Kastracja a koty wychodzące

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 02, 2011 22:17 Re: Kastracja a koty wychodzące

Azir pisze:Moje drzwi na taras nie mają klamki z zewnątrz, czyli wychodząc do ogrodu nie mam możliwości zamknąć ich za sobą. Wiadomo, nie pomyślałam w porę, teraz nie wiem, czy to można zmienić.

Ja też mam normalne drzwi na taras (takie jak do sklepu, z uchwytami i zamkiem okazały się za drogie). Do każdych takich drzwi można zamontować zatrzask:
http://www.sklep.winkhaus.pl/sfer.aspx?s=zatrzask&b=6
Na podanej stronie można go też zamówić.
Drzwi nie są zamknięte na zamek, ale na tyle zablokowane, że same się nie otworzą. Potrzebne jest pchnięcie drzwi od zewnątrz z pewną siłą, a od wewnątrz - pociągnięcie za klamkę, czego kot nie zrobi.
Zatrzask służy właśnie do blokowania drzwi - gdyby tylko przykleić od zewnątrz uchwyt, drzwi się nie zablokują.

A do wietrzenia - można założyć kotoodporną siatkę (jest na forum wątek o zabezpieczeniach okien).
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro lut 02, 2011 22:21 Re: Kastracja a koty wychodzące

Ach, w drzwiach :).
Tylko jak już wspomniałam, one chciałyby na zewnątrz. Lubią siedzieć na parapecie i patrzeć, co się dzizeje za oknem. Nie wiem, czy chcę je tego całkowicie pozbawiać. Kitty to już mi zdusił sobą całą trawkę ozdobną, którą miałam w doniczce. Zrobił z niej sobie legowisko :D
Oczami wyobraźni już widzę je jak przeciskają się między krzaczkami, czają na muszki i robaczki, wypatrują motylków...

Greta, dzięki za informację, człowiek się uczy całe życie :)

Przy okazji, czy nikt z forum poza Chatte nie wypuszcza swoich mruczących czworonogów na zewnątrz?

Azir

 
Posty: 55
Od: Śro gru 01, 2004 10:27

Post » Śro lut 02, 2011 22:22 Re: Kastracja a koty wychodzące

'Pozycz' od kogoś niekociego pieska.

Mowiłam że u nas tak robimy, nie że Ty masz tak robić (chociaż może nie tak zabrzmiało).
Obrazek
Obrazek

Soen

 
Posty: 90
Od: Czw sty 20, 2011 0:19

Post » Śro lut 02, 2011 22:24 Re: Kastracja a koty wychodzące

Chatte pisze:
PcimOlki pisze:Ja bym skutecznie ogrodził. Zadanie niełatwe, ale myślę, że optymalne.


Ciekawa jestem jak miałoby wyglądac takie "kotoodporne" ogrodzenie....

Też jestem ciekaw co bym wymyślił w potrzebie. Zależało by to od rozmaitych czynników. Gdyby mi na przykład kobita nie smęciła nad uchem, to pewnie poszedł bym na łatwiznę i zrobił zasieki klasyczne. W przeciwnym wypadku musiał bym wykombinować inaczej.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 02, 2011 22:27 Re: Kastracja a koty wychodzące

Bez względu na to, czy zdecydujesz się wypuszczać koty, czy nie, wykastruj je. Optymalnie byłoby, moim zdaniem, po prostu przyzwyczaić je, że codziennie część dnia spędzają same w którymś z pokoi (najlepiej w takim, w którym nie będą się nudzić). W tym czasie możesz otwierać drzwi, pić kawę na tarasie i nie robić 3-metrowego płotu.

Soen pisze:O własnie w jakiejś książce czytałam o dość kontrowersyjnej metodzie zniechecenia kociakow do wycieczek na zewnetrzny.
Potrzebny jeden szczekajacy pies (duzi najlepiej). To stawiamy koty na przeciw okna/tarasu i przez okno widzą wielkiego, szczekającego psiuna. Na ich miejscu też mi by się odechciało.
Nie wiem czy działa i troche taka brutalna metoda, ale może.

