Czitka, w środę tuż po chemii NIGDY nie jest dobrze

jest okropnie na drodze do coraz gorszego.
Lepiej jest dopiero w środę tydzień po.
To już da sie żyć.
No więc jak widac już zyję...
Moje koteczki dzielnie mnie wspierają na moim łożu boleści. Czasami tak dzielnie, że ledwo starcza dla mnie miejsca na poduszce.
W Hipci z nowym rokiem obudziła sie jakaś uzurpatorka.
Zwykle było tak, że kota sypiała w nogach, najwyżej na poziomie moich nerek a Kocioł tradycyjnie z łbem na mojej poduszce.
Nagle, od jakiegoś czasu Hipotylda stwierdziła, że poduszka jest cool i jak tylko się położę melduje sie tuż obok ciasno do mnie przytulona.
Kiedy zdziwniony Kocioł zagląda kto zajął jego miejsce, kocica wali go łapą po pysku.
Kocur patrzy na mnie z wyrzutem jak na zdrajczynię

i idzie spać na zasunięte pod stół krzesła.
Zal mi bydlaczka, wiec zachęcam go, żeby do nas przyszedł. No to wskakuje i usiłuje znaleźć miejsce na swoje gigantyczne cielsko. Skutek jest taki, że ja już ledwo znajduję miejsce na moją głowę.
Musze koniecznie napisac o czymś jeszcze, choć boję się, żeby nie zapeszyć.
Od dwóch tygodni cieszę się towarzystwem spokojnego miłego i sympatycznego młodego człowieka.
To mój Bartuś na nowych tabletkach.
Zmiana jest niesamowita.
Przynajmniej to co widze w domu.
O szkole jeszcze trudno coś mówić, bo dopiero się zaczeła po feriach.
Przez kilka dni cięzko odczuł zmianę leków.
Ale teraz już organizm się przywyczaił i nie odczuwa już jakichś nieprzyjemnych dolegliwości. Natomiast ja patrzę na niego nieraz ze łzami w oczach.
Normalny zwykły nastolatek z ktorym można porozmawiać, ktorego można o coś poprosić ....
Wczoraj jak szedł spać nagle zawrocił od drzwi pokoju i mówi: kocham cie mamusiu, strasznie cię przepraszam za wszystko ja nie wiem jak ja ci mogłem takich zmartwień narobić.

: Popłakaliśmy się.
Chwilo trwaj jesteś piękna !!!!
Nie wiem na jak długo taki stan się utrzyma, czy lek okaże się skuteczny na dłuższy czas, bo to byłoby zbyt piękne, ale Bogu dziękuje za te momenty wytchnienia i takiego prawdziwego kontaktu ze swoim dzieckiem.