Dobrze, więc dla odciągnięcia uwagi forumowego towarzystwa

.
W trakcie poszukiwań noclegu w Mysłowicach, wymieniłam kilka ciekawych emaili z jednym z hoteli.
Dowiedziałam się bowiem, że oczywiście mogę przebywa z kotem jednak ma on być w kaltce.... Zaciekawiona i zdziwiona o co chodzi z tą "klatką" pociągnęłam temat dalej. Otrzymałam taką odpowiedź:
"Chodzi o to, że we wszystkich pokojach położona jest wykładzina dywanowa. Jak wiadomo kot zostawia po sobie nie tylko sierść, ale też zapach oraz substancje mogące uczulać. Wobec tego zmuszeni jesteśmy po takim pobycie zamówić pranie wykładziny i wszelkich obić tapicerskich aby nie ryzykować, że kolejny klient, mający uczulenie na sierść, rozchoruje się. Jak się Pani zapewne domyśla takie odkażanie pokoju sprawia, iż jest on wyłączony z użytku przez co najmniej dwa dni a także generuje dodatkowe, wysokie koszty.
Jednocześnie zaznaczam, że takie wytyczne nie są naszą fanaberią a zaleceniem sanepidu. Dbając o naszych klientów takie wytyczne stosujemy. Być może znajdzie Pani obiekt nie stosujący się tak restrykcyjnie do przepisów lub po prostu nie mający w pokojach wykładzin."
Co Wy na to?
Oczywiście poprosiłam panią o podanie konkretnych przepisów na jakie się powołuje.
Sama nie omieszkam również poszukać odpowiednich paragrafów...jeśli istnieją...