Skontaktowałam się z p. Ewą - nie wiem, co napisano na FB ale postaram ssię przedstawić sytuację z przekazu z tzw. "pierwszej ręki"...
Rzeczywiście sytuacja skomplikowała się nieoczekiwanie i powstało przykre nieporozumienie. Wczoraj p. Ewa była nieobecna w biurze, bo przez cały dzień miała długie i wyczerpujące badania lekarskie poza swoim miejscem zamieszkania. Traf chciał, że wczoraj także do biura zgłosiła się długoletnia klientka tej firmy - więc nie przypadkowa i niesprawdzona osoba wbrew pozorom - która zadeklarowała chęć przygarnięcia Tygrysi. Twierdziła, że zakochała się w niej i zapewni jej dobry dom - ma już jednego kota, przygarniętego bezdomnego buraska, ma zamówioną siatkę do zabezpieczenia okien i balkonu, zapewni kotce opiekę weterynaryjną. Kolega z biura p. Ewy, który nie znał niestety świeżo poczynionych ustaleń z Beatką, próbował skontaktować się z p. Ewą telefonicznie - ale miała w czasie badań wyłączony przez wiele godzin telefon...
I kolega w tej sytuacji zdecydował, że Tygrysia pojedzie do nowego domu - przekonany zresztą, że to cudowne zrządzenie losu i że p. Ewa bardzo się ucieszy, gdy dzisiaj pojawi się w biurze......
Pani Ewa dzwoniła dzisiaj do nowego domu Tygrysi - podobno Pani rzeczywiście zakochana, w przyszłym tygodniu p. Ewa podjedzie tam sprawdzić, jak aklimatyzuje się Tygrysia, potwierdzić kwestię zabezpieczenia okien i podpisać umowę adopcyjną. Nie miała już sumienia zabierać koteczki - nie tylko ze względu na Panią, ale także ze względu na Tygrysię, która takie "przerzucanie" mogłaby źle znieść...
Strasznie się to wszystko zagmatwało... - przykro bardzo mi i przykro p. Ewie, bo bardzo, bardzo jesteśmy wdzięczne Beatce za deklarację DS dla Tygrysi. W dodatku Beatka jest chora i bardzo źle się czuje i w takiej sytuacji dostała jeszcze od p. Ewy tę przykrą wiadomość...

A to taki fajny dom.......
P. Ewa zaproponowała Beatce Marcelkę.... - ale to podobno Tygrysia urzekła Beatkę od pierwszego wejrzenia, więc nie wiem, czy Marcelka dostanie swoją szansę.....
Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi się martwić z powodu nadmiaru domów chętnych do adopcji.... - i naprawdę nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji...
Przepraszam raz jeszcze w moim imieniu i imieniu p. Ewy wszystkich zaangażowanych w temat adopcji Tygrysi!!!!!!!!! I bardzo proszę o przekazanie przeprosin na FB!
do Beatki napiszę maila z osobnymi przeprosinami....
