Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 03, 2011 19:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Potrzebuje pomocy Jak pisalam na swoim watku moj kot mial pierwsza szczepionke 20 stycznia Kazalam zrobic mu badania krwi wyszly leu 4,4 Lekarz kazal przyjechac na dreugie szczepienie ktorego nie wykonano wczoraj z uwagi na ten wynik Kot nie ma temperatury ma troche mniejszy apetyt Wet stwierdzil ze da antybiotyk w zastrzyku i zrobi jeszcze jedne badania teraz po 2 tyg leu 3,9 Jutro jade na zastrzyk antybiotykowy Co to moze byc Bardzo sie denerwuje Czy ktos moze cos powiedziec ?Weszlam na ten mirki-t bo jest tutaj duzo znawcow kotow Prosze pomozcie :cry:

panda5

 
Posty: 386
Od: Sob gru 18, 2010 20:45

Post » Czw lut 03, 2011 19:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

kameo pisze:
casica pisze:Nic mi do tego jak ktoś wydaje własną kasę, jesli będzie miał kaprys spuścić swoją kasę w kiblu, albo podpalać stuzłotówkami papierosy, jego prawo. Ale nie popieram zbieractwa i krętactwa i jeśli kolejna osoba, pod wpływem zawartych tu zarzutów i informacji, zastanowi się i zrezygnuje ze wspierania inicjatyw w rodzaju mirka_t, to już będzie sukces.

Swietnie, ze to podkresliłaś, poniewaz to dowod na Twoje " szczere" intencje w walce z bezdomnoscia kotow, dowod na Twoj brak milości do kotów i dowod na Twoją metode przeprowadzania perfidnej gry kosztem innych
masakra po prostu
i pragne podkreslić, że nigdy u mirki_t nie bylaś a malo tego smiem twierdzic, ze nigdy nie zamierzalaś
nie wklejej tutaj wiadomosci gdzie pomogłas, poniewaz nic to nie zmieni

jak to mówia... niesmak pozostał

Sensowna walka z bezdomnością kotów to skupianie dużej ich liczby na małej powierzchni? 8O
Tak też wyraża się miłość do nich? No to chyba niewiele wiesz o kotach.


Natomiast twierdzenie, że nigdy nie zamierzałam być u mirka_t, to już insynuacja, owszem miałam jechać po Miszę.
Nie Ty również będziesz mnie pouczać co i gdzie mam wklejać, zechcę to wkleję. Możesz nie czytać.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 19:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Możesz nie czytać.

I to jedyne co warto jeśli chodzi o jej wypowiedzi.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Czw lut 03, 2011 19:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Nigdy nikomu niczego nie wypominałam, nawet mirka_t, nawet nieszczęsnych drzwi o które było tyle awantur.

Hmmm... no i jak tu się nie uśmiechnąć... :lol:
Wiem, wiem - sprawa jest śmiertelnie poważna.
Chodzi o dobro kotów.
Jakkolwiek je rozumiemy...

casica pisze:Ale nie lubię być robiona w konia. Tak mam. Nie lubię być traktowana jako element czyjejś chorej gry.
I żadne złośliwości, droga pixie65, nie zmienią faktu, że nie ja zrezygnowałam z Miszy, tylko mirka_t grała w swoją chorą grę.

Ależ droga casico, nie wierzę, że ktokolwiek mógłby potraktować Cię jak element. Chyba, że oczywiście dałabyś na to przyzwolenie 8)
casica pisze:Możesz oczywiście czytać na opak to, co zostało upublicznione przez mirka_t, ale faktów nie zmienisz. Zobaczyła badania i przestraszyła się, że Misza jest w gorszym stanie niż muślała, gdyby nie te badania, naqwet by nie wiedziała co się z kotem dzieje. I nie ja zakończyłam naszą korespondencję, więc wypisywanie bredni, że nie chciałam Miszy zabrać jest delikatnie mówiąc nieuczciwe.

Serdecznie dziękuję, droga casico, za udzielenie zgody ale - doprawdy - to nie było potrzebne :wink:
Ani ja ani Mirka nie pisałyśmy, że "nie chciałaś".
Chciałaś, ale...
I o tym pisałyśmy - o Twoich wątpliwościach.
Narastających wątpliwościach.
Nie oddałabym ŻADNEGO kota komuś, kto ma takie wątpliwości.
Oczekiwałabym, że potencjalny opiekun starego, chorego, trudnoobsługiwalnego kota będzie konsekwentnie pewien swojej decyzji.
Mogłaś zabrać Miszę już w listopadzie. A teraz, na co liczyłaś?
Że w tych skandalicznych warunkach doszło do cudownego ozdrowienia?
I będziecie sobie żyli długo i szczęśliwie?

casica pisze:Wyobrażam sobie zresztą ten oburzony chór gdybym jednak zabrała Miszę. Wówczas okazałabym się cyniczną, zimną suką, która celem udowodnienia czegoś tam, nie zwracając uwagi na dobro kota wlecze go przez pół Polski.
A ja miałam tylko watpliwości co do tego, co dla niego najlepsze. Mam je zresztą nadal.

