Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 03, 2011 20:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

kameo pisze:(...)
a problem z przekoceniem u mirka_t trzeba rozwiazac w inny sposób niż ten, nad którym Ty pracujesz-czyli totalnym zgnojeniem i destrukcja DT u mirki_t (...)


A masz może nowy pomysł? Bo poprzedni chyba nie wypalił...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lut 03, 2011 20:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Fredziolina pisze:a Ty co? książkę piszesz?

jak śmiesz Mirkę rozliczać z tego co zrobiła, albo czego nie zrobiła
kim Ty jesteś?

leć do swoich podopiecznych i sprawdź czy któryś w oknie nie utknął, albo drzwiami nie dostał


a u Mirki koty chorują bo nie ma kasy na diagnozę nawet, są usypiane bo nie ma kasy i warunków na leczenie
a Ty? pojawiasz się w jej wątku, pozachwycasz się jaka to ona dzielna i jakie to ma cudne koty,

po napisaniu tego posta Tobie ulżyło? czujesz się spełniona?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 03, 2011 20:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
Marcelibu pisze:
Amika6 pisze:
Kpisz czy o drogę pytasz? A może dostałaś na ładne oczy?
Zbierałaś środki przez fundację i nie wiesz na jakie cele można zbierać, jakie jakie warunki trzeba spełnić?

I od razu zaznaczam, nie mam nic przeciwko temu, że korzystałaś z takiej formy pomocy, tylko szokuje mnie zadanie tego pytania akurat przez Ciebie, czyli osobę, która niedawno załatwiała takie formalności.

Żadnych formalności nie załatwiałam, bo to była aukcja na Allegro.

Czyli jak będę w potrzebie, to poproszę o allegro (tak bez sprawdzania, bez przedstawiania jakichkolwiek dokumentów) i ktoś mi to allegro zrobi tak na gębę, bez żadnej podkładki.

Zdziwisz się, ale dokładnie tak. Na tym polega zbieranie cegiełek na Allegro.


W odpowiedzi nie pamiętam komu, przepraszam: gdybym wysłała PW do mirka_t w sprawie pomocy dla Forumowiczki poprzez Fundację, to na pewno byłabym podejrzana o machloje, bo byłoby pytanie czemu nie na wątku. Nie, na takie układy nie idę...
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lut 03, 2011 20:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jana ja mam pomysł.
Wychwalać,podkreślać,dużo pisać o DT. prowadzących działalność na akceptowalnym poziomie(ocena poziomu według oczekiwań czytelnika),osoby niezdecydowane i nowe nie bedą uciekać z forum w popłochu,po przeczytaniu ...powiedzmy...specyficznie prowadzonej krytyki w waszym wydaniu.Ale zachecone,osmielone,nabiorą odwagi i biorąc przykład z dobrych waszym zdanie DT. bedą sie starac im dorównań.
Istnieje wtedy duza sznasa na powstanie większej ilosci DT. w mieście Bydgoszczy a tym samym odciążenie DT. u Mirki.

Na marchewkę Jana,na marchewkę nie kij :wink:
Że o tym jak wy wypadacie w uprawianiu tego prymitywnego krytkanctwa nie wspomnę...
Legnica
 

Post » Czw lut 03, 2011 20:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Legnica, a nie sądzisz, że kiedy ktoś widzi jak wygląda "DT" w takim wydaniu - zero prywatnego życia, zero normalnego domu, mieszkanie zasikane i zastawione kuwetami, to woli popodziwiać pełną poświęcenia prowadzącą, nawet jakoś tam wesprzeć (kasą bądź dobrym słowem), ale nie ładować się samemu w coś takiego?

