Dawno nie pisalam w watku....
Na Hallera zycie toczy sie swoim torem....
Kociaki byly do niedawna 3 ostatnie, 2 zabralam w ubieglym tygodniu Tosie i Felixa, od laciatej koteczki (ostatniej niewysterylizowanej) sa na DT u AliJ, Tosia ma chec sie zaprzyjaznic ale Felix ja cofa...on jest mocno wycofany...zobaczymy jak bedzie....kombinujemy klatke, coby je, albo jego w niej umiescic i miec do nich lepszy dostep, obecnie Felix spod lozka nie wychodzi..ale je i zalatwia sie do kuwety wiec tragedii nie ma...
Do adopcji poszla takze niebieska Luna, ok tyg temu...ale nie ma wielkich postepow w domu, na dworzu to straszny miziak, w domu mocno wycofana, potrafi capnac, placze do ksiezyca, chowa sie i ukrywa przed domownikami, najprawdopodobniej w srode P Zdenia ja zbierze, wezmie do siebie do domu, zobaczy czy u niej bedzie Lunka sie lepiej zachowywac, przy czlowieku ktorego zna, jesli nie zwrocimy jej wolnosc, nic na sile...ona sama musi zadecydowac...
Na podworku zostal jeden kociak, kocurek, ktory jest juz duzym bykiem

mieszka w kociej budce ze swoja wysterylizowana juz mamusia, kotka ta miala ropomacicze i zabieg uratowal jej zycie, w ostatniej chwili, kotka ma juz swoje lata, jest matka 90% kotow w tamtym miejscu, jako ze juz wysterylizowana to nianczy wciaz swojego wielkiego juz synusia a on jej na krok nie odstepuje

Ze smutnych wiesci, zaginal kolejny kot, miziasty kochany kocurek, ponad tydzien go juz nie ma, prawdopodobnie nie zyje...bo wrocilby juz do tego czasu, nigdy od budek sie nie oddalal.... smutno...to juz kolejny miziak w ciagu kilku miesiecy ktory zginal....
Mial 3 lata, od malenkosci P Zdenia sie nim opiekowala....

Tygrysek, piekny, miziak nad miziaki - nie zyje od kilku miesiecy

P Zdenia znalazla go pod klatka, potracilo go auto i tyle co zdazyl doczolgac sie pod klatke