Twoja wyobraźnia jednak jest dość ograniczona.
Szkoda, że nie dane Ci będzie przekonać się "co by było gdyby..."
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 03, 2011 19:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:(...)
Ale nie lubię być robiona w konia. Tak mam. Nie lubię być traktowana jako element czyjejś chorej gry.
Za to bardzo lubisz innych traktować jako element we własnych grach.
Zabawiasz się cudzym kosztem, tak jakbyś chciała wziąć na kimś odwet za jakieś swoje własne przeżycia, niepowodzenia czy problemy.

Krążysz jak sęp, podpuszczasz a potem wykorzystujesz to przeciwko tej osobie.

Nie wiem, co dla Miszy lepsze: czy go zabierać czy nie ...
Nie wiem jak lepiej: czy go oddać na badania czy z nim dojeżdżać codziennie ...
Teraz go nie wezmę: bo mam pilne zobowiązania a ixiński sam sobie z nim nie poradzi ...

... i tak w koło Macieju.
No to Mirka wyszła Ci na przeciw i zaproponowała zrobienie (wskazanych przez Ciebie badań) u siebie na Twój koszt, bo przecież i tak planowałaś od tego zacząć.
A teraz odwracasz kota ogonem, że Cię naciągnęła.
Czy Ty myślisz, że na tym forum tylko głupcy siedzą, a Ty jedna taka mądra i wszyscy dadzą się nabrać na Twoje gierki.

Nie mam złotej kuli, ale od początku wiedziałam, że nie weźmiesz Miszy, że to tylko podstęp, by mirka_t podała Ci wszystkie informacje o nim, byś mogła dalej popisywać się w tym wątku.

Musisz być albo bardzo nieszczęśliwą albo bardzo złą osobą.
Już chyba mało kto na tym forum wierzy, że Ty tak tylko w trosce o koty
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lut 03, 2011 19:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

:( Nikt nawet nie zauwazyl tego co napisalam

panda5

 
Posty: 386
Od: Sob gru 18, 2010 20:45

Post » Czw lut 03, 2011 19:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Zauważył, tylko szukałam Twojego wątku :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 03, 2011 19:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

panda5 pisze::( Nikt nawet nie zauwazyl tego co napisalam

Nikt nie napisze, co dolega Twojemu kotu na podstawie takich skąpych informacji. Nawet gdyby te informacje były obszerniejsze, a w wątek wpisywaliby się sami weterynarze, żaden z nich nie zdiagnozuje kota na odległość, za pośrednictwem netu. Zresztą... chyba sama zdajesz sobie z tego sprawę.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lut 03, 2011 19:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
casica pisze:Wyobrażam sobie zresztą ten oburzony chór gdybym jednak zabrała Miszę. Wówczas okazałabym się cyniczną, zimną suką, która celem udowodnienia czegoś tam, nie zwracając uwagi na dobro kota wlecze go przez pół Polski.
A ja miałam tylko watpliwości co do tego, co dla niego najlepsze. Mam je zresztą nadal.

Twoja wyobraźnia jednak jest dość ograniczona.
Szkoda, że nie dane Ci będzie przekonać się "co by było gdyby..."


fakt
i tego faktu niestety nie przekrzyczysz i nie zagłuszysz bzdurami casica
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw lut 03, 2011 20:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Mnie nie chodzi o diagnoze tylko moze ktos sie zetknal z podobnym przypadkiem Jutro jade do weterynarza znowu Dzis sie denerwuje bo wyglada to dziwnie i groznie Inne wyniki w normie Kot nie ma temperatury ani innych objawow oprocz troche zmniejszonego apetytu

panda5

 
Posty: 386
Od: Sob gru 18, 2010 20:45

Post » Czw lut 03, 2011 20:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
casica pisze:(...)
Ale nie lubię być robiona w konia. Tak mam. Nie lubię być traktowana jako element czyjejś chorej gry.
Za to bardzo lubisz innych traktować jako element we własnych grach.
Zabawiasz się cudzym kosztem, tak jakbyś chciała wziąć na kimś odwet za jakieś swoje własne przeżycia, niepowodzenia czy problemy.