Przykładem mogą być DT, które są normalnymi domami.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lut 03, 2011 20:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Zajrzałam na koty.sos.pl - ta strona jest mało czytelna: Ty masz saldo ujemne, wydatki i przychody są jedne-po drugich, kwoty pomocowe z kosztami przelewów, nie ma zestawień kto-ile konkretnie. Trzeba by poświęcić wiele czasu na zrobienia sobie samemu zestawienia.
Pozwolę sobie odpowiedzieć cytatem (pogrubienia moje):
asfodel pisze:Wiesz co, to nie moja wina, że nie radzisz sobie z googlem i obsługą stron internetowych. Może i faktycznie usability części tych serwisów leży i kwiczy, ale to że Ty nie możesz czegoś znaleźć nie oznacza, że tego nie ma. Zafunduj sobie jakiś kurs typu "internet dla początkujących", to może będzie Ci łatwiej znajdować różne rzeczy. I następnym razem zastanów się chwilę, zanim opublikujesz jakiś autorytatywny pogląd.


***

casica pisze:
Fredziolina pisze:casica podła jesteś.

Tak? Bo piszę prawdę? Oj faktycznie brzydko :oops:

Casica, jak masz jakiś problem to zgłoś sprawę odpowiednim organom, po jej zakończeniu, mając w ręku prawomocny wyrok sądu będziesz pisała prawdę. Na razie to są zwykłe pomówienia.
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 03, 2011 20:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:... są usypiane bo nie ma kasy i warunków na leczenie...

Są usypiane gdy zastosowane możliwe w danym wypadku leczenie nie przynosi efektów a choroba jest nieuleczalna.

vega013 pisze:Nikt nie napisze, co dolega Twojemu kotu na podstawie takich skąpych informacji. Nawet gdyby te informacje były obszerniejsze, a w wątek wpisywaliby się sami weterynarze, żaden z nich nie zdiagnozuje kota na odległość, za pośrednictwem netu. Zresztą... chyba sama zdajesz sobie z tego sprawę.

Nieprawda. Na forum mamy speców lepszych niż weci. Takich, dla których decyje weta podparte wynikami badań i oglądem kota a nawet wyniki sekcji nie są istotne.
Dalia, casica - spece od diagnozy na odległość.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lut 03, 2011 20:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jana pisze:
kameo pisze:(...)
a problem z przekoceniem u mirka_t trzeba rozwiazac w inny sposób niż ten, nad którym Ty pracujesz-czyli totalnym zgnojeniem i destrukcja DT u mirki_t (...)


A masz może nowy pomysł? Bo poprzedni chyba nie wypalił...

Nie zapominajmy, że jakiekolwiek działania są pomocą tylko wtedy, kiedy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom osoby, której chce się pomóc. Zasadnicze pytanie: Mirko_t, czy potrzebujesz pomocy? Albo inaczej: Czy uważasz, że potrzebujesz pomocy, że masz problem do rozwiązania? Nikt nie pomyślał o tym, żeby zadać te pytania. Przecież to podstawa. Drugie pytanie: W jaki sposób możemy Ci pomóc? Obie strony konfliktu deklarują, że zależy im na pomocy kotom mirki_t. Każda ze stron widzi tę pomoc inaczej. Jedni uważają za swój święty obowiązek potępiać, inni natomiast bronią jak niepodległości. A może by tak zapytać osobę bezpośrednio zainteresowaną? Bardzo proszę o szacunek - zarówno do dyskutantów, jak i (a może przede wszystkim) osoby, o której dyskutujecie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lut 03, 2011 20:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jana pisze:
kameo pisze:(...)
a problem z przekoceniem u mirka_t trzeba rozwiazac w inny sposób niż ten, nad którym Ty pracujesz-czyli totalnym zgnojeniem i destrukcja DT u mirki_t (...)


A masz może nowy pomysł? Bo poprzedni chyba nie wypalił...

nie mam niestety
ale wypowiadam sie tutaj, poniewaz mam dosyc takiego szykanowania a wlasciwie bardziej oszczerstw pod adresem mirki_t

podrzucam ludziom kandydatury kotów od mirki_t
ale jest wiele przyczyn, dla których nie ma tasmowego oddawania kotów, to skomlikowane


Misza tez miał prawie pewny dom, a wyszlo jak wyszło
i z innymi tez tak sie dzieje, ze różne niezalezne od mirki_t czynniki wpływaja na brak adopcji