Nie, nie ma szans działać. Ciekawa jestem w jakiej książce są takie rady :twisted:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lut 02, 2011 22:27 Re: Kastracja a koty wychodzące

Na pewno tacy, co wypuszczają są, tylko się nie przyznają.

Jest tez forumowiczka, która wypuszczając w tzw.bezpiecznej okolicy straciła dwa koty. \następnych już nie wypuszcza.

Co do niezaradności kastrowanych kotów. Mój Bungo, od zawsze wychodzący, król podwórka - przeganiał wszystko, co miało futro i było płci męskiej. W zamian przynosił do domu ropnie, rany i połamane pazury. Wykastrowany w wieku 2 lat jeszcze przez rok wychodził. Rolę króla podwórka zachował. Teraz wychodzi tylko na szelkach i nadal, samym spojrzeniem, ustawia do pionu latające luzem kocury.
Kastrowany kot koleżanki (wychodzi tylko do ogrodu i tylko w czasie, gdy ktos w ogrodzie go pilnuje) goni jajecznych obcych bardzo skutecznie.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 02, 2011 22:29 Re: Kastracja a koty wychodzące

czitka i Fredziolina wypuszczają.
Mają kotoodporne odrodzenia :)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24839
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro lut 02, 2011 22:30 Re: Kastracja a koty wychodzące

Nie, Soen, tak nie zabrzmiało :) Tylko chciałam Ci przedstawić naszą sytuację rodzinną. A jeszcze nie tak dawno czytałam wszystko nt. wprowadzenia kotów do domu, gdzie są psy, bo kocurki syczały i byłam ciekawa, czy im to w ogóle przejdzie. Przeszło całkowicie po 3 dniach :)

Znam mnóstwo właścicieli psów, bo tak naprawdę to jestem w dużej mierze psiarzem, a raczej psiarą, a kociarą to od niedawna. Niestety, wszystkie te stwory są bardzo dobrze wychowane i nie wykazują oznak agresji ani do kotów, ani d kogokolwiek.

Bungo, no ja właśnie mam nadzieję, że moje kotki będą jak
kastrowany kot koleżanki wychodzi tylko do ogrodu i tylko w czasie, gdy ktos w ogrodzie go pilnuje

Azir

 
Posty: 55
Od: Śro gru 01, 2004 10:27

Post » Śro lut 02, 2011 22:33 Re: Kastracja a koty wychodzące

Ksiażka Z Stromenger.

Ryśka a skąd taka pewność? :twisted:
Mój pies np. bardzo lubi koty (kiedyś pacał psy jedną łapa po kociemu - widok bezcenny), ale jak podrósł to prawie 60 kilowego psiaka koty omijały z daleka (pies absolutnie nieagresywny w stosunku do kotów).

Azir to gratuluje mądrych znajomych psiarzy :ok:
Ostatnio edytowano Śro lut 02, 2011 22:35 przez Soen, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

Soen

 
Posty: 90
Od: Czw sty 20, 2011 0:19

Post » Śro lut 02, 2011 22:34 Re: Kastracja a koty wychodzące

Azir pisze:Dziś byłam z nimi u weta, a ten mnie przestrzegł mimo tego że miał świadomość, że tym samym nie zarobi na dwóch zabiegach, żebym się zastanowiła, czy rzeczywiście chcę je kastrować skoro mają wychodzić. Że inne koty je przegonią lub zmasakrują i że sam nie przypuszczał dopóki nie zobaczył jak walczą `e sobą dwa dzikie koty.


Sugeruję rozważenie zmiany weta na takiego, który się nieco lepiej na kotach zna. I który zauważa na przykład ryzyko chorób zakaźnych przenoszonych drogą płciową lub przez pogryzienia.

