koci katar od kociego tyfusu różnią się dość potężnie

a co do zaufania lekarzom weterynarii - to niestety na tym forum mamy baaaaaaaaaaaardzo różne doświadczenia. Wielu lekarzy kompletnie nie rozumie specyfiki kotów wolnożyjących/schroniskowych/azylowych/ratowanych z trudnych warunków i nie zdaje sobie sprawy z konieczności dostosowania wiedzy książkowej do realiów.
Ja bym odwróciła założenie: jeśli kot jest w 100% w domu, jego opiekunowie nie mają żadnych kontaktów z innymi kotami, bardzo dbają o higienę (panleukopenię można np. łatwo przynieść na butach), a lecznica z której korzystają zajmuje się niemal wyłącznie kotami hodowlanymi lub właśnie tak trzymanymi - można zaryzykować odłożenie szczepienia.
Poczytajcie forum, zobaczcie jak wiele jest zachorowań na panleuko. Dotyczą one głównie kotów nieszczepionych, bo "lekarz weterynarii radził zaczekać ze szczepieniem aż kot w pełni wyzdrowieje".
gerardbutler - piszesz, że Twój kot ma ciągle koci katar - może najwyższa pora coś z tym zrobić? zadbać o zwiększenie odporności (jest wiele immunostymulatorów, np. zyleksis, immunodol, scanomune lub ludzkie odpowiedniki)? może zrobić testy czy przypadkiem obniżenie odporności nie jest pochodną jakiejś choroby zakaźnej? zrobić badania krwi? nie znam zwierzaka, ale jeśli kot się nie leczy mimo leczenia, to trzeba spróbować coś zmienić...