Dzięki kochanej Włóczce - Mrusia pojechała dzis na badania.
Niestety - nie dało sie pobrać krwi do badań, bo kotka była tak przerażona, że rzucała sie i wyrywała, pogryzła i podrapała Agatkę
Nie dało rady...
Po uzgodnieniu z Panią Małgosią- krew pobrano pod narkozą. Przy okazji Mrusia została wysterylizowana i Pani Dr, wyczyściła jej ząbki, bo był już na nich kamień...
Wyniki krwi powinny być jutro.
Moczu nie udało sie pobrać, bo pęcherz był pusty...
Mrusia po antybiotyku zaczęła sie załatwiać normalnie, ale ona miewa dośc często takie napadysiusiania "po kropelce", więc coś jest ewidentnie nie tak...
Kicia została do jutra w lecznicy.
Jutro trzeba ją odebrać i zawieźć do domu - gdyby ktoś mógł pomóc w transporcie... bardzo proszę ...
W ostateczności - mogłaby zostać w lecznicy do soboty, ale ona jest przerażona...
Byłam u niej po południu - to tylko na mnie warczała, a potem zabunkrowała się w koszyczku...