Tu sporo było o białaczce, ale ja bym zwróciła uwagę zwłaszcza na FIV, najbardziej popularny właśnie u niekastrowanych, wychodzących kocurów, walczących o kotki (przenosi się głównie przez pogryzienia). A na to szczepionki nie znajdziesz.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 02, 2011 22:39 Re: Kastracja a koty wychodzące

U mnie wychodzi tylko jedna, wspomniana powyżej, kocica i to tylko wtedy, gdy i ja jestem w domu. Jest najstarsza i bardzo cwana - wie, że przed samochodem trzeba sie schowac a pies to niekoniecznie przyjaciel kota (pare razy wabiłam ją długo, żeby zlazła z sosny, na której sie zadekowala przed psami). Niewypuszczenie jej do ogrodu skutkuje laniem gdzie popadnie i tłuczeniem pozostałych kotów. A i jest wysterylizowana. Tak więc, kota wychodzenie na samodzielne spacery wywalczyła sobie "własnołapnie" :wink:
Pozostala dwójka kocurów siedzi w domu ale bidule tęsknie ogladają nas przez okno, kiedy siedzimy w ogrodzie. Drzwi od tarasu mam przesuwne i zamknięcie ich za sobą uniemozliwia powrót do domu tę sama drogą. Więc kocury zamykam wtedy w sypialni ale przesladuja mnie te ich tęskne spojrzenia... Chętnie i ich puścilabym do ogrodu, ale po miesięcznym gigancie jednego z kocurów (uciekł z domu, przelazł na zewnatrz i znalazlam go po 27 dniach morderczych poszukiwań), zrozumiałe jest że nie mam ochoty znowu przezywać tego samego.
Nie chcę robić pancernego ogrodzenia, dlatego chetnie poznam sposoby na konstrukcję odporną na kocie pomysły. Z góry uprzedzam - żadnych drutów kolczastych ani elektrycznego pastucha dookoła płotu nie zrobię.
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Śro lut 02, 2011 22:42 Re: Kastracja a koty wychodzące

ana pisze:czitka i Fredziolina wypuszczają.
Mają kotoodporne odrodzenia :)


A gdzie można takie ogrodzenia zobaczyć?
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Śro lut 02, 2011 22:45 Re: Kastracja a koty wychodzące

Jopop, ale ten wet nie jest zły :) Stawia dobre diagnozy, ma czas żeby zgłębić problem
Poza tym akurat jego jestem pewna, nie naciągnie mnie na niepotrzebne wydatki.
Mam najlepszy przykład. 3 kotki z miotu moich czarnulków trafiły do innego weta, a ten dziewczynie, która z nimi poszła wmówił świerzbowca. Moje jakimś cudem świerzbowca nie mają nie musiałam płacić za leczenie:)
On tylko sugerował, że mam jeszcze troszkę czasu, żeby rozważyć za i przeciw. Toteż rozważam :)
Lubię weterynarzy, z którymi da się rozmawiać i którzy ne pozjadali wszystkich rozumów. Dlatego pewnie to on wykastruje moje koty. Również dlatego, że ma niskie ceny, a to przy zabiegach do kwadratu ma znaczenie.

Azir

 
Posty: 55
Od: Śro gru 01, 2004 10:27

Post » Śro lut 02, 2011 22:49 Re: Kastracja a koty wychodzące

Chatte jedyne gotowe rozwiązanie w googlach

http://www.purrfectfence.com/outdoor_cat_enclosures.asp

300$ za zestaw do 'poprawienia' płotu.
Obrazek
Obrazek

Soen

 
Posty: 90
Od: Czw sty 20, 2011 0:19

Post » Śro lut 02, 2011 22:51 Re: Kastracja a koty wychodzące

Chatte pisze:
ana pisze:czitka i Fredziolina wypuszczają.
Mają kotoodporne odrodzenia :)


A gdzie można takie ogrodzenia zobaczyć?

We wrocku u czitki na podwórku, ale ono nie jest 100% skuteczne, bo ma błędy projektowe.
Gdzieś też są foty na forum - ja nie wiem gdzie.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Niushonok, sylwiakociamama i 226 gości