnęłam kazanie o braku odpowiedzialności. No bo przecież oni już 4 godziny szukają. Szkoda, że nie uprzedzili, że "pakowanie w kartony" skończy się hałasem spuszczanych po schodach mebli... I kto by pomyślał, że można kota na czas rewolucji zamknąć we w miarę spokojnym pokoju. Nie mam już siły.
Malutki jest. Wbił się pod kuchenkę gazową. Jak pojadą, spróbuję go wydobyć bez gazownika. I umówię się, żeby nowy dom zabrał go już dziś, a Ślicznego z kliniki jak będzie można. Muszę wrócić do pracy.

ewk@ pisze:JEST.

kamień z serca :kotek:

ewk@ pisze:Rodzinę pewnie śmiertelnie obraziłam, jak stanęłam w progu i walnęłam kazanie o braku odpowiedzialności. [...]

Coś mi się widzi, że się należało

koty w typie rasy SYJAMSKIEJ już w domach :-)))

Kto przegląda forum