Ale prawda jest taka, ze jeśli wątki o jej kotach byłyby faktycznie tylko o jej kotach, to sanse na adopcje bylyby większe-tego jestem pewna
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw lut 03, 2011 20:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jana:
co do
1/zero prywatnego życia
nie moja sprawa jak ktos chce sobie żyć
2/zero normalnego domu
komu osadzać o tym jaki to jest normalny dom a jaki nienormalny?
ja na pewno nie będę,bo według mnie normalny dom to taki dom w jakim dobrze czuje sie domownik
(i proszę nie syp przykładami typu:mieszkanie zasypane smieciami pod sufit,a fetor ciagnie się dwie ulice dalej.Z pewnoscia wiesz co mam na myśli)
3/mieszkanie zasikane-sorry,moje bywa nie tylko zasikane ale i obs... i nie przez koty :wink: Dla tego opis-zasikane,nie przemawia do mnie,życie i takie bywa.Grunt to radzić sobie z tymi sioskami i smrodkiem.
4/zastawione kuwetami-jeśli przez kuwety,z trudem poruszamy sie po mieszkaniu to faktycznie,moze odstraszac

Kiedys juz pisałam,napisze jeszcze raz.Znam osobiscie dwa domy z Legnicy,które byłyby forumowymi DT. gdyby nie wasz obłedny jazgot.Dzieki wam,od poczatku byłam jedynym forumowym DT.(od niedawna dołączyła Patmol-Legnica).
Legnica
 

Post » Czw lut 03, 2011 21:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mpacz78 pisze:
kameo pisze:
:lol:

to moze lepiej oglaszac koty na jakims forum dla krow albo wilków, skoro na kocim nie za bardzo ?


Może ogłaszać na forum dla hodowców boa dusicieli ...
przepraszam za czarny humor ale ręce opadają jak się czyta ten wątek i na ten moment tylko na taki humor mnie stać

A dla wszystkich zazdroszczących mirce_t lukratywnego biznesu na trzymaniu kotów:
O działanie jako akcja pod szyldem fundacji Viva! może się starać każda osoba, lub grupa osób, których działania są zgodne ze statutem fundacji, proszę bardzo kto zazdrości to niech też sobie założy taką organizację.
Z tym, że Viva! nie daje żadnej kaski, udostępnia jedynie konto, umożliwia zbieranie na nie środków. Każda akcja sama musi się reklamować, docierać do ludzi aby wpłacali na ich działalność. 1% też jest wpłacany na Vivę ale z dopiskiem np. koty.sos, albo PKDT i tylko te kwoty są dla tych organizacji.
Z Vivą rozliczamy się na podstawie faktur i rachunków (które bynajmniej nie mogą być za piwo w knajpie czy za masaż w spa), nikt nie dostaje pieniędzy do ręki.


pogrubienie moje.
Jakaś manipulacyjna wybiórczość?
Viva nie daje kaski, owszem. Nie w gotówce. Ale. Ale przekazuje na każdą akcję np. kalendarze "Wybierz Miśka". Koty.sos. dostały ich 50 w tym roku.
Za te kalendarze nie płacą Koty.sos. ani inne akcje, tylko Viva. Za wydruk, za projekt itp. itd.
W zeszłym roku były także kalendarze piramidki, których jedna część była przeznaczona Kotom.sos. Za te kalendarze nie płaciła żadna z akcji tylko Viva. Za wydruk, bo za projekt nie musiała.
Viva także drukuje różnego rodzaju ulotki, choć czy drukuje jakieś dla koty.sos tego nie wiem.
To, że Viva nie pomaga finansowo (choć nie w gotówce) jest manipulowaniem faktami. Mało tego, gdyby tak rzeczywiście było, to mam pytanie po co by w ogóle Viva była potrzebna?...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw lut 03, 2011 21:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

kameo pisze:Ty jestes tak bardzo zacietrzewiona w swoim postanowieniu zniszczenia mirki_t, za zapomniałas o tym, ze ja niejednokrotnie skrytykowalam mirke_t za jej dzialania i na pewno nie jestem fanatycznie bezmyslnie wspierajaca jej dzialan wyznawczynią jak mnie nazwalaś.
Takim stwierdzeniem jak powyższe utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, ze jednak jestes intryganka niestety. Przeciez jakbys czytala to byś wiedziala. Ale ty wolisz pisac tylko wyławiając wybiórczo co wygodniejsze posty i knuć, knuć i knuć

