Byłam dziś zawieźć karmicielce z ul. Stalowej 2 transporterki. Ma ona złapać przede wszystkim kotkę ciężarną i jakiegoś drugiego kota - jak coś złapie to da znać i wtedy będzie trzeba załatwić transport do KCh i potem sterylki. Kotów ma tam sporo a sąsiedzi tylko kombinują jakby jakiegoś rozjechać

Niestety okazało się, że jeden z kotków ma coś z okiem - wyglądało to kiepsko - jakby mu oko wypłynęło, drugie też jakieś niezbyt. W tej sytuacji radziłam babce przede wszystkim prócz kotki ciężarnej, łapać tegoż właśnie kota... Ponadto babka ma tam kotkę, która kiedyś była domowa ale została wywalona gdyż miała guza na brzuchu. Guz jest dawno usunięty a kotka oswojona - cała czarna - jak Puchatka z KCh ale grubsza. Uważam, że warto by było poszukać tej kotce domu wychodzącego. Super byłoby zrobić jej zdjęcia i wrzucić ją na naszą stronkę bo to fajna, ładna, zabawna kotka a jako jedyna ma szanse na adopcję i wyrwanie się z tej masy kotów, którymi opiekuje się ta pani. Niestety kotka ta musi mieć dom wychodzący. Czy ktoś mógłby tam kiedyś podjechać i pstryknąć parę zdjęć tej koteczce (Julce)
Potem byłam na dyżurze. I tak:
- skończyła się neomecyna w części z boksami, w drugiej też już prawie neomecyny nie ma,
- Mojra (kotka od 90-cio latki) nie przepada za pastą na odrobaczenie i trochę się po niej ślini,
- Efi kicha czy coś w tym stylu - moim zdaniem coraz częściej,
- Pan od kurczaków oddał transporterek, który pożyczał jego kuzyn czy ktoś tam,
- trzeba przywieźć płyn do naczyń bo się skończył w zdrowej części,
- zostawiłam w witrynce wszelkie dokumenty, które kiedykolwiek dostałam od Gosi celem złożenia wniosku o NIP (prócz tych, które wziął US)