Margo000 pisze:Witam, znalazłam Julkę pod balkonem, przyniosłam jej podusię a dzięki Monice, dziewczynie o wielkim sercu Julka przeżyła...była tak słaba, że nie miała siły wstać do jedzenia... zamieszkała pod balkonem obok innego biedaka, czarnego Mrusia...teraz mieszkają razem w domu tymczasowym, nie walczą ze sobą ale i nie pałają do siebie miłością..., Mrusio jest zazdrosny, bo pierwszy trafił do domu a Julka musiała jeszcze tydzień spędzić u weterynarza pod kroplówką...Fajnie by było gdyby Julka znalazła dom tylko dla siebie, by była dla kogoś " gwiazdką z nieba " Julka jest kochana, i mimo tego co ją spotkało ufa ludziom, kocha pieszczotki...sama nie mogę jej wziąć bo mam swoje rozbestwione kocury, które nie dałyby jej spokoju a naszej biedaczce potrzebny jest teraz wypoczynek...Taki kociak potrafi się odwdzięczyć....dobro powraca...Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt
.Gośka
Po pierwszym przeczytaniu nie zrozumiałam o co chodzi.
Poślałam że Julka uciekła/wypadła z okna i że leżała z obrażeniami pod balkonem

Dopiero jak przeczytałam ze zrozumieniem to odetchnęłam nieco...
