Kośka - zapalenie pęcherza. Z dwojga złego lepsze to niż zatkanie. Antybiotyk, wzmacniający, no-spa i jeszcze coś bardzo bolącego - wszystko w kuju. Kośka zniosła dzielnie. Na srode tabletki, a czwartek jeszcze raz zastrzyki. Wetka mówiła, że akie dolegliwości sa strasznie bolące, a Kośka po powrocie trzy razy odwiedziła kuwetę z powodzeniem. Pije na szczęście dość dużo, ale trzeba będzie pewnie przejść na urinary w karmieniu. Dostała próbkę i nawet smakowało. Przy okazji sprawdzone ząbki, podobno jak na ten wiek bardzo dobrze, troszczeczku kamiena, ale nie trzeba na razie tego ruszać, dziąsełka OK, uszyska w porządku. Te krosteczki przeszły, nie wiem co to mogło być. Zmiana przy cycusiu - nic groźnego - "koci trądzik" który przeważnie robi sie pod brodą, a jej akurat się zrobiło przy cycu i już. Nic to nie jest groźnego, ogólnie rzecz biorąc - przeżyjemy
Teraz badanie moczu, a bliżej lata krew, no i w tym wieku krem i mocz raz do roku koniecznie. Temperatura 38 - więc też w normie. Musiała sobie chyba jednak na tym balkonie doopsko przeziębić.
A ja się odmeldowuję i nie wiem, kiedy wrócę. Od środy urlop, no i młodzież w domu, więc komputer okupowany bez przerwy.
Do nowej wetki jeżdżę od jakiegoś czasu - fajna jest. Radzi sobie z kotem doskonale, nie boi się wykonywać żadnych zabiegów, wiedzę ma na poziomie, tanio ! Wreszcie zadoopie doczekało się porządnego weta. Jak zostanie na tym poziomie to rozwali konkurencję.