Krążysz jak sęp, podpuszczasz a potem wykorzystujesz to przeciwko tej osobie.

Straszne, aż sama się siebie przestraszyłam :strach:


Najsmieszniejsze jest to, że w sumie to prawda. A konkluzja zalezy wyłącznie od czytającego oraz jego intencji.
Wątpliwości nie są czymś złym. Bardziej boję się takiej niczym nie usprawiedliwonej pewności, jaką Ty np prezentowałaś agresywnie w wątku zmarłej kotki Mazurki.
Wolę jednak mieć watpliwości niż niczym nie usprawiedliwioną pewność.

Pixie65, to ja mam inaczej, nie oddałabym ciężko chorego kota komuś kto go nie widział, a wątpliwości nie ma.
Nie, nie mogłam zabrać Miszy w listopadzie, ja w ogóle nie miałam takiego planu zanim mirka_t nie wystąpiła ze swoją propozycją, która jak się okazało była tylko podpuchą.
Nie, nie liczyłam na cudowne ozdrowienie w tych skandalicznych warunkach. Co więcej byłam przekonana, że pokazanie źle wyglądającego Miszy w wątku oznacza tylko rychłą [']
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 20:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

kameo pisze:
pixie65 pisze:
casica pisze:Wyobrażam sobie zresztą ten oburzony chór gdybym jednak zabrała Miszę. Wówczas okazałabym się cyniczną, zimną suką, która celem udowodnienia czegoś tam, nie zwracając uwagi na dobro kota wlecze go przez pół Polski.
A ja miałam tylko watpliwości co do tego, co dla niego najlepsze. Mam je zresztą nadal.

Twoja wyobraźnia jednak jest dość ograniczona.
Szkoda, że nie dane Ci będzie przekonać się "co by było gdyby..."


fakt
i tego faktu niestety nie przekrzyczysz i nie zagłuszysz bzdurami casica

Ale czego? Tego, że mirka_t urządziła sobie kosztem Miszy zabawę? Moim zresztą też?
Dla mnie to są fakty. Twoja interpretacja z definicji będzie inna ponieważ bezmyślnie i fanatycznie wspierasz azyl mirka_t.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 20:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
mirka_t pisze:Casica, 160zł jest na Twoim koncie. Nic Tobie do moich kotów.

Tak, zauważyłam, że pieniądze mi odesłałaś. Co jest dość głupim gestem, tym bardziej, że cała sytuacja z Miszą wynika z Twojej pokrętnej postawy i Twoich chorych gierek.
Cieszę się tylko z jednego, że w związku z Twoją gierką, kot przynajmniej został przebadany, chociaż tyle. Bo w innej sytuacji na badania liczyć nie mógł. Mam też nadzieję, że pixie65 wspomoże Cię aranespem.

Co do kasy, przekażę ją na innego potrzebującego kota. O czym nie omieszkam poinformować tutaj, choć z reguły tego nie robię.



ależ oczywiście wpadnij tutaj i zatrąb :mrgreen:

sorry Mirka

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24


Post » Czw lut 03, 2011 20:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
kameo pisze:fakt
i tego faktu niestety nie przekrzyczysz i nie zagłuszysz bzdurami casica

Ale czego? Tego, że mirka_t urządziła sobie kosztem Miszy zabawę? Moim zresztą też?
Dla mnie to są fakty. Twoja interpretacja z definicji będzie inna ponieważ bezmyślnie i fanatycznie wspierasz azyl mirka_t.



Ty jestes tak bardzo zacietrzewiona w swoim postanowieniu zniszczenia mirki_t, za zapomniałas o tym, ze ja niejednokrotnie skrytykowalam mirke_t za jej dzialania i na pewno nie jestem fanatycznie bezmyslnie wspierajaca jej dzialan wyznawczynią jak mnie nazwalaś.
Takim stwierdzeniem jak powyższe utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, ze jednak jestes intryganka niestety. Przeciez jakbys czytala to byś wiedziala. Ale ty wolisz pisac tylko wyławiając wybiórczo co wygodniejsze posty i knuć, knuć i knuć


ja tam nie powiem, tez lubie zabawe, ale nie kosztem innych ludzi
a problem z przekoceniem u mirka_t trzeba rozwiazac w inny sposób niż ten, nad którym Ty pracujesz-czyli totalnym zgnojeniem i destrukcja DT u mirki_t


zreszta cokolwiek bys teraz nie zrobiła to jak juz wspomnialam...niesmak pozostał
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 96 gości