H2E2 cz.III

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lut 02, 2011 21:46 Re: H2E2 cz.III

Ja mam beznadziejny przypadek, sunshine wie z jakiego typu, tzn DDA, i on myśli między byciem w związku a niebyciem z nikim w ogóle. Długo by tłumaczyć. A nawet jak w zwiazku to w jakiś cholernym zastoju. A zazwyczaj wiadomo jak kobieta by chciała... nie mogę tak siedzieć i czekać na cud bo mi latka też lecą i o ile starości się nie boję to samotności już bardziej... :(
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 02, 2011 21:54 Re: H2E2 cz.III

shalom pisze:Ja mam beznadziejny przypadek, sunshine wie z jakiego typu, tzn DDA, i on myśli między byciem w związku a niebyciem z nikim w ogóle. Długo by tłumaczyć. A nawet jak w zwiazku to w jakiś cholernym zastoju. A zazwyczaj wiadomo jak kobieta by chciała... nie mogę tak siedzieć i czekać na cud bo mi latka też lecą i o ile starości się nie boję to samotności już bardziej... :(

przykre... nie wiem co Ci powiedzieć, naprawdę...
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro lut 02, 2011 22:12 Re: H2E2 cz.III

ale jeśli on tak postrzega świat, to jeśli nawet dzisiaj się określi
to za tydzień to może już być nieaktualne :?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 22:14 Re: H2E2 cz.III

Nic nie musisz 8) ja już obyta jestem ze swoją sytuacją i coraz rozsądniej i mniej emocjonalnie na to patrzę

Patmol-dokładnie, zreszta przerabiam to regularnie, czasem zaczynam się zastanawiać się czy to ze mną jest wszystko ok, bo może to ja mam problem :roll: to jest taki paradoks, być prawie psychologiem i nie móc pomóc najbliższej osobie, albo chociaż ją zmotywować...
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 9:01 Re: H2E2 cz.III

Shalom, Ty wiesz co ja o tym myślę, więc nie będę się powtarzać.
HSB mi się pochorował. Grypa jak nic. W nocy Erwin cały czas go ogrzewał. Biedny ten mój HSB, z gorączką, czerwonymi oczkami, obolałymi mięśniami. A musi jeszcze z Helgą do weta pojechać.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 9:15 Re: H2E2 cz.III

Uuu biedny HSB :( swoją drogą facet chory gorszy niż chore dziecko czy chory kot. Mój przy katarze zachowuje się jakby juz umierał, no aż mi całe współczucie przechodzi jak sie tak użala nad sobą :twisted: my kobiety twarde jesteśmy, ja z grypą i gorączką prawie 40 stopni siedziałam dwa dni w pracy, 11 i 10 godzin. A on mi stęka jak go katar męczy, mięczak :lol:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 9:20 Re: H2E2 cz.III

To mój HSB wyjątkowy- nie marudzi za bardzo, łyka leki. Przejmuje się bardziej niż ja. Ale ja to taki przypadek, że jak mnie łamie przeziębienie to panikuję, chcę do lekarza, ale jak już poważna grypa to lekceważę i łażę z gorączką. A jak już zaczyna mi dolegać coś poważnego to potrzeba by chyba zaprzęgu z wołami by mnie doprowadzić do lekarza.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 9:20 Re: H2E2 cz.III

ale żądne choróbsko nie jest fajne, choc fakt- my jestesmy twardzielki :) nie to co nasze puszki- mam na myśli facetów:)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lut 03, 2011 9:20 Re: H2E2 cz.III

shalom pisze:my kobiety twarde jesteśmy, ja z grypą i gorączką prawie 40 stopni siedziałam dwa dni w pracy, 11 i 10 godzin. A on mi stęka jak go katar męczy, mięczak

Ale wiesz, że tak twardziela zgrywać to też niedobrze? Bo to jednak w organiźmie wszystko się odkłada i nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie? Dziewczyny, musimy o siebie dbać bo kto o nas zadba? :-)
Puszeńko

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33323
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 03, 2011 9:23 Re: H2E2 cz.III

Dokładnie. Dlatego coraz częściej poddaję się perswazji męża i szefowej i idę do lekarza. Ostatnio to właśnie szefowa na mnie nakrzyczała, że chora do pracy przyszłam :roll:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 9:25 Re: H2E2 cz.III

sunshine pisze:Dokładnie. Dlatego coraz częściej poddaję się perswazji męża i szefowej i idę do lekarza. Ostatnio to właśnie szefowa na mnie nakrzyczała, że chora do pracy przyszłam :roll:

No właśnie! Też kiedyś byłam dzielna i lekceważyłam sobie wszystko ale teraz muszę dbać o siebie - mam przecież kota :mrgreen:
Puszeńko

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33323
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 03, 2011 9:29 Re: H2E2 cz.III

a kuku Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

agnieszka1565

 
Posty: 3899
Od: Wto sie 18, 2009 11:37
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 03, 2011 9:30 Re: H2E2 cz.III

Ja dobrze pamiętam, że takiego kotka miała kiedyś w podpisie Erin?

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 03, 2011 9:33 Re: H2E2 cz.III

Jutro robię Twoją zapiekankę :lol:
A powiedz mi czy ja mogę dodać musztardy takiej gruboziarnistej :lol: czy to musi być zwykła, mazista taka?
Puszeńko

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33323
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 03, 2011 9:35 Re: H2E2 cz.III

jozefina1970 pisze:
sunshine pisze:Dokładnie. Dlatego coraz częściej poddaję się perswazji męża i szefowej i idę do lekarza. Ostatnio to właśnie szefowa na mnie nakrzyczała, że chora do pracy przyszłam :roll:

No właśnie! Też kiedyś byłam dzielna i lekceważyłam sobie wszystko ale teraz muszę dbać o siebie - mam przecież kota :mrgreen:

Dokładnie Jozefino. Ja stwierdziłam, że w moim życiu nie ma nikogo tak ważnego jak ja. Bo jak nie będzie mojego życia, nie będzie mnie, nie będę mogła troszczyć się o bliskich. Zaczęłam bardziej dbać o siebie odkąd pokochałam Leszka.
A nic tak mnie nie wkurza jak podejście: nie pójdę do lekarza bo jeszcze mi coś wynajdzie. Taaa, bo lekarz ma choroby w palcach i potem specjalnie przekazuje je pacjentom. Bo przecież dopóki nie poszli do lekarza to zdrowi byli. Teraz mój szwagier ma jakiegoś guza. I już zapowiedział, ze chemii to on brać nie będzie. A może by tak najpierw dokończyć diagnostykę a potem podejmować decyzje w sprawie leczenia, hę?

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google Adsense [Bot] i 20 gości