Byliśmy dzisiaj w ogrodzie na poszukiwaniach wiosny, idziemy w zaparte.
Tulipany jak kołki, jeden koło drugiego. Przebiśniegi całkiem duże. Bazie grubiaste i puchate.
Ale jest sygnał całkiem jednoznaczny: Czitusia wychodzi z domu!!!!! Jak poszła w zaparte w październiku, tak pod kaloryferami lub przy kominku brzuchem do góry leżała, bo ona mądra.
Od trzech dni wychodzi! I to nawet na całkiem długo!
Micio dzisiaj znalazł pod płotem taką plamę słońca w trwaie i tam się ułożył do długiego odpoczynku, ale chyba troszkę zmarzł, bo truchcikiem zmieniał pozycje. A pysio do słońca wystawiał, a brzuchol!
To wszystko nic. On od trzech dni gada wyraźnie i pełnymi zdaniami
Zaczął w domu, leżąc sobie w pokoju na łóżku. Robię coś w kuchni słyszę wyraźne gadania na różne tony. Myślałam, że to radio, albo co, albo nie wiem co
Wpadam do pokoju, a to Mić! Ćwiergoli głośno i do rzeczy

Nigdy Micia tak długo i wyraźnie gadającego nie słyszałam. Chory może?
Potem okazało się, że gada też na dworze.
Co on mówi? Wasze też ostatnio tak?