» Śro lut 16, 2011 17:33
Re: MIŁKA-NADZIEJA RADOŚCI
Dzień dobry Wszystkim!
Jestem malutka Miłka. Dzisiaj moi Duzi zapakowali mnie rano do transporterka i długo jechaliśmy. Wcale nie podobała mi się podróz i od czsu do czsu popłakiwałam. W końcu dojechaliśmy i zanieśli mnie do nowego domu. Tam byli duzi On i Ona. Ona mnie cupnęła na ręce i jej twarz zmokła-nie wiem co Jej zrobiłam. Potem moja Duża postawiłą mnie w łazience.
Schowałam się pod wannę i troszkę popilnowałam,żeby mi nikt nie przeszkadzał. Znudziło mi się. Wyszłam do pokoju,gdzie siedzieli Duzi moi ,którzy mnie przywieźli i ci Nowi. Schowałam się za wersalkę-tam najbezpieczniej. Słuchałam i obserwowałam . Potem moi Duzi pojechali. Zostałam z Nowymi. Nie zaczepiali mnie, wiec wyszłam ,sprawdzić co jest? Oni czekali na mnie.
Ona i On dali mi myszkę/bardzo się lubię bawić myszkami/ a potem dostałam pić i jeść. Potraktowali mnie jak gościa. Przynieśli jedzenie do pokoju. Pojadłam i napiłam się -a co?
Potem pokulała się okrągła zabawka /kolorowa/ fajna. Potem jeszcze trzy większe też kolorowe. Pobawiliśmy się. Jeszcze nie wiem o co chodzi. Oni do mnie ładnie mówią i zabawiają-ale pogłaskać się im jeszcze nie dałam. Niech poczekają. Podchodzę do Nich ale jak próbują pogłaskać-uciekam. Muszę się zapoznać z Nimi i nowym domem. Byłam już na meblach i za telewizorem. Obejrzałam przez okno jak wygląda. Chyba będzie dobrze. Jestem zmęczona i chyba pójdę spać.
Oni powiedzieli,że jestem ładna czarna kicia. Tyle to i ja wiem. Cześć.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:
Prawda, że pięknota
Dom bez kota jest jak samolot bez pilota