Chyba szykuje się rewolucja

Mamy wszyscy po kokardkę nocy z Pepkiem

Ten kot jest okropny, niereformowalny... Jako jedyny z całego stada wie czego chce i nie ma zmiłuj - on to musi dostać

Przeważnie chodzi o wypuszczanie na dwór, w czasie dużych mrozów był z tym problem, nie szło mu wytłumaczyć, że mu łapy zmarzną, wypuszczany drzwiami za chwilę po obiegnięciu domu był przy drzwiach tarasowych i darł mordę żeby go wpuścić. Po chwili stał pod drzwiami wyjściowymi i darł mordę żeby... Tu należy wstawić zapętlenie. No, ale ok - w ciągu dnia ja mogę go co chwila wypuszczać i wpuszczać.
Z nocami sytuacja się trochę ostatnio pokomplikowała, bo do pokoju, w którym przeważnie nocował Pepek wrócił pełnoprawny właściciel czyli syn. I nie to że syn sobie nie życzy Pepka w pokoju. Gdyby Pepek chciał spać spokojnie nie byłoby problemu. A tak jest. Pepek wyrzucony z pokoju usiłuje pół nocy otworzyć sobie drzwi skacząc na klamkę i nie potrafi zrozumieć, że drzwi są zamknięte na klucz... W związku z tym nie odpuszcza (kilka pomieszczeń stoi pustych i otwartych, a on upodobał sobie li i wyłącznie pokój syna), przychodzi do nas do pokoju i głośno skarży się na takie traktowanie. Jeżeli nie reagujemy wskakuje na wszelkie szafki, biurko i zrzuca wszystkie przedmioty, które tam zalegają, łazi po drukarce, która trzeszczy (plastik) i warczy (jeśli nie została wyłączona z kontaktu)
Chyba się doigra - jedyne miejsce, w którym będzie mógł robić co będzie chciał to garaż. Bardzo duży, z pięterkiem, mnóstwem szpargałów i kryjówek (zobowiązuję się nawet zrobić specjalne miękkie i ciepłe legowisko). Nawet jest spora skrzynia z piaskiem. Jedynie temperatura jest trochę niższa niż w domu. Ale Pepek to zahartuś
Nie sądziłam, że wprowadzę w czyn ten radykalny pomysł...