Sierściuchy - Malawaszka za TM :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 01, 2011 22:12 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Stres odpuścił chyba po tym tygodniu, kiedy oczami wyobraźni widziałam ktorąś z kotek rozlizaną, porozrywaną i wlokącą trzewia po parkiecie :roll:, i sama się rozłożyłam. Wstałam przed chwilą, żeby sprawdzic pocztę, a to tylko dlatego, że spodziewałam sie maila od potencjalnego domu Wowka, a przede wszystkim sama powinnam odpisać na maila poprzedniego. Wczoraj - po jeździe do weta a później przesiadywaniu w poczekalni u lekarza rodzinnego, chciałam tylko odejść w spokoju z tego świata.

Kluniek dalej preferuje spanie w transporterku. Nalot na jezyku okazał się paprochami z granatowego kubraczka ochronnego...
Wczoraj doszła paka z suchą karmą - Kluń po raz pierwszy od operacji - zameldował się w porze posiłku w kuchni. I wciął porcję suszu. Dzisiaj kupy nie było, wczoraj - nie wiem... Dzisiaj nad ranem za to Kluskim wyprodukował megakłaka i to takiego z gratisami w postaci drobnego grysiku i czegoś, co przypominalo kawałki surowego kurzego cyca, prostokątne, o zaokrąglonych rogach :?

W nocy KokDylek dał dylka ze swojego kubraczka. Przed chwilą wiązałam jej dwie kokardki - nie wiem, jak ona to robi :evil: Zawiązałam na supły, kurde, bo mi ręki brakuje: jedną kokardki nie zrobię :roll: .

Jutro do kontroli ucha jedzie Wowek (ten na piątek ma umówioną kastrację), Soda - na kontrolę rozciętego odnóża, Klunia - wiadomo. No i Koko, jeśli w nocy wyjdzie z kubraka. Zlizała alusprej, musiała jakiś czas pracować nad ranką w nocy :|

Co jeszcze? Nie wiem.
Aha, oko Koko, to zakraplane, wygląda już bardzo dobrze :)
Dziewczyny w ogóle są świetne u weta: najpierw: och i ach - nie łap mię! - a jak jest po wszystkim, odstawione na bok, rozglądają się niesamowicie uważnie po całym gabinecie. Taki wzrok: co by tu można było pobroić, oooo.... Wypuśćcie nas choćby na chwileczkę!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lut 01, 2011 23:22 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Ufff ciesze się, że żyjecie, bo ja to raczej martwiłam sie nie o kocie flaczki a Twoje zwoje mózgowe. :P
I tak wiadomo, że zwykle jest tak, że kot się wyliże i to wcale nie dosłownie i wiedzą to wszyscy postronni obserwatorzy z wyjątkiem zaangażowanego w sytuację człeka, który to jest największą ofiarą sytuacji.
Wiem to z autopsji. :twisted:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jesteś wielka :king:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lut 01, 2011 23:31 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

EwKo pisze: Dzisiaj nad ranem za to Kluskim wyprodukował megakłaka i to takiego z gratisami w postaci drobnego grysiku i czegoś, co przypominalo kawałki surowego kurzego cyca, prostokątne, o zaokrąglonych rogach :?


a dawałaś jej tego kurczaka? duże to-to było?
Bo jeśli nie, to może tasiemiec? ale tasiemiec to by raczej dupką wyszedł ;)

Obrazek
- takie może?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 01, 2011 23:40 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Kurę dostała co prawda wczoraj, ale ugotowaną.

Obstawiam tego tasiemczora: tak właśnie mniej wiecej to wyglądało - tylko takie kolorem bardziej różowawe. Kilka kawałków bardzo podobnej wielkości. Tak czy siak - wszyscy będziemy się odrobaczać. Do tego ten grysik 8O

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 0:24 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

ryśka pisze:...ale tasiemiec to by raczej dupką wyszedł ;)

Obrazek
- takie może?

Dupką to wyszedł w czasie operacji ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 7:17 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Rany, ale ty masz na głowie :roll:
Trzymam :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro lut 02, 2011 9:17 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Fajny spinacz 8)

Kciuki ciągle trzymam, nic mądrego nie napiszę :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 02, 2011 10:45 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Hm... odkryłam, gdzie leje Kluń, kiedy mi się wydaje, że nie leje.
Legowisko Sabci nadal w modzie.
Jakim strumieniem dzisiaj zlała bok 8O
I mieszane mam odczucia: bo z jednej strony sika, z drugiej, czemu, kurde, nie do kuwety, a na stojaka do psiego legara, hę? :|

