Poker,nie ściemniaj tymi postami,ja nie mogę na necie w kółko siedzieć. I tak do Ciebie zadzwonię,gdzieś za godzinę,dwie.Tak,że telefony Cię raczej nie ominą. Moja córeczka jest dla mnie najważniejsza i jak przestaniesz odbierać,to tam przyjadę i ją zabiorę.
Fochami Pyśki malutka też się nie przejmowała,o to się nie martwię.
Tacek specjalnie nie lubi,zdecydowanie woli surowe (czyżbyś się nie przygotowała?

) Więc może daruj sobie te tacki,bo ona nie zna się na cenach,tacka to tacka, a surowe to surowe. Nie ma to jak mielona wołowina lub serduszka indycze (nawet na serca drobiowe zaczęła już kręcić nosem).Kurczaka gotowanego też poważa.
Co do diety - trudno będzie ją odchudzić bez dręczenia jej. Ona przyszła z dworu głodna za czterech,wtryniła na raz trzy porcje i pewnie zjadłaby więcej,gdyby dostała,a wyglądała wtedy właśnie zupełnie normalnie. Taka uroda pyknicza. Zostawiaj jej na noc tylko mleczko i wodę,bo do tego jest przyzwyczajona.
W nowym miejscu histeryzuje,bo to prawda. W moim mieszkaniu zachowywała się tak,jakby mieszkała tu od zawsze,ale już np. w poczekalni u weta niekoniecznie.
Dobra, naprawdę łatwiej mi zadzwonić,niż się tu produkować.