Witam serdecznie!
Po okresie bieganiny okołoświątecznej wreszcie mam troszkę czasu, coby zalogować się wreszcie i napisać jak mają się moje dwa szczęścia
Początki nie były łatwe.Tytusek po przywiezieniu do nowego domku zwiedził kąty i zaczą szukać siostry. I to szukanie odbywało się co kilka godzin, a mi tak serce sie krajało, że nim minęła noc, już wiedziałam, że siotra też do nas dołączy
Violi dużo trudniej było się zaaklimatyzować, najwyraźniej tęskniła za dawnym domkiem i ukochaną panią

Nie bardzo rozumiała tę nieoczekiwaną zmianę miejsca i opiekunów. Tytus natomiast w najlepsze zwiedzał zakątki,dosłownie wszędzie go było pełno!

a kicia w tym czasie przypatrywała się wszystkiemu spod stołu i w razie każdego nieoczekiwanego ruchu lub dźwięku zmykała w te pędy do szafy. W ogóle jedna z szaf od początku przypadła do gustu kociakom, przez pierwsze dni tylko tam chodziły spać i nadal w razie poczucia zagrożenia wskakują do niej, toteż stoi ona stale nie domknięta
Dzisiaj koty czują się już u siebie, zasypiają wszędzie, gdzie tylko mają ochotę, albo po prostu gdzie skończyły się bawić
Wczoraj głaskałam Tytusa na kolanach i tak mu było dobrze, że wyciągnął się jak długi i zasnął taki mruczący, a po chwili przyszła do mnie kicia i sama z siebie weszła mi na kolana, ułożyła się w kłębek( jak Tytus się rozłożył,to nie zostało już za dużo miejsca

) i też zasnęła! A już myślałam, że ten moment nie nastąpi, bo o ile oba kociaki lubią głaskanie i mizianie pod bródką, o tyle Violinka jest bardziej powściągliwa i zachowawcza (przynajmniej na razie). Tytusek jest zdecydowanie we wszystkim odważniejszy i bardziej łobuzowaty, mam już całe ręce pocharatane od zabaw z nim

Za to Violinka jest delikatna i taka ,,mięciutka'' w obejściu, że nawet jeśli biegnie wpatrzona w mysz na wędce, która akurat wyląduje na moich nogach, to ona chwyta tę mysz bez wystawiania pazurków, mimo iż np. na dywanie zdecydowanie z tych pazurków korzysta polując na zabawkę. Tytus w trakcie polowania na mysz nie patrzy na nic i na nikogo, nieraz już przebigł po Violi

albo wdrapywał się po mojej nodze jak po drzewie,auuuć!
A tak podsumowując,to nie było ani jednego dnia,żebym żałowała decyzji o dwóch kotach!!!!!!!!!! Są przecudne i przeurocze!!!!!!!!!!!!!!!! Apetyty im dopisują, interesują się wszystkim( zaglądają dosłownie wszędzie, wystarczy tylko otworzyć jakąkolwiek szafkę czy lodówkę

) i baraszkują w najlepsze urządzając ganianki po całym mieszkaniu albo zapasy dwóch godzzilli,gdzie trudno odgadnąć, gdzie jeden kot się kończy, a zaczyna drugi
I są naprawdę bardzo grzeczne! Przewidywałam jakieś straszne demolki, a tu proszę dwa aniołki!

Chyba rzeczywiście sprawdza się zasada, że dwa koty są mniej kłopotliwe niż jeden

Przez większą część dnia kicie śpią i jest tak cicho, że trudno uwierzyć w to, iż w domu mamy aż dwa koty
Ich ulubioną zabawką wciąż niezmiennie pozostaje wiadoma

mysz na wędce oraz mała kuleczka z papieru ( już niezliczone ilości takich kuleczek znajdują się pod lodówką, łóżkiem i innych możliwych szparach

)
Trzymam kciuki, żeby kociałki dalej zdrowo się chowały. Pozdrawiam!
[url][url=http://img88.imageshack.us/i/p1010927l.jpg/]

[/url]
[url][url=http://img251.imageshack.us/i/p1010946.jpg/]

[/url]
[url]

[url]

[url]

[url]