Legowisko wynoszę na śmietnik, nie da się z nim nic zrobić, tylko nie wiem, co na to Kluń. Jaka alternatywę sobie znajdzie. Ostatnio miałam mokry klapek :? Myślę, że winnego można wskazać w ciemno.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 10:57 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Zgłaszam sprzeciw ! To sa pomówienia nie poparte dowodami !! :P
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 02, 2011 14:50 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Hipcia, udam ,ze nie widziałam Twojego wpisu, bo jak se uroję, że to kto inny niż Klunia lał... To sie załamię totalnie.
Przed chwilką Kluch wyprodukował własnymi siłami - bez żadnych wspomagaczy - dużego, ładnego kupala. O. Jutro nigdzie nie muszę jeździć. uF, UF!
Czy koty mnie słyszą?! :evil:

Ucho Wowka wygląda o nieba lepiej. Pisałam, że kolega w piątek zostanie odjajczony? :twisted: Młody wyszukuje sobie różne zabawy: dzisiaj np. zdążył - siedząc na szafkach w kuchni - ściągnąć ku sobie firankę z połowy okna :lol:

Kurna, muszę Sabiszonowi jakiś legar kupić. A zanim dojdzie, wykombinować łoże tymczasowe. I to takie, że w razie gdyby Kluńkowi chciało się je zlać, nie będę miała ochoty przerobić kota na dywan. Poza tym Kluś to złoty kot: u weta nie trzeba jej wcale trzymać do podawania zastrzyku. Po prostu sru i po wszystkim 8O
Kamień okazał się być produktem szczawianowym :? Nie może być za lekko, nie? Struwiciki by się rozpuściło i git, a tak... :(
Cholera jasna, no...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 15:02 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Jeszcze sie nie wczytałam, ale słuchajcie, jeśli takie żarło dla kota: http://animalia.pl/produkt,824,45,Royal ... ot%29.html , Royal Canin VD Urinary S/O innymi słowy, zapobiega struwitom, bo zakwasza, a to, co ma Klunia tworzy sie, kiedy jest za kwaśno, to jak jedna karma, może działać na te dwie dolegliwosci jednocześnie, hę? 8O

Wskazania do stosowania karmy:
- zapalenie pęcherza
- rozpuszczanie i zapobieganie tworzeniu kryształów i kamieni struvitowych (fosforanów amonowo-magnezowych)
- zapobieganie powstawaniu kryształów szczawianowo-wapniowych

Royal Canin Urinary skutecznie rozpuszcza kamienie struvitowe.
Zakwaszenie moczu hamuje wytrącanie się kryształów struvitowych poprzez zmniejszenie dostępności jonów fosforanowych. Karma ogranicza możliwość rozwoju bakterii.
Karma Urinary wpływa na zwiększenie ilości wydalanego moczu, przez co zmniejsza koncentrację minerałów w moczu i ograniczają ryzyko tworzenia kamieni szczawianowo-wapniowych oraz struvitowych.
Karma zawiera obniżony poziom magnezu, będącego jednym z komponentów kamieni struvitowych (kamienie fosforanowo-amonowo-magnezowe).
To co wyboldowałam, to kumam.

Gdzieś mi coś nie styka :x

I czy w ogóle RC nie miał kiedyś karm dwóch - osobno na struwity, osobno na szczawiany? Czy to Hills był...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 15:21 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Hill's to był.

A wymuszenie diurezy u Kluska to akurat dobry pomysł przy jakichkolwiek kryształach - płucze się pęcherz z piasku ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 02, 2011 15:51 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Ten grysik to pewnie był nadtrawiony tasiemiec... Nie była przypadkiem odrobaczana? Może się drań cofnął do żołądka i go ścięło ;)
Ewciu, ja myślę, że Kluniowi przede wszystkim trzeba spokoju - braku stresu itd. Cystaid bardzo ładnie pomagał goić pęcherz (i nie ma skutków ubocznych!), ale z tego co wiem, aktualnie go nie ma w lecznicach. Co do karmy - zapytaj weta. Renal podnosi pH, ale łatwo przegiąć w drugą stronę...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lut 02, 2011 16:19 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Odrobaczanie stada było w czerwcu: funduję im niespodziejki na Dzień Dziecka i na Mikołaja :mrgreen: Z powodu Kluninych problemów nie chciałam jej jeszcze dowalać odrobaczaczem, no i mają po terminach... Gdyby Klunia nie popuściła, a właściwie zwieracze ;) , podczas operacji, to bym żyła w słodkiej nieświadomości :|

Podlinkowane przeze mnie RC poleciła wetka. Wklepałam w gógla z ciekawości, czy lecznicze karmy tej firmy są już dostępne w sieci, no i dylemat powstał.

Cystaid? To nie znam, Klunia za poprzedniego weta wcinała ArthroFos Cat - preparat z glukozaminą i chondroityną.
Myszka, Ty mnie mów jakoś tak po ludzku. Ja prosty człek jeZdem :mrgreen:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 02, 2011 17:08 Re: Sierściuchy:Kluś - po operacji

Chodzi o to, żeby Klunia dużo siurała ;)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Paula05 i 65 gości