Wybaczcie mi proszę nadprodukcję postów, ale do kilku rzeczy chciałabym się odnieść.
pixie65 pisze:Zofia&Sasza pisze:No to może ja odpowiem, bo się na tym poniekąd znam zawodowo. Z naruszeniem prawa mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby na podstawie tych zdjęć postronna osoba mogła zidentyfikować konkretną właścicielkę mieszkania. Nie wiem, i wątpię, czy jest to możliwe na podstawie fotki kaloryfera, krawędzi zlewu, czy fragmentu ściany.
Z naciskiem na poniekąd, jak mniemam...
Zofia&Sasza - strzelasz gola do własnej bramki - skąd w takim razie pewność, że to faktycznie zdjęcia z mieszkania IKA6
I nie masz racji - nie chodzi tylko o identyfikację. Każdy ma prawo nie życzyć sobie publikowania zdjęć ze swojego wychuchanego/zasyfionego mieszkania.
Jak spojrzysz na to z innej strony to być może powiesz "na szczęście".
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś bez mojej zgody robił zdjęcia w moim domu a potem je upubliczniał.
Wybacz casico, ale jeśli chodzi o interpretację prawa to Zofia&Sasza nie jest dla mnie autorytetem. Zdaje się, że nie posiada ona dyplomu mgr nauk prawnych.
Pixie, przepraszam, ale gadasz od rzeczy. Przeczytaj proszę mój post (autocytat

)
Liwia_ pisze:Zofia ma rację - o naruszeniu miru domowego mowy tutaj nie ma, może być to uznane co najwyżej za naruszenie prawa do prywatności, a i to wcale nie jest oczywiste, bo :
- zdjęcia przedstawiają jedynie KOTY (co więcej, koty ogłaszane do adopcji!), to one są tematem głównym fotografii, nie mieszkanie
- żadne ze zdjęć nie pozwala na identyfikację miejsca, nie ma adresu, danych osobowych (więc o naruszeniu dóbr osobistych nie do końca można mówić)
- bezprawność działania wyklucza motywacja ochrony ważnego interesu publicznego, a o to w tym wątku chodzi - o ostrzeżenie przed osobą, która zwierzęta krzywdzi i zaniedbuje.
Sądzę, że Zofia&Sasza tzw prawo mediów zna dobrze - i to tu chodzi, a nie o jej rzekomą chęć uczestniczenia w procesach sądowych;) a gdyby myśleć w taki sposób, jak Ty, Pixie - ani tutaj, ani na Dogomanii nie można byłoby zamieścić zdjęć połowy zwierząt, dla których szuka się pomocy, żadnego zagłodzonego psa na łańcuchu, w rozwalonej budzie - one wszak przebywają zwykle na terenie prywatnym. Co nie zmienia faktu, że jeżeli Zofia&Sasza zdecyduje się te zdjęcia z wątku usunąć, zrozumiem to całkowicie, zważywszy na reakcję.
Zofia&Sasza pisze:pixie65 pisze:kotx2 pisze:pod warunkiem ,ze osoba skrzywdzona udowodni,ze zdjęcia są robione u niej ,jak to jest,bo zdjecie w praktyce mozna zrobić wszedzie a potem powiedziec ,ze jest robione u danej osoby

A to bardzo interesująca uwaga...
No to może ja odpowiem, bo się na tym poniekąd znam zawodowo. Z naruszeniem prawa mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby na podstawie tych zdjęć postronna osoba mogła zidentyfikować konkretną właścicielkę mieszkania. Nie wiem, i wątpię, czy jest to możliwe na podstawie fotki kaloryfera, krawędzi zlewu, czy fragmentu ściany.
Zresztą gdyby tą regułę należało stosować zawsze, to np. fotki z umieralni Marzeny K. w Boguszycach nigdy by nie ujrzały światła dziennego. Ona tam mieszkała, a na zdjęciach widać było zdecydowanie więcej niż tu.
Nie podoba mi się rozliczanie kogolwiek z posiadanego wykształcenia czy związanej z zawodem wiedzy, jednak jeżeli nie ufasz opini spec. ds mediów, czy prawnika, polecam Ci publikację : "Okoliczności wyłączające bezprawność naruszenia dóbr osobistych przez prasę" Krystyny Święckiej. Ma tytuł dokrota nauk prawnych.