Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 05, 2011 20:32 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Każda akcja i każda sterylka - niezależnie:domowego czy wolnozyjącego kota - jest obarczona ryzykiem...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lut 05, 2011 21:53 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

mziel52 pisze:
Jana pisze:Co do leczenia dzikich kotów - czasem wygląda to tak viewtopic.php?f=1&t=123221

Ten kot i tak nie miał raczej szans na przeżycie bez pomocy człowieka, jednak jestem na 99% przekonana, że umarł ze stresu, właśnie dlatego, że został złapany, bo chcieliśmy mu pomóc. Dostałam bolesną nauczkę.

Obawiam się raczej, że on był uczulony na podana narkozę...
Gdyby stres tak natychmiast zabijał dziczki, to takie wypadki zdarzałyby się i podczas sterylek kotek, każda akcja byłaby obarczona ryzykiem, a przynajmniej na forum o żadnym takim wypadku nie czytałam, w Koterii też chyba się nie zdarzył?

Gdyby był uczulony, to chyba szybciej by umarł? Nie wiem. Wet był zdruzgotany, podejrzewał, że dołożył się zły stan ogólny kota, podtrucie (rana już mocno gniła). Niemniej jednak stres był głównym czynnikiem, tak myślę. Znałam tego kota kilka lat, straszny tchórz, to był jeden z powodów, dla którego nie uparłam się go łapać do kastracji.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lut 06, 2011 1:32 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Fago - chory.
Karmel - chory.
Ruda Łapa - chora.

Włazi mi infekcja do piwnicy. Szlag.

Daję tran. Zacznę od jutra dawać kocurrom unidox - ale jak dać Fago, który już nie chce jeść??

Karmelka mi strasznie żal... To domowy kot. Dzisiaj siedział nade mną na rurze 20 minut i mruczał... Bezgłosnie miauczy abym go poglaskała, dotknęła do pyszczka, futerka... Przyjrzałam mu się - brudny, schudł, lekko zmierzwione futro... Ten kot naprawdę powinien być w domu..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24


Post » Nie lut 06, 2011 1:34 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

a chętni przyjdą obejrzec kocurra w piwnicy? :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24


Post » Nie lut 06, 2011 9:43 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Szalony Kot pisze:Foty, opis i kontakt i ogłoszenie się zrobi.


Szalony Kot -bezcenny
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 06, 2011 9:43 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Szalony Kot pisze:Do mnie przyszli do piwnicy...



Ojej! no to w takim razie poprosze o ogłoszeniaa! Tylko kurka wodna, na razie nie mam lepszych zdjęć (jedno Ci wysłałam mmsem), gdyż Karmel nie wychodzi za dnia na zewnątrz.... będę musiała go jakoś upolować :D
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lut 06, 2011 9:44 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

JolaJ pisze:
Szalony Kot pisze:Foty, opis i kontakt i ogłoszenie się zrobi.


Szalony Kot -bezcenny



Oj tak. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lut 06, 2011 13:30 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Wrócilam.... i wróciły słabsze moje chwile z kołowaniem w głowie... mam nadzieję, ze to od nadmiaru emocji...
Fago - pysk w ropie, podsuwałam jedzonko pod pysk niemalże, chodziłam za nim - nic...nie zjadł... zaalarmowana pani ktora też karmi i ma unidox - musi dostać za wszelką cenę..

Dymuś będzie Kubusiem - przywiozłam go z lecznicy. jakiś niefart z autobusami dziś miałam spóźniając się na każdy dosłownie minutę więc większość drogi przebyliśmy piechotą - ja z kotem 4kg plus transporter, Kubuś szamoczący się okrutnie. Wlazł do piwnicy, troszkę wypłoszony i przestraszył się maluchów.. Może dlatego że Dymniaczków jeszcze ani razu nie widziałam na dole - widuję je na rurach a karmię na zewnątrz, jednak nie chciałam go wypuszczac na podwórku z powodu ulicy...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lut 06, 2011 13:38 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Marzenia,ale masz walkę z tymi kiciami..

a jak się domek zakocha to i do piwnicy pójdzie-a i ulituje się moze bardziej...

kurcze,zal mi tego Kubicy biednego...tak kariera i szlag trafil :roll: :roll: po co mu to było,tak ryzykowac. :roll:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Nie lut 06, 2011 13:39 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

Kurde!!!! Co się stało Kubicy???? Muszę włączyć tv.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lut 06, 2011 13:53 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

O 14ej konferencja prasowa. Licze na to, ze mimo wszystko skończy się dobrze. Sportowcy, zwłaszcza niektórzy, to naprawdę fighterzy, a zwłaszcza w sportach zawierających takie cholerne ryzyko.. przykład Karola Bieleckiego, Sebastiana Świderskiego... wrocili do sportu mimo fatalnych prognostyk.

Uff.. nie ma zagrożenia dla życia Kubicy. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lut 06, 2011 14:19 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

smarti pisze:Marzenia,ale masz walkę z tymi kiciami..

a jak się domek zakocha to i do piwnicy pójdzie-a i ulituje się moze bardziej...



Ano mam... walka jest zawsze o pierwszą dawkę leku, bo potem to już wiem, ze zadziała i będzie tylko lepiej...
nie sądziłam że ktoś może chcieć kota prosto z piwnicy, ale skoro Sz. Kot ma takie doświadczenia to ja bardzo się cieszę! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lut 06, 2011 14:25 Re: Moje koty wolnożyjące ...BIELANIAKI-początek historii str.5

W tamtym roku przecież prawie 2 miesiące podawałam Diabełkom (sztuk 5) i Małym Czarnym (sztuk 5 i bardziej dzikie) unidox - każdemu w osobnej miseczce, w innej dawce.. to dopiero było wyzwanie logistyczne.

A w kwietniu Seniorek był chory - nie wiadomo na co.. Nie widziałam go kilka dni i się zaczęłam martwić i pytać mieszkańców czy go ktoś widział. Odetchnęłam z ulgą, że był widziany więc zyje.. Coś mnie jednak tknęło i w pamiętną niedzielę 17 kwietnia wyszłam przed południem i zaczęłam kiciać. Chłopak pokazał się po 20 minutach wołania - tylko pyszczek w okienku i to też nie cały (a obejrzyj dobrze pysk czarnego kota w okienku piwnicznym :evil: ), ale to co zauważyłam to tylko jedno oko i opuchlizna. Najpierw była walka żeby wyszedł - jak już wyszedł to uciekał przede mna jakbysmy się nigdy nie znali. Potem zadzwoniłam do pani J. która odmówiła mi pomocy wymyslając wiele argumentów.
Wieczorem wyszedł - siedziałam z nim 40 minut na chodniku aby zjadł odrobinkę karmy w ktorej był lek. Dosłownie 1/4 maleńkiej łyżeczki. Zlizywał mi z palca - inne koty musiałam odpędzać, bo one nie miały problemu z jedzeniem - więc zamiast żarełka dostały wielką procję głaskow.. Ale Senior zjadł. następnego dnia przybiegł do miski z podniesionym ogonem. Na szczeście oczka nie było widac z powodu opuchlizny, ale było i jest całe i zdrowe. I oczywiście nie rzucił się na jedzenie, ale już interesował więc dalsze leczenie było łatwiejsze.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 112 gości