
Jeden z DS stwierdził,ze jej rodzina adoptowała ileś lat temu dziecko i takich procedur nie miała i trudności. Jednak domek wziął kociczkę i są szczęśliwi.
A czasem jest tak jak piszesz,od razu wiadomo że to jest TO!
Asiu wiesz coś o Kitce?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
J.D. zobacz tu viewtopic.php?f=1&t=123607J.D. pisze:U nas po staremu-czyli nowe tymczasy-rudy kocurek,tak 4-5m-cy,czarny,malutki chłopczyk ok 3m-cy i szare,dłudowłose cudo.Niestety nie daje zajrzeć sobie pod ogonekmoże dziś wstawię zdjęcia... Poza tym duża bura i jej towarzysz Czaruś po ciachnięciu.no i niezłe przeboje
bo Czaruś tak próbował wydostać się z klatki po cięciu [ jeszcze mało przytomny],że ma cały pyszczek podarty
Wygląda bardzo biednie
Nie wiem też co mam robić
Jest chętny na DUŻĄ ale ona bardzo płacze za Czarkiem
Jak pojechał do weta to cały czas go wołała.Mam teraz dylemat bo domek nie chce dwóch kotów
No i co mam robić?Nie mam zielonego pojęcia....Może to szansa na domek...Kurcze oto dylematy tymczasowania...
Intuicja... Nie należy jej lekceważyć. Oddałam Boryska wbrew wszelkiemu rozsądkowi. Rodzinie z dwójką niedużych dzieci - młodsza dziewczynka miała wtedy póltora roku. Miałam w planach powiedzieć kategoryczne NIE!!! podczas odwiedzin, na które przyszła pani ze starszą, sześcioletnią córką. Zmieniłam zdanie po tym, jak mój szalony pies (kto był u mnie, wie o czym piszęJ.D. pisze:Ale ja nigdy nie mam pełnego zaufania,jakoś tak mam,że muszę gnębić i dusić domki aż do non stopu,aż do obrzydzenia,aż mają mnie dosyć i są szczęśliwi jak im odpuszczę.Jestem też znana z tego,że zanudzam,molestuję prawie,telefonami do nowych domków.Widzę po minach,żę najchętniej wysłaliby mnie na księżyc żebym już dała spokój.Jeśli już wymęczę domek do granic wytrzymałości nerwowej i zachodzi obawa,że żeby mnie już się pozbyć to mogą nawet zrezygnować z kota,wtedy daję spokój i mówię,że zdali egzamin.Zdarzyło się już parę razy,że moje oczekiwania i wątpliwości doprowadziły do rezygnacji.Jednemu panu ,który miał wziąć ode mnie psa powiedzialam wprost,że nie dam mu psa jeśli nie weżmie urlopu aby pies mógl się zaaklimatyzować.Taka jestemMówią,że mam większe wymagania niż sąd rodzinny
Chociaż czasem oddaję kota prawie od ręki jeśli uznam,że wszysto mi pasuje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Olivka1212 i 41 gości