Ton Twoich ostatnich wypowiedzi odbiega jednakowoż znacząco od dawniejszych. Staje się właśnie bezkrytyczny.
Czy rozumiesz właściwie pojęcie "knuć"? Wątpię. Nie knuję, wyrażam swoje opinie otwarcie, nie przy pomocy widmowych pw krążących poza oficjalnym obiegiem, to samo dotyczy intryganctwa. Wcale nie ukrywam, że moim celem jest piętnowanie postaw kolekcjonerskich i pasożytniczych. A tak, pasożytniczych bo nie obraca się to wszystko na właściwą nad kotami opiekę.
kameo pisze:ja tam nie powiem, tez lubie zabawe, ale nie kosztem innych ludzi
a problem z przekoceniem u mirka_t trzeba rozwiazac w inny sposób niż ten, nad którym Ty pracujesz-czyli totalnym zgnojeniem i destrukcja DT u mirki_t


zreszta cokolwiek bys teraz nie zrobiła to jak juz wspomnialam...niesmak pozostał

A zabawa kosztem kotów Ci nie przeszkadza? Bo człowiek może się obronić, a zwierzęta?
I Jana już zapytała, zapytam i ja - jak zamierzasz walczyć z przekoceniem u mirka_t, skoro przede wszystkim to ona nie chce i nie zamierza ograniczyć liczby swoich kotów o czym pisała wielokrotnie.
Może więc moja metoda okaże się skuteczna? Może jakiś nowy członek społeczności miau zastanowi się zanim uzna, że wiele kotów to świetny sposób na życie, na realizację nie zrealizowanego i generalnie na podziw i akceptację, którego, być może, brakuje w realnym zyciu?

Twój niesmak mało mnie obchodzi, ale ze swojej strony mogę dodać, że niesmak budzi cała ta sprawa, sprawa azylu u mirka_t. Jak również niepowtarzalne pod wieloma względami występy jej zaciekłych obrończyń.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 21:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

joshua_ada pisze:....Za te kalendarze nie płacą Koty.sos. ani inne akcje, tylko Viva. Za wydruk, za projekt itp. itd....

Zeszły rok http://koty.sos.pl/str.php?dz=56&id=467

"02.03.2010 -675,00 zł rozliczenie kalendarzy - przelew Viva FUNDUSZ REZERWOWY (kalendarze)"

Jest to opłata za wydruk kalendarzy zeszłorocznych.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lut 03, 2011 21:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BAJKA-BB pisze:
casica pisze:
Fredziolina pisze:casica podła jesteś.

Tak? Bo piszę prawdę? Oj faktycznie brzydko :oops:

Casica, jak masz jakiś problem to zgłoś sprawę odpowiednim organom, po jej zakończeniu, mając w ręku prawomocny wyrok sądu będziesz pisała prawdę. Na razie to są zwykłe pomówienia.

:wink:
Tak, Ty przecież też w tym uczestniczysz
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 21:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Pixie65, to ja mam inaczej, nie oddałabym ciężko chorego kota komuś kto go nie widział, a wątpliwości nie ma.

Źle mnie zrozumiałaś.
Ja nawet nie umawiałabym się na pokazanie takiego kota, komuś kto nie jest pewien, że CHCE i wie z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Choćby z grubsza wie.
A Ty wydawałaś mi się świadoma. I wiedząca.
Masz doświadczenie i wiesz, że z większych kryzysów nerkowe koty wychodziły.
I być może dlatego miałam nadzieję, że nie przejmiesz się specjalnie wynikami Miszy i spróbujesz o niego zawalczyć.
Ale to wymagałoby od Ciebie sporego wysiłku.
Więc łatwiej było zacząć powątpiewać w sensowność tego rozwiązania, podpierając się "dobrem kota". To prawda, że Mirka podjęła decyzję.
Za Ciebie - co doprawdy niebywałe.
Ale też nie zauważyłam, żebyś protestowała i konsekwentnie dążyła do osobistego zobaczenia się z Miszą.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 83 gości