Mi było strasznie smutno jak odjechałyście..myślałam że będę dzwonić żebyście wracali

Nie sądziłam że tak szybko się przyzwyczaję, ale moje koty wreszcie powychodziły ze swoich kryjówek, zaczęły sie przeciągać i bawić. Teraz mnie oba obległy i trzymają się blisko mnie jakby mnie tydzień w domu nie było. A moja mniejsza kazała się nosić na ręku

Ociera się o nogi, mizia, krzyczy strasznie do czasu aż się ja weźmie na ręce kiedy ma na to ochotę...i natychmiast przyjmuje pozycję odpoczynkową

Co do krówki
Ona była dość pulchna jak ją przyniosłam, ale nie ukrywam że u mnie pojadła..choć starałam się jej dawać mało i na raty żeby nie dostała jakiś problemów z brzuszkiem, to niestety nie udało mi się zawsze dopilnować i zjadała też część porcji moich kocików.
Uszka jej codziennie rano i wieczorem czyściłam wacikami zamoczonymi w parafinie więc okolice uszek ma troche utłuszczone., ale uszy miała w fatalnym stanie, poza tym w uszkach po wyjęciu wszystkich zaschniętych śmieci ujawniły się drobne nadżerki i troszkę krwawiły.
Czekam z niecierpliwością ogromną na pierwsze informacje z DT oraz na info po wizycie u weta.O tym że to dziewczynka powiedziała mi sąsiadka której mąż maleństwo to znalazł więc to nie moja diagnoza

Ale mam nadzieję że sie nie pomyliła
